Chłopiec obudził się o świcie i uchylił delikatnie oczy. Zaraz potem znów je zamknął i przytulił się do poduszki leżącej obok niego. Jakież było jego zdziwienie, gdy zorientował się, że przytulił chłodny materiał, zamiast Todorokiego. Katsuki podniósł się do siadu i ziewnął przeciągle, rozglądając się po pomieszczeniu. Nigdzie w pobliżu nie dostrzegł heterochromika, co go zmartwiło. Po chwili jednak zorientował się, że pokój, w którym przebywa, to nie ciemna i stara jaskinia Shoto, tylko jego własny pokój w rodzinnym domu. Bakugo zerwał się na równe nogi i wybiegł z pomieszczenia. Z prędkością światła pobiegł do łazienki i spojrzał w swe odbicie lustrzane. Doznał ogromnego szoku, gdy zamiast ciemnych kosmyków, ujrzał dawne, blond włosy oraz szkarłat w tęczówkach, zamiast szmaragdu. Chłopiec ściągnął z siebie koszulkę i spojrzał na swe ciało. Było ono dobrze umięśnione i wysportowane, jak dawniej.
-Oi, bachorze. Co to miało być? Myślałam, że drzwi z nawiasów wylecą, jak wyskoczyłeś ze swojego pokoju- nagle do pomieszczenia wkroczyła Mitsuki, trzymająca w dłoni talerz z jedzeniem.
-Ja... Miałem dziwny sen...- wymamrotał blondyn, spoglądając na swą rodzicielkę. Kobieta spojrzała na niego podejrzliwie.
-Brałeś coś? Jesteś zbyt spokojny- w odpowiedzi, szarłatnooki zmarszczył brwi
i odwrócił się z powrotem do lustra.-Z resztą, nieważne. Chodź na śniadanie- rzekła blondynka, kierując się z powrotem do kuchni.
-Pieprzony sen- syknął Katsuki, wspominając wydarzenia, o których nie miał pojęcia, czy wydarzyły się naprawdę, czy był to tylko wymysł jego wyobraźni. Chłopiec warknął jeszcze coś pod nosem i oblał twarz zimną wodą.
♣️♣️♣️
Blondyn wkroczył niepewnie do klasy i rozejrzał się po wszystkich uczniach, przesiadujących w pomieszczeniu. Najpierw przeleciał wzrokiem po osobach, które w jego „śnie" zginęły. Asui... Sero... Ashido... Hagakure... oni wszyscy żyli. Potem niepewnie spojrzał na Izuku. Zielonowłosy właśnie wesoło gawędził z Ochaco oraz Tenyą. Szarłatnooki przez dłuższy moment wpatrywał się w szatynkę. Zastanawiał się, czy to aby możliwe, że ona mogłaby zaprzyjaźnić się z Himiko Togą.
-Oi, Bakubro!- usłyszał nagle i odwrócił wzrok ku Kirishimie, który do niego podszedł. On tak samo, jak inni, był normalny. Radosny tak, jak zwykle oraz miał swoje jak zawsze krwawo czerwone włosy oraz oczy.
-Czego chcesz Shitty Hair?- mruknął Bakugo, odczuwając duży dyskomfort, gdy tamten się zbliżył. Zbyt wiele myśli krążyło w tamtym momencie w jego głowie. Zaczął się zastanawiać nad swoimi uczuciami i nie potrafił stwierdzić, czy po tak szokujących przeżyciach w „śnie" nadal jest zauroczony w czerwonowłosym.
-Coś nie tak? Jakiś markotny jesteś- Eijiro spojrzał zatroskany na chłopca.
-Odwal się- Katsuki coraz bardziej poirytowany obecnością rekinozębnego, ruszył do swojej ławki. Gdy już usiadł, obejrzał się za siebie, by spojrzeć na Todorokiego. Ławka heterochromika była pusta i nie było jego samego nigdzie w pobliżu.
♣️♣️♣️
Znowu to samo. Wybuch. Krzyk. Zapadający się budynek. Cała klasa 1A, przeraziła się jak nidgy, całym wydarzeniem. Oprócz Bakugo. Już to przeżył. Tym razem nie zamierzał się schować i płakać w kącie, jak w śnie. Stał, ze stoickim spokojem, ignorując płacz koleżanek z klasy. W myślach wyzywał Midoriyę oraz Kirishimę, za tak podłe zagranie. Ich ustawiona śmierć sprawiła, że to on stał się tym najgorszym. Blondyn warknął coś pod nosem, ignorując Ashido, która zaczęła do niego krzyczeć, wyzywając od najgorszych. Denki oraz Hanta zaczęli nieskutecznie uspokajać dziewczynę, która zanosiła się płaczem. Zaraz potem, cała klasa wróciła do szkoły, oprócz niego. On pojechał na komisariat, gdzie tak, jak się spodziewał, został uniewinniony. Do klasy wrócić nie mógł. Przecież teraz go tak bardzo nienawidzą. Dlatego też wrócił do domu. Zmartwiona Mitsuki, która została już poinformowana o całym wydarzeniu, przywitała syna w progu drzwi. Ona, jako jedyna w śnie go wspierała, gdy myślał o samobójstwie. Może i miał jeszcze ojca, jednak on całymi dniami był w pracy, a gdy próbował porozmawiać z blondynem, nic z tego nie wychodziło, gdyż rozmowa się w ogóle nie kleiła. Dlatego też Katsukiemu pozostała tylko matka. Mitsuki poprosiła szarłatnookiego, by wszedł do domu. Pierwszy raz użyła miłego tonu. Nie chciała go bardziej „stresować”. Gdy chłopiec udał się do środka, kobieta zamknęła drzwi wejściowe, by na spokojnie porozmawiać z policjantami, którzy odwieźli jej syna do domu. Katsuki ze stoickim spokojem, wyszedł tylnym wejściem, prowadzącym na ogród. Westchnął ciężko, siadając na miękkiej trawie i przyglądając się kolorowym liliom. Jego matka kochała te kwiaty i dbała o nie tak dobrze, jak tylko potrafiła. Wokół tych roślin nie było ani jednego chwasta. Wszystko było idealnie wyplewione. Szkarłatnooki uśmiechnął się lekko. Chciałby w tamtym momencie spotkać się z Shoto. Wiedział, że jeżeli tego dnia nie było go w szkole i stał się ten „nieszczęśliwy" wypadek, za niedługo zostałby porwany przez Ligę Złoczyńców. Bakugo nie chciał tak długo czekać. Chciał jeszcze dzisiaj spotkać heterochromika. Nie miał pojęcia, gdzie on mógł wtedy przebywać i mógł się tylko domyślać, czy to tego dnia Endeavour zostanie zamordowany, czy się już to wydarzyło.
CZYTASZ
♣️▫️Pragnienie▫️♠️|| Todobaku Inverted AU
FanfictionShoto Todoroki i Katsuki Bakugo są zwyczajnymi uczniami U.A. Z dnia na dzień jednak wydarzają się dramatyczne wypadki, najpierw w rodzinnym domu Todorokich, a zaraz po tym drugi wypadek- na treningu w USJ. Wydarzenia te zmieniają życie jak i samyc...