Skrzydła [1/1]

830 59 5
                                    

Miał*m ochotę na napisanie Angstu z Tommym.
Jeśli chcecie jeden z happy ending'iem, powinien być później, na razie pracuję nad innym one-shotem, który będzie fluff'em ^^ Teraz na razie zostawiam was z tym, i OH BOI, zajęło mi to zdecydowanie za długo na napisanie tego, więc przepraszam, jeśli podczas czytania będziecie mieli wrażenie, iż opowiadanie jest w pewien sposób przemęczone qwp"

Postacie: TommyInnIt
Uniwersum: Rzeczywistość, Adoption AU
Wiek: 16+
Ostrzeżenia: Wulgaryzmy, krew, drobna namiastka Gore
Opis: Hybrydy w dzisiejszym świecie nie były czymś unikalnym i niesłyszanym, ale też nie należały do najczęstszego widoku. Nie dziwem zatem też, można było uznać fakt, iż kiedy Philza adoptował swoich teraz trzech synów, nie spodziewał się, iż do tej pory jak każdemu się wydawało Tommy, może okazać się jedną, zwłaszcza gdy przez cały ten czas był człowiekiem.

━━━━━━━━━━━━━━━━━━━

゚゚・*:.。..。.:*゚:*:✼✿ ♡ ✿✼:*゚:.。..。.:*・゚゚

━━━━━━━━━━━━━━━━━━━

Tommy wiedział, iż wraz z momentem kiedy obudził się dzisiejszego wbrew pozorom jak się za oknem zapowiadało dość słonecznego i pogodnego poranka, tak był on jednak w przekonaniu, iż reszta dnia może okazać się dla niego męcząca oraz wyczerpująca. Dlaczego tak uważał? Powodem nie było nic innego, aniżeli pewnego rodzaju jakiś dziwny wybryk jego własnego ciała, który jak przypuszczał był spowodowany tym, iż ostatnio coraz częściej siedział zgarbiony nad swoim biurkiem do późna, byleby tylko odrobić na czas i solidnie swoje prace domowe. Co racja to racja, było to momentami warte swoje zachodu, a pochwały jakie otrzymywał w zamian od swojego ojca, czy też nauczycieli w szkole były dla niego niemałą nagrodą za przebyty przez niego wysiłek, jednak kiedy sprawy zaczynały nabierać bardziej kruchszej powierzchni, po której z coraz większym trudem było mu dane stąpać, zaczynał poważnie się zastanawiać, czy oby na pewno dobrze robi. Mowa tutaj o tym, iż nie ważne co robił i jak bardzo starał się to swoim plecom wynagrodzić, te nie patrząc na cokolwiek by się działo nadal wywoływały u niego nieprzyjemne poczucie bólu, zwłaszcza kiedy ten siedział przy wcześniej wspomnianym meblu, by sprostać się z swoimi papierami. To nie było też jednak tak, iż mógł w jakikolwiek sposób tego zatrzymać na ten moment, czy też po prostu zaprzestać siedzenia w tej jak się z każdą późniejszą chwilą okazywało niekomfortowej dla niego pozycji. Musiał wybierać, a dokonywanie dobrych decyzji od zarania dziejów było jego piętą Achillesową, zatem nie pozostało mu nic innego, jak w naprawdę ekstremalnych przypadkach (A było ich do tej pory tylko sześć!) stosować pewnego rodzaju maści na chociaż minimalne złagodzenie swojego bólu.

Odkaszlnął tylko lekko kiedy w końcu udało mu się postawić swoją własną pozycję do pionu, by niemalże natychmiast po wykonaniu tej czynności ogarnęło go nieprzyjemne uczucie mdłości oraz pewnego rodzaju ciarek, które przeszły po jego plecach. Na domiar tego wszystkie co złe, a go dzisiaj spotkało, (A dopiero co przecież raczył wstać!) nie był ani trochę na siłach żeby pójść dzisiaj do szkoły, a był on pewnego rodzaju lekko podekscytowany, gdyż w końcu to właśnie dzisiaj miał nadejść dzień zapowiadanego dwa tygodnie wstecz testu z matematyki, na którego z kolei tak się uczył przez ten cały czas. Tommy nie był pilnym uczniem jeśli o to chodziło, z niektórych przedmiotów rzeczywiście szło mu lepiej, aniżeli z innych, a wiele z nich też oczywiście należało do grona tych, które najpewniej blondyn by w ogóle wyrzucił z programu nauczania, jednak kiedy dochodziło co do czego, a ten chciał się wykazać i pokazać na co go stać, pragnął dawać z siebie swoje sto procent. Nie dziw zatem, iż nie ważne jak ten źle się dzisiaj czuł, a zasada zakuć, zdać, zapomnieć gdzieś mątała się głęboko w jego myślach, obiecał sobie, iż napiszę ten test, byleby tylko mieć go już z głowy i zaprzestać się nim tak przejmować.

MCYT One-ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz