Przykra Prawda

46 5 3
                                    

Cała szkoła się boi że Voldemort w każdej chwili może zaatakować. Lekcje zostały skrócone, cisza nocna zaczyna się od 18, na każdą lekcje odprowadza nas nauczyciel a wszystkie wypady do Hogsmeade. zostały odwołane. Jednym słowem mówiąc masakra. Mam ostatnio tyle na głowie zmartwień. Draco jest Śmierciożercą i podobno Blaise także. Nie mieli wyboru. Każdy chyba by tak postąpił. Moja wampirza strona słabnie. Już jestem po 2 przemianach. Jeszcze jedna i zostanę zwykłym człowiekiem. Zero siły, zero szybkości. Nie jestem smutna tylko raczej szczęśliwa. Będę mogła w spokoju zestarzeć się razem z Draconem. Dzisiaj lekcje zostały odwołane. Siedzę teraz w Pokoju Wspólnym ze wszystkimi. Każdy milczy. Zostawiłam Annę pod opieką Blaisea i Amelii a ja wyszłam się przejść do zamku. Byłam już na schodach na górę gdy zaczepił mnie Harry.
-Hej Annabelle. Mam pytanie do ciebie. W sumie to prośbę.- powiedział trochę przestraszony.
-Cześć Harry. Słucham ciebie.
-Chodź przejdziemy się to ci wszystko wyjaśnię. Otóż muszę opuścić zamek w poszukiwaniu horkruksów. Chyba wiesz co to?
-Tak tak.
-Noi ze mną wybiera się Hermiona, Ron oraz Cedrik yyy znaczy Edward. I chciałem zapytać czy nie poszłabyś z nami.- powiedział szybko.
-Harry posłuchaj. Wiesz o tym że mam córkę. Nie mogę jej zostawić od tak. Jej oraz Malfoya. Ale jeszcze się zastanowię. Dam ci znać jak najszybciej. A kiedy wyruszacie?
-No właśnie dzisiaj wieczorem około 18.
-O jej. To dam ci znać przed tym jeszcze. Będę o 18 przy głównym wejściu. Pa Harry.- powiedziałam i ruszyłam dalej. Moje nogi powiodły mnie na Wieżę Astronomiczną. Usłyszałam głosy. Jeden był chyba Draco a drugi Astorii?
-Musisz jej to powiedzieć. Albo ja to zrobię.- mówiła ona.
-Już nie długo. Ona wszystkiego się domyśla. A co będzie dalej?- spytał jej.
-Wtedy wrobimy ją w zabójstwo i zabierzesz jej prawa rodzicielskie i Anna będzie nasza. A my będziemy wreszcie rodziną.- mówiła ucieszona. Nie mogłam w to uwierzyć! Jak on mógł mi to zrobić...
















Poszłam szybko do Dormitorium. Wyjęłam torbę. Spakowałam tam różne rodzaje ubrań. Oraz koc, kołdrę,  rzeczy dla małej oraz bardzo ciepłe ubrania dla niej bo nie wiadomo gdzie będziemy. Spakowałam również wszystkie słodycze które kupiłam w Miodowym Królestwie- czyli trzy torby. Do tego dodatkowe obuwie i chyba wszystko. A i jeszcze butelka samo napełniająca się mlekiem. Dla małej. Zrzuciłam z siebie szatę i ubrałam ciepłą bluzę którą dostałam na urodziny od Crabba oraz długie dresowe spodnie i adidasy. Torbę zmniejszyłam i schowałam do kieszeni. Na zegarku była 17:46. Napisałam listy. Jeden do Ani i Blaisea a drugi do NIEGO. Wyszłam z Dormitorium i udałam się do PW (Pokój Wspólny). 
-Ami daj mi małą bo  Pani Pomfrey chcę ją znowu obejżeć czy nic jej nie jest.- powiedziałam na szybko.
-Ehh ta kobieta nie da ci spokoju przecierz. Proszę. Jeszcze nie zasnęła.- powiedziała oddając mi dziecko. Wyszłam bez słowa. Udałam się do wyjścia. Tak czekała już Reszta.
-I jak?- spytał Harry.
-Ide z wami. Nie chcę tu zostać ani chwili dłużej.- powiedziałam wkurzona.
-Coś się stało?- spytała Hermiona.
-Po prostu chodźmy.- rzekłem i się deportowaliśmy do lasu. To jest las. Zaczęli się wszyscy kłócić itd. Ja wyszarowałam namiot. Wielki namiot. Gdzie były łóżka.
-Wow sama bym na to nie wpadła.- zachwyciła się Granger. Weszliśmy do środka. Ja wyjęłam z torby pościel typu koc u kołdra. Pościelałam i położyłam malutką owijając ją w koc. Poszłam do reszty. Zrobiliśmy ognisko a na nim jedzenie. A później poszliśmy odpocząć by jutra wyruszyć w drogę.

,,Dwa Światy" ~ Draco Malfoy/ Legolas [ZAKOŃCZONE✓]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz