Katsuki lekko uchylił powieki i rozejrzał się po nieznajomym mu pokoju. Gdy upewnił się, że nikogo oprócz niego nie ma w pomieszczeniu, powoli podniósł się na łokciach z obolałą głową. Gdy tylko chłopiec delikatnie się podparł na dłoniach, od razu jego całe ręce przeszył ból, przez co tracąc równowagę ponownie się położył. Bakugo cicho syknął i spojrzał na swoje dłonie. Prawy nadgarstek był zabandażowany, z czego lewa dłoń była cała w opatrunkach. Brunet jedynie mógł ruszać palcami, co i tak w tej sytuacji lekko go uszczęśliwiło. Wtedy Katsuki przypomniał sobie o wcześniejszym zajściu. Film mu się urwał, gdy Shoto przyłożył lufę do skroni w Rosyjskiej Ruletce. Dalej, to zielonooki będąc przytomnym odleciał do swojej krainy bólu i cierpienia. Z niewiadomego powodu uwielbiał tam wędrować. Wszystko, co go tam spotykało było złe, jednak zaraz potem zmieniało się w długo wyczekiwaną rozkosz i ulgę.
Przez zamyślenie Katsuki nawet nie spostrzegł, kiedy starszy Todoroki wszedł do pokoju i stanął obok łóżka bruneta.
-Jak się czujesz?- zapytał Touya wyrywając Bakugo z dotychczasowego transu.
-Uhm... Chyba dobrze- mruknął zielonooki.
-Wiesz że nie musisz kłamać?- Dabi dotknął rozgrzanego czoła chłopca i cicho westchnął.
-Nie chcę wam robić problemów... Przeze mnie już wystarczająco mieliście kłopotów... Dlaczego chcecie, abym był członkiem ligi? Jestem bezużyteczny... Jestem tylko kłodą pod waszymi nogami...- szmaragdowe oczęta zasłoniła szklana ściana, a Touya ponownie westchnął.
-Zachciało ci się nad sobą użalać, co? Tylko mi tu nie płacz. Może i jesteś tymczasową zawadą, ale nikomu to raczej nie przeszkadza- bliznowaty pogłaskał ciemne włosy, które ku jemu zaskoczeniu okazały się miłe w dotyku.
-Dlaczego nie chcesz użyć swojego Quirk?- zapytał po chwili dalej głaszcząc Bakugo po głowie.
-Nie chcę już nikomu zrobić krzywdy...-
-Tch, przecież nikomu jej nigdy nie zrobiłeś. Sam widziałeś, że Midoriya i Kirishima żyją. Upozorowali swoją śmierć wykorzystując słabą konstrukcję budynku, który nie wytrzymał małego wybuchu- Todoroki przewrócił oczami i schował obie dłonie do kieszeni.
-Jeżeli masz taki problem z użyciem swojej zdolności, to ci w tym pomożemy. Co prawda zrobimy to dla własnych korzyści, ale jesteśmy w końcu Ligą Złoczyńców- kontynuował Touya mierząc chłopca wzrokiem.
-Więc teraz gadaj jak się czujesz- Dabi usiadł na krawędzi łóżka obok nóg bruneta.
-Tylko boli mnie głowa...- wymamrotał Katsuki.
-A jak ręce?-
-No... One też bolą...-
-Eh, ten skurwiel ci połamał nadgarstki, więc teraz musisz na nie uważać, rozumiesz?- w odpowiedzi Bakugo pokiwał niepewnie głową.
-A... A co z Shoto?- zapytał po chwili zielonooki.
-A co ma z nim być?- bliznowaty przekrzywił głowę na bok lekko marszcząc brwi.
-On... Grał w Ruletkę... z Kirishimą...-
-Serio? Nic mi nie mówił. Gnojek mały, mógł spieprzyć cały plan!- fuknął Touya.
-On żyje? Nic mu nie jest?- zapytał chłopiec z nadzieją w głosie.
-Shoto żyje. Zajmuje się właśnie Kirishimą. Zawołać go?- Todoroki niechętnie wstał i podszedł do wyjścia.
CZYTASZ
♣️▫️Pragnienie▫️♠️|| Todobaku Inverted AU
FanfictionShoto Todoroki i Katsuki Bakugo są zwyczajnymi uczniami U.A. Z dnia na dzień jednak wydarzają się dramatyczne wypadki, najpierw w rodzinnym domu Todorokich, a zaraz po tym drugi wypadek- na treningu w USJ. Wydarzenia te zmieniają życie jak i samyc...