Lina siedziała gdzieś w parku a zagęsczeniu kilku drzew trzymając się za brzuch z bólu jaki czuła od trzech dni nic nie jadła a piła tylko wodę ze stawu która nie nadawała się do picia ale co mogła poradzić ?
Ktoś w schronisku ja okradł i chodziła jeszcze brudnejzych ubraniach niż zwykle . Po pewnym upanym dniu wykąpała sie wieczorem w stanie by nie cuchnąć gorzej niz było kupiła nawet szczoteczkę do zębów ale została w skradzionej torbie . Nigdy nie chciała tak skończyć ale idocznie taki jej nudny i trudny los .
Ostatnio jakaś miła rodzina kupiła jej kanapkę w sklepie przez co była wdzięczna .
Słońce schowało się za horyzontem nadając niebu bury odcień a Lina musiała znaleść jakiegoś miejsca do przenocowania .
-Ej laleczko czakaj na nasss.-Głos mężczyzny był tuż koło jej ucha kiedy jakis oblech złapał ją za ramię .
Pisnęła czując jeszcze dwie pary dłoni na sobie szarpała się ale do nic nie dało . Mężczyźni szeptali coś co siebie szarpiąc jej kurtkę .
-Ej ej ej zostawcie ją ! -Cudowny głos czysty a nawet lekko piskliwy dobiegł do jej uszu a opryszki rzuciły się do ucieczki popychając na ziemię dziwczynę która podrapała całe dłonie . Łzy wydotały się na zewnątrz skływając po jej lekko przybrudzonej szarej twarzy .
-Jest okej? -Zapytał chłopak a Lina popatrzyła w jego jasno niebieskie oczy oraz ciemno brązowe włosy postawione na żelu miał jasną szczupłą twarz -Jestem Louis. -Przedstawił sie pomagając podnieść się dziewczynie .-Hej to ty -powiedział uśmiechając się ukazując białe idealnie proste zęby .
-Słucham ? -Zapytała Lina marszcząc brwi znała go ? -I um jestem Lina -przedstawiła się grzecznie .
-Um to ja zawiozłem Cię do szpitala. Znalazłem cię na chodniku nie wiedziałem co robić. - Powiedział drapiąc się nad brwią nie przerywając patrzenia na jej kościste palce które nerwowo trzymały materiał pobrudzonej kurtki .
-Poczekaj tutaj-powiedział zmuszając ją by usiadła na ławce . A ta skuliła się brzez ból brzucha . Była głodna tak bardzo że chciało jej się płakać .
***
Zayn siedział w gabinecie mimo takiej pory na przeciwko niego siedział Harry grzebiąc coś w laptopie kiedy mulat siedział wygodnie nowym fotelu z kostką na kolanie pijąc przygotowane przez Marry jego sekretarkę kawę .
Jego telefon przeszył ciszę panującą w jego gabinecie więc szybko sięgnął po ntelefon nie patrząc na wyłaniające się zza ekranu laptopa zielone oczy i uniesioną lewą brew .
-Malik słucham -poiedział
-Tu Louis um chciałbym zapytać czy mogę zaprponować nocleg pewnej dziewczynie ?-zapytał niepewnie i dosyć cicho
-Co ? Dziwki sprowadzaj do motelu a nie -powiedział zdenerwowany wstając i podchodząc do szklanej ściany z widokiem na park -Louis ? to jesteś na początku parku ?-Zapytał Zayn marszcząc brwi. - Dlaczego nie przyjdziesz ?
-Um ona nie jest dziwką Zayn -powiedział wzdychając cicho -Lina jest bezdomna i potrzebuje pomocy -wytłumaczył a w głowie Zayn'a zapanował chaos więc Lina była bezdomna ? Nie uciekła ? Czyli jest sama
-Czekaj tam -warknął kończąc połączenie i ku ogromnego zdziwienu Harry'ego wybiegł z biura .
***
PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY
Kolejny rozdział dodaje mimo iz miałam mieć dzień przerwy ! Napiałam juz kilka rodziałów i mam ich 14 ;3
Kocham wasze komy więc zotawiajcie je tutaj ! KOcham je czytać!!!
Chciałam wam powiedzieć że kocham leginsy z h&m hahaha
Dobra mniejsza z tym <3 Piszcie jak rozdział a ja zabieram się za pisanie kolejnych a i miłego łikendu ! (a właściwie jego reszty ;3 chyba że macie ferie ;-;)
CZYTASZ
Cliffhanger [z.m] ✅
FanfictieCliffhanger - Na Krawędzi ZAKAZ KOPIOWANIA ! "A teraz śpij teraz śpij i zapomnij o tym" "A Ty stój, tam gdzie stoisz nie mów mi już nic więcej"