✴Gdy nie wrócisz z Wyprawy✴

1.6K 56 43
                                    

Rozdział dedykowany dla Sosageyo_pl, mam nadzieję że się spodoba. <33

___________________________________________

▪Eren Jeager-Tym razem Eren nie mógł brać udziału w wyprawie, gdyż po ostatnich eksperymentach z Hange, miał skręcony nadgarstek i niezmiernie bolały go plecy, co przeszkadzałoby mu w jeździe konnej. Obiecałaś Brunetowi że wrócisz cała i zdrowa, do tego będziesz pilnować swoich przyjaciół. Niestety, podczas walki z dwoma gigantycznymi potworami, skończył ci się gaz, a ty na oparach podleciałaś do najwyższej gałęzi na drzewie. Czekając na pomoc, nie spodziewałaś się że uznają ciebie za martwą i wrócą za Mury bez ciebie.
Reakcja Erena na to, gdy zobaczył twoje nazwisko na liście poległych, była  wstrząsająca dla osób trzecich. Chłopak wpatrywał się tępo w niewidzialny punkt przed sobą, a po kilku minutach wydarł się z płaczem na Armina i Mikasę, gdyż to właśnie oni powiedzieli mu o twojej domniemanej śmierci.

▪Levi Ackerman-Od waszej ostatniej kłótni, w której chodziło o twoje niepotrzebne narażanie się na ekspedycjach, minął tydzień. Przez ten czas nie rozmawialiście, tylko na treningach patrzyliście na siebie wrogo, lub bez żadnych emocji. Obojgu wam brakowało siebie nawzajem, ale żadne nie chciało pierwsze powiedzieć, przepraszam. Tuż przed wyprawą, gdy szykowaliście konie do wyjazdu ze stajni, podeszłaś do Bruneta, chcąc go przeprosić. Ten jednak ominął cię z premedytacją i poszedł porozmawiać z Miche i Hange, którzy już zauważyli wasze dziwnie zachowaniem wzglądem siebie. Ani ty, ani Ackerman nie spodziewaliście tego co stanie się na wyprawie, chociaż i tak martwiliście się o siebie. Przez pierwszą godzine, było całkiem spokojnie, pozwoliłaś sobie nawet na krótką rozmowę z Arminem, siedzącym za tobą na Karym koniu. Na wasze nieszczęście, z nikąd pojawiło się całe stado tytanów, biegnące prosto na was, z zachodu. Gdy już kończyliście walkę z grupą napotkanych potworów, kątem oka zauważyłaś, że jeden z twoich towarzyszy nie radzi sobie z trzynastometrowcem. Ruszyłaś mu na pomoc, a gdy już udało Ci się pomóc innemu żołnierzowi, ten sam tytan złapał się za nogę i pociągną w dół, tuż w stronę jego paszczy. Wystraszony i zestresowany nowicjusz, którego uratowałaś, uciekł gdzieś w głąb lasu, a ty zostałaś sam na sam z potworem. Na szczęście po kilku minutach udało ci się uwolnić i z bólem nogi podlecieć do drzew. Po oddziale specjalnym, do którego należałaś, nie było śladu, zostawili cię na pastwę losu.
Tymczasem, Levi, który czekał już w tymczasowej bazie Korpusu Zwiadowczego w lesie, został poinformowany przez jednego z mężczyzn, o tym iż widział twoją śmierć, tuż obok lasu zostałaś pożarta przez potężnego potwora. Ackeraman wpadł w szał i jednocześnie rozpacz, pierwszy raz od dłuższego czas po jego policzku spłynęły słone łzy. Winił się że nie powiedział do ciebie "przepraszam", wtedy przed wyjazdem, a teraz już nigdy cię nie zobaczy.

