6. Ciąża cz.1

365 14 6
                                    

Wstałam rano jakoś o 8 znów wymiotowałam. Zdążyłam już w miarę do tego przywyknąć ogarniam się i schodzę na dół do chłopaków.
- Hej mała- chłopcy mówią chórkiem.
- Hejka - lekko się uśmiecham
- Chcesz naleśniki?-pyta Tristan kończąc właśnie te danie.
- Oczywiście, że tak!- szeroko się uśmiecham. Siadam na krześle barowym i po chwili dostaje mój przysmak szybko się nim zajadam popijając moim ulubionym sokiem pomarańczowym.- Wysłaliście się?- pytam między kęsami.
- Nieee- słyszę znów równą odpowiedzi chłopców. Nagle czuje, że zbiera mi się na wymioty i zakrywają usta biegnę do toalety. Wymiotuje do kibla i czuje że ktoś przytrzymuje mi włosy.
-Vivien musimy iść z tym wreszcie do lekarza nie możesz się tak męczyć-mówi śmiertelnie poważny James. A ja jestem w stanie tylko pokiwać głową bo znów wymiotuje.
*1 GODZINĘ PUŹNJEJ*
Siedzę z chłopakami w samochodzie i jedziemy do lekarza. Kiedy już jesteśmy na miejscu wchodzimy do ośrodka zdrowia i siadamy z chłopakami w tym czasie James jako mój prawy opiekun (od aut. Sorka za pominięcie tego faktu ale tak James dostał te prawda rodzicielskie do Vivien) rejestruje mnie i naszczęcie lekarz będzie wolny za 20 min. Przez ten czas ludzie się dziwnie na nas patrzyli bo chłopcy się wygłupiali po to żeby mnie rozbawić, a to się szturchali, przepychali lub "bili" heh moi kochani idioci. No więc gdy weszłam do gabinetu lekarza to odrazu zaczeła mnie pytać co mi dolega. Koniec w końcu ,robiła mi USG i.. i wyszło że jestem w c.. ci.. ciąży ale ja to możliwe przecież ja mam 13 lat NIE NIE NIE !

JA NIE CHCE TEGO DZIECKA!! ono nie pozwoli mi zapomnieć

*MAGICZNY PRZESKOK W CZASIE CZYLI JAKIEŚ 2 GODZINY PÓŹNIEJ*
Kiedyś wyszłam zapłakana z gabinetu nie byłam w stanie nic powiedzieć cały powrót i jaki czas po nim siedziałam i nie byłam w stanie nic powiedzieć. Poszliśmy do salonu i chłopcy grzecznie czekają, aż będę w tanie im powiedzieć co mi jest, zdążyli zauważyć, że w takich chwilach najpierw muszę sobie wszystko poukładać w głowie. Ja.. ja nie wiem co k tym myśleć. Przecież ja miałam zacząć nowe życie, a to dziecko mi na to nie pozwoli, a.. ale nie zabije jego nie jest niczemu winne wychowam je i dam to czego ja nie miałam miłość i troskę. Wiem że będzie ciężko ale muszę sobie poradzić dla tej małej istotki w moim brzuchu.
-Chłopaki muszę wam coś powiedzieć- mówię niepewnie. Od razu odwrócili się w moją stronę i patrzą z widoczną troską i zniecierpliwieniem.- Bo.. bo ja jestem w c.. ciąży- lekko się garbie i czekam na ich reakcje.
- Kurwa zabije tego gnoja który ci to zrobił- warczy pod nosem Tristan na co zaczynam się trząść. - Hej maleńka spokojnie- podchodzi do mnie i mnie przytula.
- Ja.. ja tak bardzo was przepraszam. Ja nie chcę wam sprawiać problemu. Przepraszam. Przepraszam. Przepraszam. Przepraszam. Przepraszam- z każdym słowem mówię coraz ciszej i coraz mniej widzę przez łzy lecące, z moich oczu.
- Kruszynko to przecież nie jest twoja wina nie przepraszaj nas za to- mówi tym razem Brad który siedzi obok mnie i głaszcze mnie po głowie.
- Ale ja już jestem dla was ciężarem a co dopiero z dzieckiem- mówię smutnym głosem
- Vivien nawet tak nie mów jesteś naszym zbawieniem wiesz ile było pomiędzy nami kłótni zanim się tu pojawiłaś? Od groma! Ty jesteś naszym światełkiem w tunelu więc proszę cię nie pleć bzdury - czuje ciepło na serduszku przez co lecą mi łzy ale tym razem ze szczęścia.
-Ej słoneczko czemu płaczesz?- ściera moje łzy Tristan
- To tym razem ze szczęścia heh one same tak lecą to pewnie przez te ciążowe chormony czy coś tam- chłopcy śmieją się z mojej odpowiedzi i robimy grupowego przytulasa. - Robimy wieczór w filmowy ? - w odpowiedzi słyszę jednogłośnie "tak" chłopcy rozkładają sofę i 2 fotele i przynoszą koce z poduszkami mi nie pozwalają przynieść poduszki bo jak to ujęli "ciężarna nie powinno dźwigać" ehh co ja z nimi mam.
Ja siadam na sobie a z prawej strony Tristan natomiast z lewej Brad a na fotelach Connor z Jamesem i tak siedzimy kiedy James z Bradem kłócą się o film. W tym czasie Tristan mnie przytula i szepcze:
- Pamiętam masz mnie i chłopców poradzimy sobie- głaszcze mnie po moim ledwo widoczny brzuchu. Jak ja mogłam go wogóle nie zauważyć?

Ale teraz chodzi mi w głowie tylko te 3 słowa (+i 😂)
"Masz mnie i chłopców"

Tak jeśli będziemy razem to damy rade ze wszystkim

I am ?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz