Rozdział 12

1.1K 40 3
                                    

Oczami Belli

Nadszedł czas aby przygotować się do szkoły. Bardzo się denerwowałam. Chyba najbardziej reakcją Edwarda. Gdy ubrałam się i zeszłam na dół, Charliego już nie było. Wzięłam termos z krwią, którą wczoraj nazbierałam na polowaniu i wsiadłam do furgonetki. Wtedy zrozumiałam czemu mój były tak bardzo denerwował się wolną jazdą. Miał rację. Furgonetka jechała bardzo powoli. Muszę pamiętać aby kupić nowy samochód. To raczej nie będzie duży problem. Mam odłożoną dużą sumę na studia, a przecież mogę wypłacić z banku pieniądze po babci. Zirytowana wolną podróżą zapomniałam o moich porannych nerwach do chwili, aż dojechałam do szkoły. Po kilku głębokich wdechach, które w ogóle mnie nie uspokoiły [ przecież wampiry nie potrzebują tlenu] wysiadłam z auta. Założyłam kaptur i ruszyłam w kierunku szkoły. W ostatniej chwili weszłam do sali. Zaraz po mnie wszedł pan Banner.

- Dzień dobry klaso! Dzisiaj pracujemy nad projektami.- A no tak, zapomniałam.

- Bello, możesz zdjąć kaptur?- spytał pan Banner. Przestraszyłam się. O nie! Tylko nie to!

-Bello?- spełniłam prośbę nauczyciela. Zobaczyłam szok w jego oczach.

-To jest niemożliwe. Co ona zrobiła, że jest taka piękna?- wyczytałam z jego myśli.

Nagle usłyszałam jęk. Edward wpatrywał się we mnie z zaskoczeniem, przerażeniem i... zachwytem.

- Kto ją przemienił?, dobrze się czuje?, jakim cudem tak dobrze panuje nad pragnieniem?- wyczytałam z jego myśli. A potem jeszcze- jest taka piękna.- Wściekłam się. Jak on może tak myśleć?

Głos pana Bannera wyrwał mnie z zamyślenia.

-Dobrze klaso zabierzcie się za projekty. Postawił na mojej i Edwarda ławce mikroskop i skórę pająka. Skrzywiłam się. Ja tego na pewno nie dotknę! Do ławki dosiadł się Mike. Na szczęście dzisiaj nie było Lauren. Mike cały czas coś do mnie mówił. Zwróciłam uwagę na tylko ostatnie zdanie
- Pójdziesz ze mną do kina?- spytał.
Spojrzałam na Edwarda i wyczytałam z jego myśli - Błagam, powiedz nie!- Spojrzałam z powrotem na Mike.
- Przykro mi, ale jestem dziś zajęta-
- A jutro?-
-Niestety. Jestem zajęta przez cały tydzień.-
- No nic trudno- powiedział.
Spojrzałam na Edwarda. Zauważyłam w jego oczach ulgę. Zajęliśmy się projektem. Do końca lekcji nikt się nie odezwał. Gdy zadzwonił dzwonek wyszłam z sali i skierowałam się do sali gimnastycznej. Wszyscy się na mnie gapili. Ech. Zapowiada się bardzo długi dzień!

Zmierzch nowa historia// ZakończonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz