WILBUR POV
(???) - Młody wstawaj! -
Usłyszałem głos mojego brata
(Wilbur) - Daj mi jeszcze chwilę -
(Techno) - Za chwilę to się spóźnisz! -
(Wilbur) - Daj spokój przecież jest dopiero ósma -
(Tommy) - Ta ósma trzydzieści -
(Wilbur) - O kuźwa
Jak najszybciej wstałem z łóżka i ruszyłem do łazienki.
Oczywiście moim celem była kąpiel.
Zamknąłem drzwi, włączyłem prysznic, rozebrałem się i wszedłem do kabiny.
Gdy już skończyłem to wyszedłem z ubikacji i pobiegłem do mojego pokoju.
Zajrzałem do szafy, wziąłem mój ulubiony bursztynowy sweter i jakieś czarne jeansy.
Ubrałem się i zbiegłem na dół, zacząłem kierować się do kuchni.
Jak dotarłem na miejsce to wyjąłem toster z szafki i zacząłem robić tosty.
Po zjedzeniu śniadania pobiegłem znowu do mojego pokoju i wziąłem torbę po czym zszedłem na dół.
(Techno) - Wow wkońcu -
(Wilbur) - Nie przesadzaj, mamy jeszcze dużo czasu żeby dojść -
(Tommy) - Budziliśmy cię 10 minut! -
(Wilbur) - No ja przynajmniej znowu nie spadłem że schodów -
(Tommy) -... Chodźmy -
Wyszliśmy z domu i zaczęliśmy się kierować do szkoły.
(Techno) - Jestem ciekawy dlaczego wogule chodziłeś wcześniej do innej szkoły -
(Wilbur) - Chciałem zobaczyć jak tam wszystko działa i normalnie bym tam został ale nauczyciele są okropni -
(Tommy) - Ojej wiewiór boi się pana z matmy -
(Wilbur) - Nie mam ochoty chodzić do szkoły w której nauczyciele są rasistami -
(Tommy) - Dobra zwracam honor -
Dobrze że przynajmniej jestem w klasie z bratem.
Gdy już dotarliśmy to moi bracia pobiegli pogadać z kolegami czy coś, a ja stałem i wpatrywałem się w wszystkich wchodzących do budynku.
Każdy uczeń był inny.
*wzdech*
Ruszyłem w stronę drzwi......
TIME SKIP BO LEKCJE SĄ NUDNE LOLZ
(Techno) - No i co, podoba się w nowej szkole? -
(Wilbur) - Tak jest spoko -
Odparłem z uśmiechem na twarzy
(Wilbur) - Teraz długa przerwa prawda? -
(Techno) - Ta, jak chcesz to możesz zemną pójść na stołówkę żeby coś zjeść -
(Wilbur) - Dobra mogę iść -
Ruszyliśmy w stronę stołówki, po drodze Techno jeszcze brał coś z szafki ale potem szybko dotarliśmy na miejsce docelowe.
Techno usiadł przy stole z jakimiś chłopakami a ja stałem i się na niego głupio gapiłem.
(Techno) - Co się lampisz młody, idź se gdzieś usiąść czy coś -
(Wilbur) - Nie mogę siedzieć tutaj? -
(Techno) - Nie, zmykaj rudzielcu -
(Wilbur) - O matko... -
Odeszłem od stołu gdzie siedział mój brat i zacząłem rozglądać się po pomieszczeniu, oczywiście szukałem wolnego stolika.
Po kilku minutach analizowania stołówki zdałem sobie sprawę z tego że żaden stół nie jest pusty.
Trochę spanikowałem ale wziąłem się w garść i podszedłem do jednego ze stołów.
(Wilbur) - Przepraszam, czy to miejsce jest wolne? -
Zapytałem grzecznie.
(???) - Jasne! Siadaj -
Zrobiłem to o co prosił niski chłopak.
(???) - Nie widuje cię tu często, jesteś nowy? -
(Wilbur) - Tak -
Odpowiedziałem krótko.
Uświadomiłem sobie że najprawdopodobniej, niski chłopak z drobnymi skrzydłami i jego rogaty kolega teraz będą moimi towarzyszami do końca gimnazjum.
(???) - Jestem Alex, ale wszyscy nazywają mnie Quackity albo Big Q! -
Spojrzałem się na niższego rówieśnika i również się przedstawiłem.
(Wilbur) - Jestem Wilbur Soot! Miło cię poznać. -
(???) - Jschlatt! -
Rogaty chłopak wyciągnął rękę w moją stronę.
Niepewnie uścisnąłem dłoń kozo-mana.
(Quackity) - Dlaczego przeniosłeś się w środku semestra nie po? -
(Wilbur) - Moja stara szkoła była okropna, i dodatkowo tu chodzą moi bracia -
(Jschlatt) - Ta, Technoblade coś wspominał o tym że jego brat będzie chodził z nim do klasy czy coś -
(Quackity) - Jesteś bratem Techno?! -
(Wilbur) - Ta, coś w tym dziwnego? -
(Quackity) - Jak?! Jesteście tacy różni! -
(Wilbur) - Uwierz, cała moja rodzina się okropnie różni -
(Quackity) - No dobra, to kto jest twoim drugim bratem? -
(Wilbur) -... Mówi ci coś imię Tommy? -
(Quackity) - Ten mały gremlin jest twoim bratem!? Człowieku jak ty żyjesz? -
(Wilbur) - Przyzwyczajenie -*PRZEPRASZAM ŻE TAKIE KRÓTKIE ALE W CHCĘ PISAĆ DALEJ*
(S)