~ Rozdział 12 ~

114 4 2
                                    

Prov.Kya ( S A )

Trenowałam na całego, już od dobrej godziny, byłam zmęczona, ale się nie poddawałam, w końcu była tu słodka Katherina, która z całych sił mi kibicowała.
- Jeszcze raz! Skup się! To nie takie trudne, ty nie rozkazuj powietrzu, stan się nim! - krzyczał Zuko.
- To nie takie proste, jak myślisz! - odkrzyknełam - Mam już dosyć, chce odpocząć - powiedziałam i wyszłam. Przemierzając korytarze usłyszałam jak ktoś za mną biegnie, odwróciłam się i zobaczyłam Katherine.
- Kyo, nie możesz się poddać, jesteś silna i dasz radę, chodź wróćmy do sali, poćwicze z tobą - zaproponowała mi, no co się zgodziłam.
Eeh i te jej przepiękne oczy, chyba rzeczywiście się w niej zakochałam.
Tylko co jeżeli ona, nie czuje tego co ja, to przecież będzie istna katastrofa.
Szliśmy w milczeniu, co z jednej strony, było mi na rękę, chociaż z drugiej, uwielbiam jej głos. Jednak nie wiedziałam, jak zacząć rozmowę.
- Słyszałam od lorda Zuko, że wróciło ci wspomnienie - powiedziała, a ja w głębi, dziękowałam jej, że zaczęła rozmowę.
- Tak to prawda, kiedy Zuko odprowadzał mnie do komnaty, przypomniałam sobie, jak wyglądał brat, mojego dawnego opiekuna, mnicha Gyatso, i mistrza Yuno - powiedziałam.
- To chyba dobrze? - zapytała.
- Tak, ale przez to mam tak wiele pytań - odpowiedziałam.
Katherina zatrzymała się, i odwróciła do mnie, a następnie przytuliła, natychmiast oddałam.
- Nie martw się, jeżeli jedno wróciło, to reszta też - powiedziała.
- Dziękuję - powiedziałam.
- Za co? - zapytała.
- Za to, że jesteś - odpowiedziałam.
Rina* odsunęła się ode mnie, i weszłyśmy do sali, w której czekał Zuko. Podeszłam i go przeprosiłam, co wybaczył i po prosił, abym spróbowała jeszcze raz.
- Dasz radę Kya! - krzyknęła Katherina.
Uśmiechnęłam się i spróbowała, po chwili siedziała na powietrznej kuli, udało się dzięki Kath.
- Bardzo dobrze Kyo, na dziś już starczy, musimy jeszcze porozmawiać - powiedział Zuko, a ja posłusznie pożegnałam się z Katheriną, i wyszłam za nim.

Prov.Korra

Dostaliśmy zaproszenie od lorda Zuko, na bal z okazji jego urodzin. Cieszyłam się, ponieważ zobaczę się z Kyą, i zaryzykuję zapraszając Asami.
Strasznie się bała, że się nie zgodzi, ale to właśnie Bolin, mi to zaproponował. Nie był na mnie zły, że nie zgodziłam się na oświadczyny Mako, oświadczył mi, że to moja sprawa, i powinnam iść za głosem serca. Tak więc stoję przed pokojem Asami, i próbuje zapukać, ale strasznie się boję. A co jeżeli się nie zgodzi, i mnie wyśmieje, albo przestanie się ze mną przyjaźnić?
Dobra ryzyk fizyk, zapukałam do drzwi, a po chwili, otworzyła mi Asami.
- O Korra, czy coś się stało? - zapytała z uśmiechem.
- Nie, znaczy tak, uhh - mówiłam.
- Chodź do środka, i mów - powiedziała.
Weszłam do środka, i usiadłam na krześle, zaczęłam liczyć w głowie do 10, aby się uspokoić. -ChciałamzapytaćczypójdzieszzemnądolordaZukonabalzokazjijegourodzin - zapytała na jednym wdechu, na co ona się zaśmiała.
- Korra zwolnij, jeszcze raz i po woli - powiedziała.
- Chciałam zapytać, czy pójdziesz ze mną, do lorda Zuko, na bal z okazji jego urodzin? - zapytałam, na co ona, uśmiechła się jeszcze bardziej.
- Oczywiście, że tak, dlaczego miała bym się nie zgodzić? - zapytała.
- No wiesz, nie wiedziałam czy ktoś ciebie, już nie zaprosił - uśmiechłam się.
Podkręciła chwilę głową, i zaczęłyśmy rozmawiać, o wszystkim i, o niczym. Chciałam aby ta chwila, trwała jak najdłużej, ale do pokoju zapukał Tenzin, który chciał porozmawiać, z Asami, więc wyszłam.

