14. "Witaj w mojej szkole Vivien McVey"

158 6 0
                                    

Vivienne

Budzę się rano obolała i...

~~~~~•~~~~~

Odrazu zamykam oczy, czuje ból całego ciała. Nie jestem w stanie ruszyć nawet palcem leże chwilę w której ból maleje. Otwieram oczy po czym odrazu je zakrywam dłonią co powoduje znośny ból, podnosze się co powoduje mój cichy jęk bólu. Rozglądam się i widze nie zasłonięte okna. Nagle zauważam Brada śpiącego na kanapie i nagle przypomina mi się że wczoraj przeszłam swoją pierwszą przemianę. Czuje wszystko teraz znaczenie bardziej, widzę drobinki kurzu które są wszędzie leciutkie nie równości na ścianach. Wstaje z łóżka i to niebywale szybko i staram się tym razem wolniej i idę do toalety się umyć. Nie patrzę w lusterko tylko idę odrazu pod prysznic zmyć z siebie pot i błoto. Po skończonej kąpieli wycieram ciało ręcznikiem, szukam ciuchów i natrafiam wzrokiem na swoje odbicie, z moich ust wydobywa się głośny pisk. Zamiast szatynki o ciemno brązowych oczach widzę płomienno włoską dziewczynę o czarnych jak smoła oczach. Mimo że jestem podobna do siebie z przed przemiany to czuje się dziwnie. W dodatku zauważam, że sporo urosłam, nabrałam kształtów i wyglądam ogólnie na starszą na oko. Na 16 lat. Nawet nie zauważam od kiedy Brad stoi w łazience wpatrując się we mnie. Przez co automatycznie wystraszona staram się jak najbardziej zakryć ręcznikiem. Szybko wychodzę z toalety i idę do garderoby ubieram się w dużą bluzę i większe leginsy które teraz są na mnie w sam raz. Schodzę na dół do kuchni gdzie siedzą chłopcy. Jemy wspólnie śniadanie i postanawiam zacząć temat szkoły.
- Chłopcy no bo jest pewna sprawa- kontynuuje widząc ich spojrzenia skierowane w moją stronę- więc chodzi o to, że przez przemianę wyglądam na starszą i wolała bym pujść o parę klas wyżej żeby się nie wyróżniać...- mówię lekko poddenerwowana
- Będzie z tym lekki problem ze względu na nadrobienie materiału, ale w szkole niedaleko nas dyrektor jest zmiennym. Można go odrobinę wtajemniczyć wiesz tylko to, że jesteś zmienną która się ukrywa. Na szczęście nie ma żadnych watach tutaj więc z tym nie będzie problemu. W dodatku mógł by ci trochę pomagać w sprawach zmiennych wiesz pod edukować pouczyć o panowanu nad sobą czy coś.- kończy zdanie. A wszyscy się na niego dziwnie patrzymy. Bo skąd on wie że dyrektor to zmienny?- Pamiętacie jak wspominałem wam, że w mojej rodzinie był kiedyś Shinyo?- kiwamy głową- to właśnie pozostałością po nim jest to że zwyczajnie mentalnie wyczuwamy wilkołaki, ale bardziej jako zagrożenie, no chyba, że nawet wilkołak ukrywa swój zapach lub stłumił swoją zwierzęcą stronę co zdarza się żadko. Chociaż co dziwne od ciebie nic nie czuję.- mówi ostatnie zamyślony.
- A to dla tego - odkrywam lekko mój znak. Chłopcy zerkają na niego, a potem wracają do mnie wzrokiem dalej nic nie rozumiejąc.- To znak który powoduje, że nie czuć mojego zapachu.- kiwają głowami.
- Nie wiedziałem, że można ukryć zapach za pomocą znaku. Wiem tylko, że pomaga przy tym specjalna mieszanka ziół którą trzeba pić raz w miesiącu. - mówi zaciekawiony.- Pokazała byś jak on działa? - Brad pyta się zaciekawiony.
- Z tego co opowiadała mi Luna to wystarczy, że przykryje go dłonią i pomyśle o nim jako o znamieniu i tyle. Poczekajcie spróbuje.- zamykam oczy i wyobrażam sobie, że zamiast tatuażu jest znamię. Otwieram oczy i rzeczywiście zmieniło się w znamię. Zerkam na chłopaków i widzę Jamesa, Connora i Tristana, którzy patrzą się na mnie z zaciekawieniem. Natomiast Brad patrzy się na mnie z przerażeniem.- Brad wszystko w porządku?- pytam się z troską i podchodzę do niego. On zaczyna się trząść i kaszleć, a ja patrzę na to tylko z przerażeniem. Po chwili dochodzi do mnie co się dzieje i szybko ukrywam swój zapach podchodzę do niego i zaczynam go uspokajać- Brad spokojnie. Weź głęboki wdech.- mówię spokojnie. A mimo to jego stan się nie poprawia.- Proszę zrób to dla mnie. Patrz razem weźmiemy wdech.- biorę go razem z chłopakiem któremu ledwo się to udaje.- a teraz wydech - i wypuszczamy powietrze powtarzam to parę razy aż chłopak się uspokaja. Po czym go przytulam, a on się wtula we mnie.- Obiecuję już nigdy tego przy tobie nie zrobię.- lekko go głaszcze po głowie  i słyszę jego ledwo słyszalne 'dziękuje'- Chłopcy niech ktoś z was przyniesie szklankę wody- mówię smutna. - Przepraszam cię za to mogłam tego nie robić. Napij się a potem chodź spać.- mówię zmartwiona. To moja wina. Czemu ja głupia to zrobiłam przecież mogło mu się coś stać. Oni tak wiele dla mnie robią, a ja im tylko szkodzę. Z moich oczu lecą łzy. Nagle czuje, że czyjaś dłoni je ściera podnoszę wzrok i widzę Brada.
- Nie płacz, to nie była twoja wina. Nikt nie przypuszczał, że mogłaś się okazać tak potężną zmienną. Ale to może i dobrze, że dowiedzieliśmy się o tym teraz. Musisz wiedzieć, że musisz się ukrywać. Nikt nie może się dowiedzieć jak potężną jesteś. Musimy koniecznie pujść z tym do dyrektora bo przez mocniejsze emocje, takie jak straszny gniew lub strach może spowodować nie kontrolowaną przemianę.- mówi spokojnie zachypniętym głosem.
- Dobrze może już dziś pojedziemy do tej szkoły im szybciej tym lepiej nie chce nikomu zrobić krzywdy.- mówię lekko spanikowana.
- To pojedźmy tam jeszcze dziś. Może o 13? Powinien być w szkole to porozmawiamy tam z nim i odrazu cię zapiszemy.- na jego słowa kiwam głową - jest godzina 10 więc za 3h wychodzimy.

I am ?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz