Rozdział 5

1.5K 40 7
                                    

Oczami Edwarda

Po trzech lekcjach, które spędziłem na rozmyślaniu o Belli i z nią samą obok, przyszedł czas na lunch. Przez cały dzień nie zamieniłem z nią słowa. Będzie ciężko współpracować z moją miłością życia. I jeszcze ten projekt! Nie mam pojęcia jak go zrobić! No trudno może to być pierwsza jedynka w tej szkole. Moje rozmyślania przerwał głos Rosalie.

-Edward przestań zachowywać się jak jakiś dziwoląg i wróć do świata żywych! Bella nie jest najważniejsza..!-

Tym to mnie wkurzyła. Mówiła coś jeszcze, ale ja nie wytrzymałem

-Zamknij się wreszcie Rosalie!- wrzasnąłem tak, że wszyscy w całej stołówce to słyszeli i teraz się na mnie gapili. W tym Bella. Wstałem od stołu i wyszedłem ze stołówki. Wiedziałem, że w domu będę miał przerąbane. Jednak teraz to się nie liczyło. Jedyna rzecz ważna dla mnie to Bella. wyraz jej twarzy gdy wrzeszczałem. Ta nienawiść w oczach. Postanowiłem iść teraz do sekretariatu, a potem wracać do domu.

-Dzień dobry ,pani Cope- powiedziałem

- Dzień dobry Edwardzie! Co mogę dla ciebie zrobić?- zapytała

- Mogłaby pani zmienić mój plan lekcji?- spytałem. Wzięła go, po czym poszła na tyły sekretariatu. Nagle po pokoju rozszedł się piękny kwiatowy zapach Belli. Odwróciłem się w jej stronę. W oczach ukochanej zobaczyłem ból.

- Przykro mi - Powiedziała pani Cope- ale nie można zmienić twojego planu lekcji-

- No nic. Trudno- powiedziałem po czym wyszedłem z sekretariatu.

Skierowałem się do samochodu i pojechałem do domu.

Zmierzch nowa historia// ZakończonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz