Mówią, że kiedy rodzi się człowiek, z nieba spada dusza i rozdziela się na dwie części .
Jedna z nich trafia do kobiety, a druga do mężczyzny .
Natomiast całe życie polega na tym, aby znaleźć drugą połowę .
Połowę własnej duszy. Połowę własnego serca. Połowę samego siebie.
Kiedy Lina obudziła się na zegarku widniała godzina 9.07 a ta rozciągnęła się na tym wygodnym łóżku . Tęskniła za swoim łóżkiem ozdobionym białym brokatowym baldachimem . I za pokojem koloru ciemnej maliny za wszystkimi książkami które zalegały na całej jednej ścianie jej pokoju .
Zabrała swoje rzeczy kiedy się ubrała i wyszła z pokoju ruszając do recepcji . Koniec bajki czas wrócić do rzeczywistości Lino .
Położyła kartę na recepcji chcąc wyjść z hotelu lecz nie zrobiła tego
-Proszę pani ! Proszę zaczekać-głośny głos mężczyzny zza recepcji a ta wystraszona odwróciła się szybko sprawiając że torba z jej ramienia spadła ale podniosła ją szybko i podeszła tam -Pan Malik kazał zjeść syte śniadanie. - Położył dłoń na dole jej pleców i poprowadził ją do restauracji znajdującej się w hotelu .
Na śniadanie zaserwowano omlet z szynką i serem posypany szczypiorkiem oraz wodę mineralną i sok w pięknych dzbankach .
Zjadła tylko połowę swojego śniadanie chcąc czym prędzej uwolnić się zbyt dużo był tam zbyt wiele eleganckich par które krzywo na nią patrzyły po za tym nie wolno się jej przyzwyczajać bo od teraz znów będzie spędzała noce na parkowych ławkach lub schroniskach gdzie i tak nigdy nie ma miejsca .
Wyszła z hotelu patrząc na niego ostatni raz poszła w swoją stronę na cmentarz który był jedynym miejscem w którym nikt jej nie oceniał .
***
Ciemnowłosy chłopak siedział na puchatym białym dywanie przed kominkiem ubrany w zwykłe spodenki do kolan i luźną bluzkę na ramiączkach . Bose stopy zanurzone były w miękkim futrze .
Między nimi siedziała dziewczyna przodem do niego trzymając swoje nogi po obu stronach jego bioder .
On patrzył na nią zataczając kółka kciukiem na dole jej pleców gdzie trzymał swoje ciepłe dłonie .
Ona patrzyła na trzymany przez nią kieliszek z czerwonym winem .
Drzewo w kominku strzelało a płomień dawał im ciepło kiedy to na dworze panował mróz i zawierucha przez którą nie było prądu . Nie przeszkadzało im to mieli siebie.
-Kocham cię Zayn -wyszeptała patrząc swymi oczami prosto w jego a po chwili pojawiły się u niej łzy . Bała się go stracić przecież mógł mieć każdą .
-Też cię kocham Lino -powiedział całując jej usta na tle płomienia z kominka
Zayn obudził się oblany potem usiadł na łóżku przecierając dłońmi szczupłą twarz chwilkę drapiąc się po kilkudniowym zaroście . Co to do licha było ?
Wstał szybko nie chcąc zawracać sobie głowy tym co mu się przyśniło . Po prostu za dużo whisky wczoraj i tyle Zayn nie ma się co przejmować.
Ubrał szybko czarną koszulę a do kieszonki włożył czerwoną różyczkę a na długie nogi włożył czarne spodnie garniturowe i idealnie wypastowane czarne buty .
-Panie Malik posprzątałam i zrobiłam śniadanie zje pan ? -Zapytała zza drzwi gosposia .
Zayn otworzył drzwi i popatrzył na nią po czym kiwnął głową na tak nie chciał sprawiać jej przykrości musiała się napracować .
Podszedł do wielkiego lustra na jednej ze ścian jego łazienki i przeczesał włosy po czym zaczesał je do tyłu i związał kitkę na samym końcu włosów po czym spryskał lakierem .
Nim zszedł na dół zabrał telefon wybierając numer przyjaciela
-Halo ? -zachrypnięty głos Stylesa odezwał się w słuchawce
-Harry um mógłbyś gdzieś podskoczyć ? -zapytał pewnie jednak serce biło mu na samą myśl o tym że przyjaciel mógłby go o coś posądzić .
-Zayn przecież my zaraz się spotkamy w firmię dlaczego dzwonisz ? -zapytał zdziwiony .
-Um do "Grand" i zapytaj czy dziewczyna z pokoju 451 już wyszła jeśli nie powiesz jej żeby została tam ? -zapytał niepewnie Malik .
-Jasne jasne -powiedział szybko Harry z uśmiechem cisnącym się na usta i rozłączył się .
Zayn zjadł jajecznicę posypaną szczypiorkiem i popił wszystko wodą z cytryną po czym wyszedł by zjechać na parking .
Dzisiaj postawił że do pracy pojedzie czarnym Lamborghini Aventador które miał podświetlane na zielono podwozie i felgi które przy jeździe obracały się odwrotnie do kierunku jazdy .
Lubił wzbudzać zainteresowanie i respekt kiedy jechał ulicą.
Dlaczego śniła mu się Lina ? Nic by w tym dziwnego ludzie częstą śnią się osoby lub rzeczy które widzieli lub spotkali ale nie w takich sytuacjach jak on z Liną . Nie przy świetle kominka który miał w salonie ale go nie odpalał od jego zakupienia.
Dlaczego Lina ? Nie inna dziewczyna która spotkał czemu nie jego recepcjonistka Marry ? Która jest seksowna do omdlenia i nadawałaby się na modelkę Victoria Secret ?
Nie mógł odpowiedzieć na to pytanie więc kiedy znalazł się pod biurowcem wyszedł szybko zostawiając auto idealnie zaparkowane na jego miejscu parkingowym .
Nie zwracał uwagi na nikogo tylko witał się skinieniem głowy z przechodzącymi ludźmi chciał trafić do swojego biura i zakończyć ten dzień który zaczął się okropnie absurdalnym snem .
-Halo ? -zapytał po odebraniu telefonu i odłożył kawę na blat biurka .
-Umm Zayn ta dziewczyna ona wyszła już rano po zjedzeniu śniadania -powiedział Harry prowadząc jedną ręką mimo to idealnie skręcając .
-Dzięki stary widzimy się zaraz - powiedział i rozłączył się po czym wstał i podszedł do wielkiego okna wyglądał idealnie . Napił się kawy po czym patrząc w dal mruknął pod nosem .
"Gdzie ty do cholery jesteś Lino?"
***
Więc jak rozdział ? ;33333 Licze na gwiazdki i komy i że wam się spodoba bo to najważniejsze ! ;)))
![](https://img.wattpad.com/cover/31548641-288-k549632.jpg)
CZYTASZ
Cliffhanger [z.m] ✅
FanfictionCliffhanger - Na Krawędzi ZAKAZ KOPIOWANIA ! "A teraz śpij teraz śpij i zapomnij o tym" "A Ty stój, tam gdzie stoisz nie mów mi już nic więcej"