| 10 | Czym jest życie, bez ciebie?

335 32 1
                                    

 Pod koniec miesiąca, okazało się, że Dabi miał problemy z narkotykami. Media niestety zdobyli zdjęcia, na którym znajdował się w szpitalu. W tym czasie zespół zrobił sobie krótką przerwę, która miała pomóc pozostałym ogarnąć życie.

| Wywiad |

 | Dziennikarka | - Czy Lekarz Natsuo Todoroki, jest twoim bratem?

| Dabi | - Tak, dlatego chciałem tylko tam jechać, nie zgodziłbym się nigdzie indziej.

| Dziennikarka | - więc wychodzi na to że jeśli on twoim bratem, to Enji Todorki jest twoim ojcem?

| Dabi | - Niestety tak

| Hawks | - Wiem pewnie o co chcesz pani zapytać, tak prawie przespałem się z jego ojcem.

| Dabi | - Jak bym mógł, znowu bym mu przywalił.

| Hawks | - Raz dostał, wystarczy, nie lubią się za bardzo.

| Dabi |- Nienawidzimy się.

| Dziennikarka | - Gdy trafiłeś to szpitala? To wtedy postanowiłeś pójść na odwyk?

| Dabi | - Tak, wtedy gdy, zastawiałem się, powiedziałem mu wszystko, kim jestem.

| Hawks | - Touya Todoroki, chociaż i tak wolę dla niego mówić Dabi.

| Dziennikarka | - co działo się po odwyku, bo to na pewno nie koniec?

| Dabi | - Problemów na pewno tak, ale nie nas.

| Szpital |

 Hawks powinien zabrać go do szpitala, tak jak mówiona mu kiedyś w szkolę, na każdej pierwszej pomocy. Nie zrobił tego, bo na każdym kroku Dabi go zatrzymywał. Mirko, której udało się przyjść, przyszła z pomocą, wzięli czarnowłosego w dwójkę i zabrali do samochodu. Całe ciało Dabiego odmawiało posłuszeństwa, mimo wszystko jakoś się trzymał. Wtedy można było zauważyć pierwsze chwilę słabości. Trzęsienie nie przestawało, a momentalnie pojawiła się krew, która ciekła z nosa Dabiego. Było bardzo źle. 

 - Nie wiedziałam, że tak skończę. Powiedział rozbawiony Dabi.

- Zamknij się, nie skończysz tak, Mirko jedziemy do szpitala.

- Nigdzie nie jedziemy. Odpowiedział.

- Ty idiota nie widzisz, zaraz staniesz się trupem. Hawks powiedział to, trzęsąc się z nerwów.

- Jedz do prywatnej kliniki, i zapytaj o doktora, Natsuo, i daj mu t... To było ostatnie zdanie, jakie wypowiedział, a potem zaczął wymiotować powolnie krwią.

Mirko jedynie co musiała, zrobić to prowadzić samochód, nie obchodziło ją czy dostanie mandat, ważne było życie, chłopaka swojego najlepszego przyjaciela. Gdy dojechali na miejsce, Dabi teoretycznie wyglądał na półprzytomnego. Hawks wpadł do środka, wykrzykując do recepcjonistki, że potrzebuję lekarza Natsuo. Który po chwili wszedł do recepcji.

- Co tu się dzieje? Zar... Nie dokończył, ponieważ, blondyn podał mu medalion, który kazał przekazać mu Dabi. - Gdzie on jest?! Krzyknął. Natychmiast, wyszedł z Hawksem, na zewnątrz. Na tworze, ze strony Dabiego, drzwi były otwarte, a lekarz od razu wziął się do roboty.

- Siema brat. Oznajmij Dabi, który ledwo się trzymał.

- Puls jest słaby. Powiedział lekarz, od razu do niego przybiegła pielęgniarka. Dabi dostał wniesiony, do szpitala, Keigo jedynie co mógł zrobić to czekać. Stres zżerał go po całości, czekanie tu było najdłuższym czasem, jaki tu przebywał.

- Wszystko będzie dobrze. Stwierdziła, trzymając, Hawksa za rękę. Po czym ktoś ze szpitala, postanowił nas o czymś kol wiek, raczyć nas, jakoś wiadomością. Było to pielęgniarka, która pozwoliła tylko wejść jednej osobie na wejście, i oczywiście był to Hawks.

Wszedł do w miarę małego pomieszczenia, w którym przeważał białym kolor. Na łóżku leżał Dabi, był przypięty kablami, do jakieś maszyny.

 Hawks usiadł koło niego, i wziął jego rękę, która nie drgała jak wcześniej. Zapadła cisza, pomiędzy nimi. Chociaż obaj byli przytomni.

- Nie wróciłeś do domu? Powiedział Dabi, który ledwo mówił.

- Jak miałbym wrócić, bez ciebie? Rzekł Hawks, który położył się delikatnie na jego ramieniu.

- Wydarzyło się więcej dziś niż, w jakim kol wiek dramacie. Zaśmiał się Dabi.

- Jestem debilem. Stwierdził blondyn.

- Nie zaprzeczam. Odparł Dabi.

- Nie Musiałeś tego potwierdzać. Powiedział rozbawiony Hawks. Po czym dodał. - Ty jesteś większym. Ignorując to co powiedział.

- Dostanę tutaj na więcej, nienawidzę tego białego koloru.

- Biały jest nawet spoko kolorem, co ty masz do niego?

- Po prostu, nie lubię i tyle, chociaż widzę jedną osobę w białym kolorze. Hawks nie wiedział, co ma na myśli. Wiec nie odpowiedział. Na co Dabi odwrócił się głową w jego stronę i pocałował go w czoło.

- Co to miało być, zmienili cię?

- Nie jestem, w stanie się ruszyć, ale gdybym mógł, leżałbyś tu bez ubrań. Na co Hawks delikatnie walnął go w ramię. Dabi zaśmiał się, kochał reakcje blond włosego, na takie słowa.

| Odwyk | 

 Od tamtego momentu, żółtodziób, odwiedzał Dabiego w szpitalu codziennie, nie było czasu, żeby odciągnął się od niego. Wszystko dostało ustalone, po tym jak Hawks, dowiedział się, że prawie przespał się z jego ojcem, to było tym największym błędem, a sam Dabi pójdzie na odwyk, chociaż nienawidził pozytywnego nastawienia, do siedzenia w ośrodku, i kontrolowaniu go na każdym kroku.

 Gdy Dabi tylko przekroczył próg szpitala. Na ostateczne poprawki, już dawno Hawks znalazł ośrodek, wystarczyło jedynie pieniądze, Dabi nigdy nie wyrobił dowodu, a nawet jeśli każdy myśli, że nie żyje, więc wszędzie by miał trudno. Jedynie pieniądze są w stanie uratować wszystko.

Gdy stanieli przed budynkiem, mieli dostać odłączeni ostatni raz, na miesiąc. Żadne odwiedziny, nie widziały się, a mu obiecał, że zobaczy go dopiero po powrocie.

Gdy siedzieli wszyscy razem w samochodzie, szykując się na pożegnanie. Patrzyli na siebie, milcząc, o czym by mieli rozmawiać.

 - Dobra dostawmy ich, bo się wstydzą naszej obecność. Powiedziała Toga, który wyszła z Tomurą, dostawiając ich samych.

- Do zobaczenia? To powinienem powiedzieć? Rzekł Hawks.

- Pytasz mnie, co powinieneś powiedzieć? Serio? Po czym Dabi złapał go za podbródek i pocałował namiętnie, jak by miał być ich ostatni raz.

- Zawsze lubiłem, jak reagujesz, na pocałunek, a potem na. Nie dokończył, bo Hawks, zamknął mu buzie, swoimi ustami.

 - A ja zawsze lubię gdy zamykasz jadaczkę, jeden na jeden co? Powiedział dumnie żółtodziób. Po czym wyszli z samochodu. Dabi pożegnał się ostatni raz, z wszystkimi. Może niektórzy się nie lubili, a nie którzy kochali, to pokazywało, że mimo to są zespołem.

Dabi miał już otwierać drzwi gdy, blond włosy, rzucił się na niego, oddając się w uścisk.

- Patrz jaka piękna para. Powiedziała Toga, która przyglądała się temu, jak olśniona.

- Kiedy im powiesz? Zapytał Shigaraki.

- Myślę że kiedy wróci Dabi. Po czym koło niej znalazł się Hawks.

- To co, idziemy pokonać świat? Czy jak to się mówi! Powiedziała radosna Toga, która odchodziła.

- My już go pokonaliśmy. Powiedział radosnym głosem.

- My go pokonamy, wystarczy tylko czekać na słońce za chmur. Powiedział Shigiraki.

- Wow to było mądre, zaskoczyłeś mnie. Powiedziała Toga rozweselona, która oberwała od Tomury. 

Fiction  🖤 |Dabi x Hawks| 🖤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz