WILBUR POV
Ja I Schlatt właśnie wyszliśmy z lodziarni.
Muszę przyznać że lody tu mają zajebiste, ostatnio jak tu byliśmy to mieli miętowe.
Oczywiście wziąłem truskawkowe bo to najlepszy smak lodów ✨
Kozo-man wziął czekoladowe, psychopata jakiś czekoladowe lody są okropne.
(Wilbur) - Co masz zamiar teraz zrobić? -
(Schlatt) - Nie mam zielonego pojęcia! -
Kuźwa, mogilśmy to zaplanować.
Zacząłem myśleć, lecz nagle moje wspaniałe rozmyślanie przerwał głos niższego chłopaka.
(Schlatt) - Znam jedno miejsce -
Odparł podekscytowany, po czym wziął mnie za rękę i zaczął gdzieś prowadzić.
*TIME SKIP 😩✨*
(Schlatt) - Jesteśmy! -
Spojrzałem przed siebie.
Staliśmy w lesie, przed jakąś rzeką.
Woda wydawała się bardzo czysta a nad nią była kłoda przypominająca most.
(Schlatt) - Wczoraj znalazłem to miejsce, zajebiste jest -
Schlatt usiadł na kłodzie i zaczął uważnie obserwować lekkie fale.
Oczywiście usiadłem koło niego bo nie będę stał jak debil.
(Wilbur) - Mały ten "most" -
(Schlatt) - Idealny -
Kozo-man zwrócił wzrok z wody na moje oczy.
Proszę tylko nie to.
Obaj cicho utrzymywaliśmy kontakt wzrokowy, wszystko byłoby spoko gdyby nie to.. Że wcale nie czułem dyskomfortu.
To nietypowe jak na mnie, ale jego oczy są śliczne.
Stwierdziłem że posiedzimy tu trochę.
*TIME SKIP BO LAS JEST NUDNY W CHUJ LOL*
Ja I Schlatt wracaliśmy już na rynek, naszym celem było zjedzenie czegoś bo jedliśmy na razie tylko lody 4 godziny temu.
Idziemy po chodniku bo kto normalny chodzi po ulicy, i nagle usłyszałem moje imię
(???) - Wilbur! -
Odrwociłem się gwałtownie, i zauważyłem Niki!
Już skończyły im się lekcje?
(Niki) - Wilbur czemu nie było cię w szkole? -
(Wilbur) - Uhhhhh musiałem coś załatw -
(Schlatt) - Wagary! -
(Niki) - Oh! Okej, martwiłam się że coś się stało -
(Schlatt) - Will co to za laska? -
(Wilbur) - To moja przyjaciółka Niki -
(Schlatt) - Mhmm, jestem Schlatt -
(Niki) - Wiem! Will mi o tobie opowiadał -
(Schlatt) - Jesteś w klasie z Quackitym prawda? -
(Niki) - Quackity?.... Oh ten! Tak -
(Schlatt) - Okej, Masz się do niego nie zbliżać -
(Niki) - Co? Dlaczego? -
(Schlatt) - Bo jest MOIM chłopakiem i jak cokolwiek spróbujesz to masz przejebane dziewczynko -What.
O co mu chodzi.
Dopiero ją spotkaliśmy a on już coś zaczyna.(Niki) - Myślałam że Quackity i Karl są razem -
(Schlatt i Wilbur) - Co?! -
(Niki) - Są tacy bliscy siebie! Ale oczywiście nie chce nic sugerować! -
(Schlatt) - Jesteś jakaś pojebana czy co? -
(Wilbur) - Schlatt! -
(Niki) - Przepraszam ale naprawdę raz miałam wrażenie że się całowali! -Oh fuck.
(Schlatt) -... Idę do domu. Tubbo pewnie już wrócił i jak się nim nie zajmę to wujek mnie rozjebie -
Schlatt szybkim krokiem odszedł w stronę innej ulicy, wow.
(Niki) - O nie.. Co jak to moja wina! Mogliście jeszcze iść coś porobić -
(Wilbur) - Ja też już pójdę? Sory poprostu nie wiem co zrobić -
(Niki) - Okej, Pa pa! -
(Wilbur) - Do zobaczenia! -
Powoli odszedłem do domu
*TIME SKIP*
Postanowiłem że do niego napiszę, zaczynam się martwić
__________________
Wiewiórczak: Wszystko okej? Martwię się
Szczyl z rogami: Ta, jutro z nim pogadam
Wiewiórczak: Mam nadzieję że wszystko się wyjaśni i będzie spoko <3
ᴼᵈᶜᶻʸᵗᵃⁿᵒ ²¹.³²
__________________
Może pójdę już spać..
*OGROMNY TIME SKIP DO TEGO JAK SA W SZKOLE LOL*JSCHLATT POV
Teraz jest długa przerwa, oczywiście wszyscy idą na stołówkę.
Tam z nim pogadam.
Chciałem już iść ale zauważyłem wiewióra biegnacego w moją stronę
(Schlatt) - Will? -
Ten nawet nie odpowiedział tylko... Mnie przytulił?
(Wilbur) - Życzę szczęścia! -
I pobiegł najprawdopodobniej do klasy.
Nie chciałem marnować czasu więc poszedłem dalej.
Mam tylko jakieś 13 minut na rozmowę jak się nie ogarnę to nie zdążymy nic wyjaśnić
Zacząłem sprintować w stronę stołówki, i to było skuteczne.
Jak najszybciej wszedłem do pomieszczenia i zacząłem szukać mojego.. chłopaka??
Jak zawsze siedział przy naszym ulubionym stole.
(Schlatt) - Alex -
Odparłem stanowczo.
Mam wrażenie że reaguje zbyt gwałtownie.
(Quackity) - Schlatt! Dlaczego nie przyszłeś wczo -
(Schlatt) - Czy ty mnie zdradzasz? -...
(Quackity) - Czemu tak myślisz? -
(Schlatt) - Tak czy nie?! -
(Quackity) - Oczywiście że nie kretynie! -Coś jest nie tak.
I siedzieliśmy tak w ciszy.(Quackity) - Srasz się że cię zdradzam a sam liżesz się z Wilburem huh? -
(Schlatt) - Aha! Czyli stwierdziłeś że ja cie zdradzam i zamiast wszystkiego wyjaśnić to zacząłeś zdradzać mnie! -
(Quackity) - Wymyśliliście sobie nawet ksywki! -
(Schlatt) - Czyli przyznajesz się?! -
(Quackity) - Tak! I co zrobisz? Idź do tego swojego "rudego wiewióra "! -
(Schlatt) - ... -
Widocznie wkurwiony wyszedłem z stołówki i zacząłem kierować się do wyjścia głównego.*TIME SKIP JAK KOZACZ JES W DOMU😩😩*
Matko boska...
Tyle lat znajomości.
Wow.
To smieszne jak wszystko może się rozwalić w nawet 5 sekund.
Teraz będę tu siedzieć i czekać aż Will mi odpisze.~~~~~~~~~~~~
Guys przepraszam za tą przerwę 😩
Wcale nie czuje się lepiej ale napisałam wam odrobinę krótszy rozdział 😽
Mam nadzieję że nie ma żadnych błędów ❤️
I dziękuję za wszystkie miłe komentarze
Naprawdę nie spodziewałam się że ta książka tak dobrze się przyjmie👩🦲
(S)