ROZDZIAŁ 15

105 9 3
                                    

GRAY PODSUWA MI SUPER POMYSŁ, NATSU SIĘ WŚCIEKA i WYLATUJE W POWIETRZE

Dzień po tym jak dowiedziałam się, że Natsu założył się, że mnie w sobie rozkocha próbowałam znaleźć jakiś fajny sposób na zemstę. Oczywiście wiedziałam, że żałuję ale chciałam by trochę pocierpiał. Siedziałam w tedy nie daleko gildii zastanawiając się co zrobić by mu dopiec. Nagle zauważyłam, że w moją stronę idzie Gray. Jak zwykle prawie nagi i z uśmiechem na ustach. Typowy zwariowany mag lodu. Posłałam mu lekki uśmiech gdy usiadł obok mnie i dalej rozmyślałam.

- Słuchaj, Lucy słyszałem co zrobił ten ognisty idiota. To było naprawdę podłe - Powiedział niebieskowłosy ze współczuciem. - Erza mówiła mi, że szukasz jakieś niezłego odwetu.

- No właśnie szukam, ale nie bardzo umiem coś wymyśleć - Odparłam.

- Ja mam jeden pomysł. Właściwie mam plan, który pomoże tobie i mi - Stwierdził Gray.

- Cóż to za wielki plan Gołodupcu ?- Zapytałam ze śmiechem.

- Plan jest prosty, Lisico. Będziemy udawać, że jesteśmy parą. W ten sposób wkurzymy i za pewne też zranimy  Natsu, a Juvia może w końcu się ode mnie odczepi. Nie zrozum mnie źle, Juvia jest spoko dziewczyną, ale mnie od jakiegoś czasu podoba mi się ktoś inny i przez tą deszczową panienkę nie mogę nic zrobić bo mnie prześladuje -  Wyjawił mi swój plan Gray.

Plan wydał mi się naprawdę interesujący. Już w myślach widziałam jak Natsu staje w płomieniach ze wściekłości.

- Dobra - Powiedziałam z uśmiechem - ale chcę wiedzieć kto ci się podoba i być może pomogę ci zdobyć tą pannę.

- To Cana - Wyszeptał mi do ucha.

No nie powiem zaskoczył mnie. Jednak widziałam w jego oczach, że jest tak naprawdę. Stwierdziłam, że jak plan zemsty wypali to pomogę mu z Caną  by się do niego przekonała. Mimo wszystko Gray był całkiem uroczym chłopakiem.

- To może chodźmy do gildii? Przedstawienie czas zacząć - Uśmiechnęłam się i złapałam go za rękę. Gray uśmiechnął się szeroko i tak spleceni ruszyliśmy do gildii.  Kiedy znaleźliśmy się w środku zamówiłam soczek truskawkowy a Gray pił mrożoną herbata. Siedzieliśmy ze spleconymi nogami pod krzesłami i nawzajem odgarnialiśmy sobie włosy i uśmiechaliśmy się do siebie figlarnie. Czułam jak wszyscy nam się przyglądają ze zdumieniem. W końcu jeszcze wczoraj byłam załamana a dziś kleiłam się właściwie do rywala mojego byłego chłopaka. Nagle ktoś do nas podszedł. Była to Juvia z miną jakby cały świat się zawalił.

- Paniczu Gray co ty robisz z nią? Ranisz moje serce - Mówiła smutnym a zarazem nieco ponurym głosem.

Na to Gray objął mnie ramieniem i ucałował mnie w policzek.

- Wybacz Juvio, ale ja nic ci nie obiecałem. Nie mówiłem ci nigdy, że cię kocham. Z resztą dobrze wiedziałaś, że nie jestem tobą zainteresowany w innym znaczeniu niż przyjaciółka. Kocham Lucy, Juvio. Wybacz mi - Mówił tak przekonująco, że gdybym nie wiedziała że to gra bym mu uwierzyła. Oczywiście było mi żal Juvii jednak prawda była taka, że była zbyt nachalna. No i jak mówił Gray, on nigdy nie mówił że ją w jakikolwiek sposób kocha. Zapłakana dziewczyna szybko odeszła od naszego stoliku i wybiegła z płaczem. 