▪Erwin Smith-Podczas wyprawy jechałaś z oddziałem specjalnym przez las, waszym głównym celem było odnalezienie starej bazy zwiadowczej.
Przez ostatnie dni, nie rozmawiałaś z Erwinem, irytował cię swoim zachowaniem oraz wkurzałaś się że często cię ignoruję. On kilka razy był w twoim pokoju, jednak udawałaś że cię nie ma, lub mówiłaś że jesteś bardzo zajęta, więc niech wraca do swoich papierów. Misja, była uznana za zakończoną powodzeniem i wszyscy wracali już do przydzielonych miejsc w formacji, aby bezpiecznie wrócić za mury. Niestety, jak z pod ziemi znaleźli się wokół was tytani, było ich znacznie więcej niż zazwyczaj w standardowym stadzie, więc zwiadowcy na otwartym terenie nie radzili sobie najlepiej. Podczas walki z nimi, oddzieliłaś sie od swojego oddziału, aby móc swobodnie walczyć. Podczas ataku, twój sprzęt uległ niespodziewanej awarii, nie nadawał się do dalszego użytku, a ty w trakcie walki zostałaś z niczym. Jedynym sposobem na bycie ocalałą, było uciekanie w nieznanym ci kierunku, co utrudniała ci panująca wszędzie mgła. Jakie było ździwnienie Hange, gdy podczas spisywania poległych, dowiedziała się od osób z twojego oddziału, iż podobno znaleźli twoją dłoń, która została odgryziona podczas walki z potworami.
Reakcja Erwina, na te nieszczęśliwą nowinę, była o wiele gorsza iż reakcja Okularnicy. Mężczyzna wstał od biurka, trzasnął drzwiami i pobiegł do Gabinetu Levi'a, aby zorganizować twoje poszukiwania.

▪Armin Arlelt-Jechałaś tuż za nim, przez cały czas wpatrywałaś się w jego ciemny, zielony kaptur i blond włosy. Pogoda od dawna nie była tak piękna, co doceniały nawet zwierzęta, które latały lub biegały obok naszych koni. Jednak taką piękną chwilę, jak wschód słońca przy latających motylach, coś musiało zepsuć.
Prze wami pojawiały się wielkie sylwetki potworów, a strach i groza, momentalnie zawitały na twarzach żołnierzy. Nikt nie widział momentu, w którym to zostałaś pochwycona przez jednego z potworów i rzucona pod pobliskie drzewo. Przejeżdżający obok żołnierze, uznali ciebie za osobę zmarłą, z racji tego że nie mieli jak wziąć twojego ciała, zostawili cię samą. Armin, po powrocie do Zamku Zwiadowców, gdy usłyszał od Mikasy, że zostałaś uznana za zaginioną, rozpłakał się i uciekł do swojego pokoju. Leżał godzinami na łóżku, wtulając się w twoją bluzę, przesiąkniętą twoimi perfumami.

▪Jean Krischtein-Podczas postoju, na polanie otoczonej niewielkim lasem iglastym, twoją uwagę przykuły dziwne rośliny. Twój oddział spokojnie odpoczywał pod drzewami, a ty poszłaś rozejrzeć się po okolicy. Byłaś zafascynowana roślinnością i pięknymi widokami, o których za murami mogłaś tylko pomarzyć. Usiadłaś nad małym stawek i oparłaś głowe o kamień. Przez to, że wyprawa trwa od wczoraj rana, a tobie nie udało się zmrużyć oka tamtej nocy, zmęczenie wzięło góre i zasnęłaś wśród motyli. Na twoje nieszczęście, ludzie nie zauważyli twojej nieobecności lub pomyśleli że przenieśli ciebie do innego oddziału. Wstałaś dopiero po kilku godzinach, gdy słońce chowało się za horyzontem. Nie wiedziałaś co masz robić, w tym momencie nawet twój koń nie dawał ci szansy na przeżycie, bez jedzenie długo nie pociągniesz. Jean, gdy był już w zamku i nigdzie nie widział ciebie, wpadł w panikę. Pobiegł do Erwina, który dostał przed chwilą informacje że w niewyjaśnionych okolicznościach zginęłaś na misji. Jean podziękował Smith'owi i z wielkim bólem w sercu odszedł do swojego pokoju, kilka nocy nie spał zastanawiając się czemu nie potrafił cię upilnować.

___________________________________________

Prawie 1000 słów!!
Przepraszam że dopiero teraz, postaram się pisać częściej B))
Miłego dnia/wieczoru <33

꧁𝐏𝐫𝐞𝐟𝐞𝐫𝐞𝐧𝐜𝐣𝐞 - 𝐒𝐡𝐢𝐧𝐠𝐞𝐤𝐢 𝐧𝐨 𝐊𝐲𝐨𝐣𝐢𝐧꧂Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz