☣️17☣️

598 44 47
                                    

Zakłopotany brunet stał, wgapiony w drzwi, nie wiedząc, co powiedzieć. Katsuki próbował coś z siebie wydusić, jednak nie potrafił. Zapomniał o własnych urodzinach. W zeszłym roku również o nich zapomniał. Od incydentu w USJ, patrzył na siebie, jak na najgorszą osobę, która kiedykolwiek miała prawo istnieć. Według niego, jego własne urodziny były datą, której się nie świętowało, tylko opłakiwało. Zazwyczaj, o złych datach się zapomina, tak też postąpił Katsuki.

Słowa Todorokiego w jakimś stopniu go ucieszyły. Nie chciał się cieszyć z tego dnia, jednakże, jeśli ta data była ważna dla Shoto, to dla niego również.

Po chwili namysłu, z lekko zarumienioną twarzą, odwrócił się do heterochromika. Różnokolorowe ślepia przewiercały szmaragdowe oczy niższego.

-Ja... Nie wiem co powiedzieć- wydukał Bakugo, odwracając wzrok. Shoto uśmiechając się ciągle, objął zielonookiego chłopca i złożył delikatny pocałunek obok malinowych ust.

-Nie musisz nic mówić- wyższy się cicho zaśmiał i pogłaskał ciemne włosy. Zawstydzony brunet zakrył twarz dłońmi, nie chcąc ukazywać swego rumieńca. Zrobiło mu się jeszcze bardziej wstyd, iż zdał sobie sprawę z tego, że liczył na pocałunek w usta, a nie obok.

-Skąd wiesz, że mam dzisiaj urodziny...?- spytał niepewnie Katsuki. Todoroki otworzył drzwi od pokoju niższego chłopca i wszedł do środka, ciągnąc go za sobą.

-Czy to ważne?- odpowiedział pytaniem na pytanie heterochromik, zamykając za sobą drzwi.

-Nie- odrzekł Bakugo siadając na swym łóżku. Chłopiec wciąż lekko zakłopotany, patrzył cały czas na Todorokiego, siadającego obok niego. Chwilę później do pokoju wparowała Himiko Toga, trzymając w dłoniach apteczkę.

-Tu jesteś! Trzeba ci zmienić opatrunek!- oznajmiła podchodząc do dwukolorowo włosego.

-Teraz?- westchnął Shoto.

-Tak. Twoje rany nadal się nie zagoiły- odrzekła blondynka. W tym momencie była wyjątkowo poważna, co nie umknęło uwadze obu chłopcom.

-Wszystko w porządku, Toga? Stało się coś?- spytał niepewnie Katsuki, chcąc poznać przyczynę zachowania dziewczyny. Złotooka westchnęła cicho, przymykając oczy.

-Aż tak widać?- mruknęła, na co chłopcy jednocześnie przytaknęli.

-Pokłóciłam się z Ochacoś...- wymamrotała ciszej niż przedtem.

-O co?- spytał Todoroki.

-Nieważne. Zdejmij bluzę, miejmy to już za sobą- Toga powiedziawszy to, położyła apteczkę na szafce nocnej. W tym czasie Bakugo zaczął się zastanawiać nad tym, kiedy heterochromik zdążył założyć bluzę.

-Toga, idź ochłoń i porozmawiaj z Ochaco. Ja mogę zmienić mu opatrunek- rzekł brunet. Dziewczyna spojrzała na niego lekko zdziwiona, po czym z cichym „Jak chcesz”, opuściła pomieszczenie. Gdy Todoroki zdejmował z siebie ubranie, Katsuki podszedł do apteczki i zaczął w niej grzebać, w celu znalezienia potrzebnych materiałów. Gdy zaopatrzył się w bandaż, gazę, wodę utlenioną i maść, usiadł za dwukolorowo włosym i począł zmieniać w milczeniu stary opatrunek. Początkowo cisza krępowała obu chłopców, jednak już po chwili zdążyli się do niej przyzwyczaić. Było jednak coś, co czasami zagłuszało milczenie, a mianowicie były to ciche westchnienia zielonookiego chłopca, który patrząc na rany Shoto, czuł, jakby tamto całe zdarzenie to była jego wina. Zapewniał się, że gdyby wtedy nie stracił przytomności, heterochromik aż tak bardzo by nie ucierpiał. Miał poczucie winy, że on wyszedł z tego bez szwanku, podczas gdy jego przyjaciel omal nie umarł.

♣️▫️Pragnienie▫️♠️|| Todobaku Inverted AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz