Minęły 3 dni odkąd postanowiliśmy się wyprowadzić. Chłopcy nie mieli jak mi pokazać wygląd domu. Więc stwierdzili, że zrobią mi niespodzianke i dom zobaczę dopiero kiedy będziemy na miejscu. Strasznie się niecierpliwie. Dzisiaj mamy samolot dom znajduje się on na obrzeżach Londynu w takiej małej miejscowości jak "Midnight city" jedyne czego się dowiedziałam od chłopców to to, że nasz dom jest blisko lasu. Litcity jest Australii, jest blisko Sydney chociaż nie tak blisko jak "Merciless city" moje rodzinne miasteczko w sumie nazwa się idealnie wpasowała w moje główne skojarzenia w tamtym miejscu. Mimo wszystko kochałam tamte miejsce, moją kryjówkę na ukrytej polanie z płaczącą wierzbą przy jeziorku które z jednej strony przypomina troszkę plaże. To miejsce jest świetne woda czysta i lekko błękitna nie daleko wieżby jest mała altanka którą sama zrobiłam nie jest ona idealna ale na moje zdolności wyszła nie najgorzej. Drewno zostało pomalowane na biało. Na dach ułożyłam stare dachówki sporo się starałam nad tym "domkiem" sporo czytałam o budownictwie żeby nie zawalił się zbyt prędko, jest tam skrzynka w której jest koc, poduszka, parę ciuchów na zmianę, zapalniczka wraz z "rozpałką" drobne wyschnięte gałązki i wszelkie rzeczy które umożliwiły by mi rozpalenie ogniska, był tam jeszcze mały nożyk na wszelki wypadek, 2 akumulatory na początku był 1 nie wielki więc prąd z niego nie starczał na długo ale wystarczało mi to na 3/4 noce mój brat potrafił mnie co 2 dni wyrzucać na noc z czasem kupiłam 2 i nie musiałam się skradać żeby je naładować. Musiałam je mieć ze względu na światło ono w nocy odstraszało różne zwierzęta. Wiem dziwi was jakim cudem takie dziecko jak ja tak wiele wie ale poprostu musiałam przeżyć, a włóczenie się po Merciless city nie jest bezpieczne wolałam spędzać ten czas w moim miejscu mimo zwierząt było ono bezpieczniejsze, moja miejscowości nie była bezpieczna nie w nocy w tedy wszędzie było pełno od szemranych typów, w moim miejscu czułam się bezpiecznie czułam się tam jak na swoim miejscu, spotkałam wilka, wiem nikt mi nie uwierzy szczególnie, że był przeraźliwie wielki, ale nie był do mnie negatywnie nastawiony, był potulny widziałam się z nim potem parę razy czasem ogrzewał mnie w nocy szczególnie w te zimne, przy nim czułam się bezpieczna, wiem to niedorzeczne, chociaż teraz zastanawiam się czy to nie jest przypadkiem jakiś zmienny, ale po co jakiś wilkołak miałby mnie ratować?
Dobra koniec rozmyślania lepiej się prześpię w nocy nie mogłam spać przez podekscytowanie czeka mnie ok. 22 h lotu. Aaaa zapomniałam wspomnieć, że już jesteśmy w trakcie lotu, chłopcy już śpią więc ja też pójde spać.
*22h później*
Londujemy i odbieramy nasze bagaże, Tristan dzwoni po taksówkę która po chwili przyjeżdża, jedziemy do naszego nowego domu, jest poprostu ślicznie. Już nie mogę się doczekać, aż zobaczę nasz nowy dom. Taksówka zatrzymuje się, a ja widzę śliczną białą wille. Jest w bardzo wielu miejscach oszklona. Poprostu piękna. Chłopcy widząc moją otwartą buzie zaczynają się śmiać razem z kierowcą, ej no ogólnie to trochę śmieszna sytuacja bo jesteśmy razem z kierowcą w 6 a jest 5 miejsc więc no wyszło tak, że siedze u Brada na kolanach, na szczęście kierowca był dość wyrozumiały i zrozumiał fakt, że zwyczajnie nie opłaca nam się, jechać na 2 taksówki. Oczywiście dostał za to trochę wyższą cenę, ale nie tak wysoką jakbyśmy płacili na 2 taksówki. Idziemy z chłopcami i wchodzimy do białego korytarzu w którym są schody szafa z wieszakami na nasze rzeczy, schody oraz różne drzwi widzę salon, jest śliczny biały z szarymi drobiazgam oraz panelami, a jedna ze ścian ma odcień kawy z mlekiem. Poprostu pięknie. Jest dość dużych rozmiarów telewizor. Czarna kanapa z białymi i szarymi poduszkami, oraz oszklony stolik kawowy a po bokach skompletowane fotele do kanapy, pod spodem jest szary puchaty dywan. Z tyłu przy "szklanej ścianie" stoi duży stół w troszkę ciemniejszym odcienu niż kawa z mlekiem. Ogólnie cały wystrój jest śliczny i bardzo przytulny. Niedaleko stołu są drzwi które otwieram. Znajduje się tam kuchnia. Jest ona z odcienu brudnej zieleni, bleli oraz szarego można znaleźć tu również parę elementów złoconych. Ściany są białe i ciemno zielone (em nie wiem jak inaczej to wyjaśnić wspomniałam na początku, że to brudna zieleń ale no chodzi mi o ciemny odcień heh) szafki i wyspa natomiast są jaśniejsze, a blaty szare z motywem marmuru, a rączki szafek są złote. Ten dom jest poprostu śliczny.
-Viv! Choć do salonu- słyszę wołanie jednego z chłopaków i odrazu do nich idę.
- Tak? Coś się stało?- pytam.
- Niee. Poprostu chcemy ci pokazać twój pokój wiesz jak coś możesz go znaleźć wcześniej to był pokuj gościnny ale mam nadzieję że ci się spodoba.- mówi lekko speszony Connor.
- Nie no nie szkodzi spokojnie- mówię z lekki uśmiechem.
Idziemy na górę do ostatnich drzwi. Otwieram drzwi i widzę nawet ładny pokój zmieniła bym trochę ale jest dobrze.
-ładnie tu.- mówię z uśmiechem.
Pokój jest w odcieniach beżu, szarym i białym, podłoga jest wyłożona szarymi panelami, natomiast jedna ściana jest beżowa, a dwie "pół ściany" białe kontynuuje je okno na całą wysokość ściany, ostatnia ze ścian jest cała oszklona i ma przesówane drzwi z wejściem na balkon. Jest tam duże ciemno brązowe łóżko, tego samego koloru komodę oraz stoliki nocne. Widzę również 2 pary drzwi jedne przy łóżku, drugie natomiast naprzeciwko tych którymi weszliśmy.
Podchodzę do drzwi przy łóżku i widzę łazienkę. Ma drewniane wstawki, wannę oraz prysznic. Ściany są w koloże "brudnej bieli" (mniej więcej tak sobie to wyobrażam: )Jest ślicznie. Wychodzisz i wchodzę do drugich drzwi jest tam garderoba. Cała skąpana w bieli, białe półki a tóż przy wejściu jest biała zabudowana toaletka. Podłogi są jak w większej części domu wyłożone szarymi panelami.
-Podoba mi się chociaż zmieniła bym trochę kolorystykę i meble w pokoju- mówię cholernie zastydzona.- lubię stonowane kolory ale czuję się poprostu w tym pokoju opco.... -
-ej spokojnie nie tłumacz się, zmienimy to ale zajmijmy się tym jutro każdy z nas jest zmęczony podróżą, najpierw odpocznijmy- mówi Connor po czym mnie przytula jak reszta chłopaków.
- Dobranoc maluchu - mówią churkiem.
- Dobranoc wielkoludy- odpowiadam im z uśmiechem. Po czym przebieram się w piżamę i idę spać.
CZYTASZ
I am ?
FantasyJest to opowieść o Vivien McVey-Irwin. To dziewczyna która przeszła zbyt dużo, a świat nie zamierza jej dopuścić. Co się stanie kiedy jej świat zacznie się zmieniać? Kiedy dowie się prawdy o swojej rodzinie? Co się stanie kiedy dowie się KIM ONA JES...