-To co robimy?-Zapytał Ron gdy tylko wyszliśmy z pociągu- telepotracja byłaby ryzykowna...to jak się tam dostaniemy.
-Jednym wyjściem jest poprostu iść- powiedziałam i z ponurymi minami szliśmy w stronę Hogwart'u.
-Stójcie- powiedziała Hermiona gdy staliśmy przed wejściem do Zakazanego Lasu- to niebezpieczne żeby tam iść.
-A masz jakiś lepszy sposób?-Zapytał Harry.
-Hermiona musimy iść tą drogą.
-Jesteśmy za Olivką- powiedzieli równo bliźniacy.
-Olivia, ale...
-Hermiona zaufaj mi- nie było innego wyjścia. Musieliśmy iść tą drogą.
Szliśmy przez las z różdżkami w rękach na wypadek gdyby ktoś nas zaatakował.
-Widzisz? A tak dramatyzowałaś haha.
-Och...zamknij się Ronald.
-Przestańcie sobie dogryzać i poprostu już chodźmy.
-Harry ma rację. Jak będziecie się ciągle kłócić to nigdy tam nie dojdziemy- powiedziałam i dalej szliśmy w ciszy i skupieniu do szkoły. Bałam się, że po drodze spotka nas coś złego i starałam nie dopuszczać do sobie tych myśli, lecz nagle usłyszałam jak coś porusza się w krzakach:
-Stójcie-powiedziałam cicho.
-Ale...
-Cicho Ron- pokazałam im palcem w stronę, z której pochodził ten dźwięk. Po cichu zbliżyliśmy się do tego miejsca i trzymaliśmy różdżki w gotowości.
-Expelliarmus!-Krzynęła Hermiona, kiedy tajemnicza postać wyszła.
-Cholibka!
-Hagrid?!-Powiedzieliśmy wszyscy równo.
-Oo! Dzieciaki witajcie!
-Witaj!-Odpowiedzieli Fred i George.
-Hagrid co tu robisz?-Zapytał Harry.
-No jak to co szukam was. Chodzicie wszyscy na was czekamy- po paru minutach byliśmy wraz z Hagrid'em w szkole.
-Nareszcie jesteście.
-Profesor McGonagall witamy.
-Chodźcie do Wielkiej Sali musimy porozmawiać.
-To o co chodzi?-Zapytałam po wejściu.
-Coś się nie zgadza...nie umiem dokładnie wytłumaczyć, ale coś się działo przez ostatnie lata.
-Nic z tego nie rozumiem- wtrącił się Ron.
-Ronaldzie uwierz, lecz ja też nic nie wiem do końca. Poprostu czuję, że coś jest nie tak. Ci, którzy odeszli...nadal są.
-Nadal są? Ma Pani kogoś na myśli?-Zapytałam.
-Tak...to Cedrik Diggory.
-Cedrik przecież to nie możliwe. Widzieliśmy go martwego...przepraszam Oliv.
-Nic nie szkodzi Harry...ma Pani rację...ostatnio widziałam Cedrik'a.
-Naprawdę gdzie?-Zapytała kobieta.
-W Forks...Ced on...stał się wampirem.
-Rozmawiałaś z nim?
-Oczywiście, że tak, ale nic nie zauważyłam niepokojącego.
-Rozumiem, ale zdajesz sobie sprawę, że to może być nie bezpieczne.
-Oczywiście...
-Słuchaj...wydaje mi się, że musisz wrócić do domu i poprostu obserwować go.
-Dobrze Pani profesor. Jak coś zauważę to od razu dam znać.
-Taką mam nadzieję. No to kochani możecie wracać do domu- po pożegnaniu się stwierdziliśmy, że ruszamy do domu Ron'a.
W Norze opowiedzieliśmy wszystko rodzicom naszego przyjaciela i obiecali, że jakby coś się działo zawsze możemy u nich się zatrzymać.
Po kolacji postanowiłam napisać do taty i do Jacob'a żeby się nie martwili:Drogi tato,
u mnie wszystko w porządku. Za kilka dni mogę wrócić do domu. Wszystko opowiem jak tylko wrócę.
Kocham Cię,
Olivia.Jacob,
nie musisz się martwić, jestem bezpieczna. Za kilka dni możemy się spotkać. Wszystko dokładnie opowiem jak wrócę.
Kocham Cię,
Olivia.
CZYTASZ
Czas na zmiany
FanfictionOlivia Swan po śmierci swojego chłopaka Cedrik'a przeprowadza się z Londynu do Forks gdzie będzie mieszkała z ojcem. Jej cel jest tylko jeden, czyli zacząć żyć od nowa. Czy na pewno jej się to uda?/ZAKOŃCZONE