Kiedy schodziłam do salonu słyszałam radosne rozmowy taty i naszego gościa. Lekko zestresowana weszłam do salonu:
-Pamiętacie moją córkę- powiedział wesoło Charlie.
-Olivia! Jak miło Cię znowu widzieć- mówił jak zawsze wesoły Billy.
-Dzień dobry.
-Olivia.
-Jake- szybko podeszłam i przytuliłam się do chłopaka. Stęskniłam się za nim i to bardzo.
-Jak chcecie możecie się przejść po okolicy- zaproponował tata.
-Dobry pomysł tylko pójdę na chwilę do pokoju- gdy już weszłam założyłam bordową bluzę oraz wzięłam telefon. Szybko spojrzałam na zdjęcie Cedrik'a i zeszłam na dół. Przy drzwiach czekał już Jacob.
-Możemy już iść- kiedy wyszliśmy nie wiedziałam dokładnie gdzie iść więc zapytałam Jacob'a- to dokąd idziemy.
-Możemy przejść się w stronę mojego domu. Zobaczymy czy pamiętasz drogę.
-Oczywiście, że pamiętam. Jak mogłabym zapomnieć- po paru minutach ciszy nagle usłyszałam głos mojego przyjaciela:
-To może opowiesz coś o tamtej szkole.
-Hogwart...najwspanialsze miejsce na ziemi. Nawet nie wiem jak, ale magia sprawia, że nikt w Hogwarcie nie czuje się jak w nudnej szkole. Jest to dla nas taki drugi dom. Dla jednych lepszy, a dla drugich wręcz identyczny. Tam nie ważne kim jesteś zawsze możesz czuć się jak w domu... Teraz opowiem trochę z innej perspektywy. W Hogwarcie są cztery domy-Gryffindor, Hufflepuff, Ravenclaw i Slytherin. Każdy z nich ma inne cechy. Gryffindor to męstwo, odwaga, szczerość, szlachetność. Slytherin-spryt, ambicja, przebiegłość, braterstwo.
-Czyli ciągle wtrącający się i chamscy idioci?
-Haha można tak powiedzieć. Kontunując...w Ravenclaw są osoby o cechach takich jak mądrość, inteligencja, kreatywność i oryginalność.
-Sami kujoni co nie?
-Tak, tam bardzo dużo się uczą. No i ostatni Hufflepuff, czyli wierność, sprawiedliwość, uprzejmość i pracowitość.
-Trochę ciamajdy.
-Właśnie, że nie. Znałam jednego puchona, który miał również cechy Gryffindor'u. Był bardzo odważny...
-Był?
-Tak...miał na imię Cedrik...bardzo go kochałam.
-Co się z nim stało? Jeśli oczywiście chcesz o tym rozmawiać.
-Chce...został zamordowany...kilka dni przed zakończeniem szkoły- wtedy zaczęłam płakać- tęsknię za nim...-po chwili poczułam, że Jacob mnie przytula. W sumie potrzebne mi to było. Wygadanie się komuś kto nie widział mnie gdy trzymałam martwe ciało ukochanego.
Kiedy już się uspokoiłam pochodziliśmy w parę miejsc, a następnie poszliśmy do mojego domu. Kiedy tylko weszliśmy Jacob i jego tata postanowili wracać do domu. Jeszcze za nim wyszli umówiłam się z przyjacielem na spotkanie. Przyjedzie po mnie jutro i będę mogła zobaczyć rezerwat. Ucieszyłam się, że wkońcu będę mogła zająć się czymś innym.
Następnego dnia:
Od razu gdy tylko wstałam zaczęłam się szykować na spotkanie z Jake'm. Założyłam czarne jeansy, granatową bluzę z kapturem i do tego zwykle czarne trampki. Kiedy byłam gotwa zeszłam do kuchni coś zjeść.
Na lodówce zauważyłam kartę:
Musiałem wcześnie wyjechać do pracy. Mam nadzieję, że sobie poradzisz.
Uważaj na siebie jak będziesz z Jacob'em.
Całuję tata
No tak tata jak zawsze musi wszystko wiedzieć.
Po skończonym posiłku usłyszałam pukanie do drzwi. Wiedziałam, że to Jacob więc krzyknęłam, że otwarte. Po chwili ujrzałam chłopaka:
-Hej Oliv! Gotowa?
-Hej Jake! Tak jestem gotowa- gdy już wyszliśmy do domu i byliśmy w samochodzie zapytałam- to gdzie najpierw jedziemy.
-Może trochę nudne, ale pokażę Ci gdzie będziesz razem ze mną chodziła do szkoły.
-Najgorsze...nie wiem jak ja się odnajdę. Niedawno co skończyłam siódmy rok szkoły dla czarodziei, a już muszę iść na ostatni rok do liceum...dziwnie...
-Nie martw się. Przecież Ci pomogę. Zawsze możesz prosić mnie o pomoc nawet w najgłupszej sprawie.
-Dziękuję Jake. To teraz gdzie jedziemy?
-Możemy pojechać do najlepszej cukierni w mieście.
-Brzmi smacznie haha.
Kiedy już byliśmy w cukierni. Kupiliśmy kilka ptysi. Jake mówił, że są poprostu wspaniałe. Miał rację są przepyszne, ale i tak nikt nie przebije słodyczy Pani Molly.
Gdy zaczęło się ściemniać Jacob zawiózł mnie do domu.
CZYTASZ
Czas na zmiany
FanficOlivia Swan po śmierci swojego chłopaka Cedrik'a przeprowadza się z Londynu do Forks gdzie będzie mieszkała z ojcem. Jej cel jest tylko jeden, czyli zacząć żyć od nowa. Czy na pewno jej się to uda?/ZAKOŃCZONE