Wczorajszy wieczór wraca do mnie w koszmarze czują wszystko to co wczoraj i to znacznie bardziej, wszystko dotarło do mnie ze zdwojoną siłą.
*Mój b..b..br to słowo nawet nie przychodzi mi w myślach łatwo względem niego. Ashton mnie zgwałcił....*
To mnie upewniło, że już nie mam rodziny. Czuje szturchanie w ramie odrazu się przebudzam i odskakuje od osoby która mnie budzi. Otwieram oczy i widze bruneta o brązowych oczach, patrzy na mnie z zaciekawieniem.
- Co tu robisz?- pochyla się nade mną a ja wciskam się bardziej w drzewo.- Ej spokojnie nie zrobię ci krzywdy- mówi łagodnym głosem i podnosi dłoń. Ja w pewnym odruchu zakrywam twarz dłońmi i oczekuje na uderzenie. Gdy ono nie nastąpiło otwieram oczy i widze bruneta który patrzy na mnie z niedowierzaniem i współczuciem. Odsuwa się lekko przez co oddycham z ulgą. Ignorując sytuację z przed chwili pyta się:
-co się stało ? Co robisz tu sama? Czemu śpisz pod drzewem?- pyta przejęty.
Otwieram usta żeby mu odpowiedzieć na chociaż jedno z jego pytań, ale nie moje wypowiedzieć nawet jednego słowa. Zaczynam wpadać w panikę i płakać
*Jak ja sobie poradzę bez możliwości powiedzenia czegokolwiek, ja... ja nie dam rady*
Wystraszony brunet łapie mnie za ramię w geście uspokojenia, ale to pogarsza jeszcze bardziej mój płacz. Nawet nie wiem kiedy szkół mnie na ręce, usiadł na trasie i zaczął nami kołysać. Odziwo pomogło mi to.
- Zabierzemy cię do siebie - patrzę na niego z pytaniem w oczach *Zabierzemy?* -do mojego domu- myślał, że chodzi mi o to gdzie chce mnie zabrać ja odrazu przecze kręcąc głową na "nie" - Aaaa chodziło mi, że ja z moim przyjacielem - odrazu zaczęłam się rozglądać i widząc wysokiego blondyna odrazy się spinam. On natomiast lekko się uśmiecha smutno i powoli podchodzi kuca przy nas wyciąga dłoni i mówi:
- Jestem Tristan Evans, a ten głupek za tobą który sięga jeszcze nie przedstawił to Brad Simpson- odwracam się i widzę bruneta z zaróżowionymi policzkami, przez co lekko się uśmiecham.
Otworzyłam usta żeby im odpowiedzieć ale znów nie wydał się żaden dźwięk z mojego gardła, przez co nawet nie wiem kiedy poleciała mi samotna łza która została odrazu starta przez blondyna.
- Spokojnie mała pujdziemy do domu tam dostaniesz kartkę i długopis narazie dopuki niczegoś nie wymyślimy to tak będziemy się porozumiewać.- odpowiada spokojnie i ściska moją dłoń w pocieszającym geście. Kiwam głową na "tak" przezco brunet to znaczy Brad odrazu się podnosi i idzie ze mną na rękach. Odrazu przypomina mu się o torbie więc lekko trzęsę go w ramię i pokazuje mu w stronę wierzby.
- Tam są twoje rzeczy- kiwam głową na "tak"- dobra to ja po nie pujde a wy tu poczekajcie- mówi Tristan.
Wraca po 7min ale bez torby
- Niestety ale niczego tam nie znalazłem- mówi spokojnie a zaczynam panikować *przecież ja miałam tam swoje pieniądze ciuchy i leki!* Zapomniałam wspomnieć ale biorę leki odkąd wydarzył się tamten wypadek na szczęście muszę je brać tylko raz w tygodniu przez 2 pierwsze dni jestem po nich strasznie osłabiona.
- Spokojnie mała jak będzie trzeba to kupimy ci nowe ciuchy nie przejmuj się- Brad i Tristan mówią to w tym samym czasie przez ci lekko się uśmiecham *może to i lepiej? Wreszcie w 100% odetnie się od tego wszystkiego* I od tego zaczęła się cała moja zmiana.

CZYTASZ
I am ?
FantasyJest to opowieść o Vivien McVey-Irwin. To dziewczyna która przeszła zbyt dużo, a świat nie zamierza jej dopuścić. Co się stanie kiedy jej świat zacznie się zmieniać? Kiedy dowie się prawdy o swojej rodzinie? Co się stanie kiedy dowie się KIM ONA JES...