Prov.Tenzin

Kiedy wszedłem do pokoju Asami, zobaczyłem tam Korre, więc poprosiłem aby wyszła, no co się zgodziła. Poczekałem chwilę, aby być pewnym, że Korra nie usłyszy.
- Asami, chyba musimy porozmawiać - powiedziałem.
- O czym Tenzinie? - zapytała.
- O was, tobie i Korze, a dokładniej o waszych podchodach, czy nie łatwiej by było, jak byś jej o tym powiedziała? - zapytałem, a na jej twarzy pojawiło się zaskoczenie i stach.
- Z kąd o tym wiesz? Jedyna osoba której to mówiłam, to - zaczęła, ale nagle dostała oświecenia - Bolin - wysychała przez zęby.
- Możliwe, ale nie odpowiedziałaś na pytanie, po co bawić się w podchody? - zapytałem.
- Jak mam to, niby jej powiedzieć? - zapytała.
- Normalnie, widać gołym okiem, że macie się ku sobie - powiedziałem.
- Normalnie? Czyli twoim zdaniem, jak powiem " hej Korra, zakochałam się w tobie, chcesz może ze mną być? ", przecież ona mnie wyśmieje - powiedziała.
Ehh, ta dzisiejsza młodzież, jeżeli oni mają taki problem z okazywaniem uczuć, to jak oni sobie poradzą, w życiu dorosłym?
- Doskonale wiesz, o co mi chodzi - powiedziałem.
- Ahh Tenzinie, co ja mam począć, może powiem jej, na balu u Lorda Zuko? - zapytała.
- Myślę, że to dobry pomysł, ale zastanów się dobrze, co chcesz powiedzieć - powiedziałem, i wyszedłem z pokoju, ruszając do jadalni.

Prov.Aang

Czekam właśnie, na główne duchy, aby zapytać o sprawę z Kyą. Trochę się obawiam, co mi powiedzą, ale wspiera mnie Roko, więc jestem w dobrej myśli.
- Aang, wdech i wydech, przecież rozmawiałeś z nimi, tysiące razy - powiedział Roko.
- No wiem, ale wszystko co związane z Kyą, sprawia, że się stresuje - powiedziałem.
- Bądź w dobrej myśli, Aang - powiedział.
Chwilę po tym, pojawiły się 3 duchy główne, czyli, pierwszy Avatar, który reprezentuje ludzi, Raava, która reprezentuje istoty wyższe, i Tui duch księżyca, który reprezentuje równowagę.
- Witajcie, Wanie, Raavo i Tui - przywitaliśmy się, razem z Roko.
- Witajcie, Aang i Roko - przywitali się.
- Ja w sprawie, mojej siostry, Kyi - powiedziałem.
- Tej dziewuchy, która nie uszanowała, nas i weszła bez pozwolenia? - zapytał Wan.
- Ehh, tak to ona, chciałbym zapytać, czy jest szansa, aby mnie odwiedziła? - zapytałem.
- (...) -










Polsat :D
_______________________________________
Heeej, no ten tego, Ymm przez jakiś czas nie będzie rozdziałów, ponieważ lecę do Polski, i trochę słabo będzie u mnie, z internetem. Rozdział w miarę długi, więc no, do zobaczenia za.., no nie wiem, narka

Edit: Aaa jeszcze to - Rina* skróty od imienia Katherina

Avatar Legenda Korry | Zapomniana Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz