Nie przypominam sobie bym trzymał w torbie pudełko, nie mam pojęcia skąd to się u mnie wzięło. Przyjrzałem się pudełku, miało bardzo ciekawy wygląd. Ojciec czegoś takiego by mi nie kupił, może ktoś ze szkoły mi to podrzucił? Ale po co? Delikatnie otworzyłem pudełko i zajrzałem do środka. Zauważyłem duży czarny pierścień, ale nigdzie nie było żadnej notki, od kogo by mógł być. Dziwne, że nikt nie napisał chociaż z jakiej to okazji. Może taki był zamiar? Wprowadzić do tego trochę tajemniczości.
Założyłem pierścień na prawej ręce, pasuje idealnie, zupełnie jakby był specjalnie robiony pode mnie. Jeszcze chwilę mu się przyglądałem.
- Długo jeszcze będziesz tak patrzył na ten pierścień? - usłyszałem gdzieś z tyłu. Prędko się odwróciłem a moim oczom ukazał się mały latający kot. - Dać Ci jeszcze chwilę młody czy możemy już przejść do formalności? - stałem jak głupi
- Że co proszę? - gapiłem się i nie wiedziałem, co robić dalej.
- O masz, może lepiej jak usiądziesz a ja Ci wszystko opowiem.
Chyba muszę jechać do psychiatry, widzę latającego kota, dodatkowo mówi.
- Nawet nie zaczynaj pytać czemu umiem mówić, słyszę to od każdego. Chcesz szybki tutorial czy przeniesiemy się jeszcze do starożytnego Egiptu?
- Wybieram szybki tutorial. - Odpowiedziałem powoli, nie mam pojęcia, co się właśnie dzieje.
- O świetnie, nie chciało mi się tłumaczyć tego od początku. Generalnie sprawa wygląda tak. Zostałeś wyznaczony na nowego superbohatera, masz chronić Paryż, ale to Ci wyjaśnię potem. Ten pierścień sprawa, że się przemieniasz i jesteś wtedy tak super jak ja. Twoja super moc to kotaklizm, możesz użyć jej tylko raz, ale uważaj na to, co dotykasz, twoja ręka wtedy sieje zniszczenie. Co do mnie to, jestem twoim Kwami, mów do mnie Plagg, moim ulubionym daniem jest ser. Najlepiej Camembert, Cheddara nawet mi nie stawiaj pod nos, bo użyje na tobie kotaklizmu. Gdy się przemienisz będziesz miał swoją broń, długi kij, jakkolwiek to nie brzmi. Żeby się przemienić musisz wypowiedzieć następujące słowa, "Plagg, wysuwaj pazury", a jeśli chcesz znów być sobą mówisz wtedy "chowaj pazury" Łapiesz chłopie? - Szczerze, to załapałem, nawet poczułem jakąś radość.
- Plagg, chyba byłem na to przygotowany całe swoje życie.
- A, to świetnie. To masz może ten Camembert?
- Plagg wysuwaj pazury!
- O kurde, czekaj, byłem głodny!!! - To było ostatnie, co zdążył powiedzieć, bo został wchłonięty do pierścienia.
Zamiast swoich ubrań poczułem jak na całym ciele przylega do mnie kostium, a na twarzy pojawia się maska. To było niesamowite. Jakby przeszedł przez moje ciało jakiegoś rodzaju prąd.
Podszedłem do lustra żeby sprawdzić jak wyglądam. Chyba śnię, mam kocie uszy! A pasek od kostiumy wygląda jak ogon. Kostium jest koloru czarnego, a moje oczy mają intensywniejszy zielony kolor. Wyglądam miautastycznie. Heh, to mi się udało. Chyba mi się dodatkowo żarcik wyostrzył.
Dobra, Plagg mówił coś o jakimś kiju. Zauważyłem go po boku swojego lewego biodra. Wyjąłem go, ale nie zrobił się dłuższy. Uznałem, że będzie lepiej jak nim machnę, wziąłem duży zamach, ale wciąż nic się nie stało. Przyjrzałem mu się dokładnie. Adrien, czy ty jesteś upośledzony? Jak wół widać tu przycisk. Gdy go wcisnąłem, kij momentalnie się wydłużył i strącił drogą wazę, której tak na marginesie nienawidzę. Ojciec kazał mi ją trzymać w pokoju, twierdząc, że jest to bardzo ważna pamiątka rodzinna po osobach, których nawet nie poznałem.
CZYTASZ
Jestem tuż obok | Miraculous
FanfictionTo opowieść o dwóch bliskich sobie osobach, które muszą stawić czoła swoim uczuciom, poddać próbie swoją przyjaźń, i przede wszystkim sprawić aby każdy kolejny dzień w Paryżu był bezpieczny. Ale jak mają tego dokonać, skoro nawet nie znają swoich to...