- Wiesz mi wcale nie sprawia mi radości doprowadzenie jej do płaczu. Jednak nigdy jej nie mówiłem, że ją kocham. Po prostu chyba wysyłałem jej sprzeczne sygnały i ona pomyślała, że ma u mnie szansę. Jednak sądzę, że Leo choć jest z innej gildii byłby dla niej dobry - Wyszeptał mi do ucha, udając równocześnie że rozmawia o czymś romantycznym ii uśmiechnęłam się lekko.

- Wiesz jeżeli załatwimy moją zemstę i uda nam się plan zejścia ciebie i Cany to może pomożemy tej dwójce się odnaleźć. - Powiedziałam a na koniec ucałowałam go w policzek.

Nagle krzesło obok nas się odsunęło, a obok nas zasiadł nie kto inny jak różowłosy Smoczy Zabójca. Miał jakąs niezbyt zachwycającą minę i dało się wyczuć, że był nieco wściekły.

Uśmiechnęłam się porozumiezawczo do maga lodu.  On odwzajemnił uśmiech i złapał mnie za rękę zmuszając do w stania.

- Lucy moja słodka Lisico jest taka piękna pogoda! Trochę aż żal siedzieć tu cały dzień. Może pójdziemy na romantyczny piknik? - Spytał mnie z czułością.

- Wiesz co Gray? Myślę, że to naprawdę wspaniały pomysł - Powiedziałam przytulając się do niego i całując w usta.

Po tym przedstawieniu ruszyliśmy do mnie po parę rzeczy na piknik i poszliśmy w miejsce gdzie zwykle siedzieliśmy tam z paczką.

- Widziałaś jego minę ?- Spytał mnie szeptem.

- Tak widziałam. Była niezła - Zaśmiałam się karmiąc go truskawką.

- Cóż Dragneel nie wie co za skarb stracił - Powiedział głośno gdy niedaleko zauważył Natsu, który zapewne postanowił zobaczyć jak się bawię z Gray'em.

- Wiesz co? Czego się spodziewał? Że będę wiecznie za nim płakać? Pf... Nie jest tego wart - Powiedziałam wtulając się w niego.

- To prawda. Taka piękna dziewczyna zasługuje na lepsze traktowanie. Jak on mógł ci coś takiego zrobić? 

Nagle poczułam jak ktoś zdecydowanym ruchem szarpie mnie w górę i ciągnie w swoją stronę. Rzecz jasna był to Natsu, który miał bardzo wściekłą minę. 

- Lucy dlaczego siedzisz z tym śmieciem co?  Ja cię kocham. To prawda założyłem się z Laxus'em że cię poderwę ale to było za nim jeszcze cię pokochałem.- Spytał Dragneel podenerwowany i jakby załamany.

Wyrwałam mu się w końcu i spojrzałam z kpiną. 

- Słuchaj Natsu.... Dostałeś teraz to na co zasłużyłeś. Czujesz się zazdrosny? O to właśnie mi chodziło. Chciałam byś poczuł się zraniony w momencie jak ja gdy  usłyszałam, że z moich świeżo odkrytych uczuć uczyniłeś zabawę. Jak już mówiłam nażryj się tymi klejnotami, które dostałeś. Uczyniłeś źle więc będziesz musiał teraz z tym żyć.  - Powiedziałam i kopnęłam go aż w powietrze i odeszłam z uśmiechem. Stwierdziłam, że już wystarczy. Natsu i tak wyglądał jakby wszystkiego żałował, a po za tym ciągnięcie tego udawanego związku zbyt długo nie miało według mnie sensu. Zamierzałam jednak od jutra zacząć operację GRANA. Czyli sprawić, że Gray i Cana będą ze sobą choćbym miała stanąć na głowie. Gray mi pomógł zdenerwować i zranić nieco Natsu to ja według umowy pomogę zdobyć mu dziewczynę.

Po tej całej scence na polanie siedziałam w domu pisząc listy do mojej matki. Wiem, że nigdy ich nie przeczyta ale to jest mój inwidualny sposób radzenia  sobie z tęsknotą.




**************

Kochani wiem, że nieco nudny ten rozdział ale chciałam jakoś popchnąć w końcu akcję do przodu. Postaram się by dalsze rozdziały były już ciekawsze.

MIŁOŚĆ PISANA W PŁOMIENIACHOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz