Rozdział 42

630 19 6
                                        

Oczami Belli

Dzisiaj odbyły się przygotowania do ślubu, który odbędzie się w wakacje. Ustaliliśmy taką datę ponieważ zbyt wiele szkolnych dni opuściliśmy. Postanowiliśmy niczego nikomu nie mówić. Ani, że mamy córkę, ani że bierzemy ślub. A propos szkoły, właśnie wjechaliśmy z moim przyszłym mężem i jego rodziną na parking. Alice rozpuściła plotkę, że wyjechaliśmy do Francji na wakacje. Dziewczyny gapiły się na mnie z zazdrością. Mają mi czego zazdrościć! Renesmeè urodziła się dwa dni temu, a wygląda na 3 miesiące. Jej tempo wzrostu jest bardzo niepokojące. Carlise opowiedział nam jak spotkał kogoś takiego jak Renesmeè. Jego tempo wzrostu zatrzymało się po 7 latach. Wtedy wyglądał na 18. Po szkole, która stała się piekłem z powodu plotek i zazdrosnych dziewczyn, wróciliśmy do domu. Ja wraz z Edwardem zaczęliśmy rozsyłać zaproszenia. Chociaż do ślubu był jeszcze cały miesiąc, Alice uparła się i rozpoczęła przygotowania. Zastanawiałam się czy wysyłać zaproszenie Charliemu. W końcu postanowiłam zerwać z nim kontakt. Będzie szczęśliwszy beze mnie. Moje rozmyślenia przerwał trzask tłuczonego wazonu. Podniosłam wzrok i zobaczyłam moją przyszłą szwagierkę z nieobecnym wzrokiem. Po chwili powiedziała coś, co mnie wmurowało.
- Volturi dowiedzieli się o Nessie od Rosalie. Uznali ją za nieśmiertelne dziecko. Teraz idą nas zabić. I wtedy się zaczęło. Mieliśmy 2 tygodnie do przyjazdu Volturi. Moja rodzina wyjechała i przysyłała do Forks wampiry, które miały być świadkami.

Dwa tygodnie później...

W końcu przyszedł czas bitwy. Renesmeè wyglądała jakby miała 8 miesięcy. Wszyscy walczyliśmy o jej i nasze życie. Zebraliśmy się na mojej i Edwarda polanie. Czekaliśmy w strachu oraz ze zniecierpliwieniem. Denerwowaliśmy się. Po 10 minutach wreszcie pojawili się. Na samym przodzie stała Rosalie ze swoim chłopakiem Rileyem. Na ich widok Emmet warknął. Chciał ich śmierci. Mi jednak zależało na zabiciu Tanyi. Nienawidziłam jej. Teraz zemszczę się za wszystko co zrobiła mi i mojej rodzinie.
- Poddajcie się! Przyszliśmy tutaj z powodu nieśmiertelnego dziecka!- krzyknął Aro.
- Ona nie jest nieśmiertelna!- odkrzyknęłam.
- Acha. Ja to widziałem inaczej. Rosalie chodź tutaj!- krzyknął. Blondie podeszła tam i podała mu dłoń.
- Ona wygląda inaczej, prawda Rosalie?-
- Prawda.- odparła zrezygnowana.
- Felix!- krzyknął. Wtedy jakiś wampir pojawił się obok. - Zabij tą trójkę!- i wskazał na Rosalie, Tanyę i Rileya. Po spaleniu ich ciał Aro znów przemówił.
-Chcę się jeszcze tylko upewnić. Mogę sprawdzić Edwardzie?- zapytał uprzejmie. Mój narzeczony skinął głową i ruszył w ich kierunku. Skamieniałam. Miałam nadzieję, że nic mu nie zrobią. Zamartwiałam się niepotrzebnie. Aro nam uwierzył i po poznaniu mojej córki, on i jego straż, ku niezadowoleniu Rosalie wróciła do Voltery. Wtedy zrozumiałam, że nie ma dla nas żadnych niebezpieczeństw i będziemy szczęśliwą rodziną już na zawsze. Po świętowaniu zwycięstwa, zaprosiliśmy pozostałe wampiry na nasz ślub i wraz z moim lubym i Nessie pobiegliśmy do nowo kupionego domu. Ułożyliśmy Nessie do snu i przez całą noc Edward i ja zajmowaliśmy się sobą.

Zmierzch nowa historia// ZakończonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz