Rozdział 3.2

23 6 0
                                    

Serana nie jest przekonana do tych nowych osób. Żadne z nich do nas nie podeszło, na szczęście. Usiedli na samym tyle klasy i ustawili krzesła w koło i się zapoznają. Do każdego zagadali by usiedli z tyłu, ale nie do nas! Przecież jest jej to obojętne! To dlaczego ją to wkurza?!

- Idziemy do nich? - proponuje Noah. 

- Ta, możemy. - odpowiada nieprzekonany Alex.

Bez słowa wstaję i bierze krzesło w obie ręce, to samo robi Phoebe, Alex i Noah.

- Zrobicie nam miejsce? - pyta, starając się brzmieć wesoło i zmuszając by na usta wpłyną chociaż mały uśmiech.

Jak na zawołanie każdy przesuwa się robiąc dość dużo miejsca dla czwórki.

- Przedstawcie się - proponuje Conor uśmiechając się. - I powiedźcie waszą rasę.

- Jestem Noah i jestem lisem - chłopak zarzuca czerwoną grzywką i pokazuje rękę która do łokcia zmienia się w rudą łapę.

- Alex i jestem wilkołakiem - oznajmia i patrzy na dziewczynę siedzącą obok niego.

- Mam na imię Phoebe i... jestem człowiekiem - czarnowłosa kuli się w sobie i niepewnie patrzy po osobach w kręgu.

- Pff! Człowiek!? Oni nic nie potrafią! Współczuję osobie która będzie miała cię w zespole! - odzywa się William.

- Masz jakiś problem!? - Serana pyta w tym samym momencie co Noah. Oboje gwałtownie wstają z krzeseł.

Serane dziwi mnie, że staną w obronie Phoebe.

- Skądże znowu? - pyta i wraca do przeglądania się w lusterku. - Tylko dziwi mnie ,że bronicie tego człowieka.

- To, że nie ma w sobie magii nie oznacza, że nie ma uczuć i nie może się uczyć w magicznej szkole. - odzywa się liso-człowiek.

Za pomocą magii Serana wyrywa mu lusterko. 

- Nie nauczyli cię, że jak się rozmawia utrzymuje się kontakt wzrokowy z rozmówcą? - pyta. 

Chłopak nic nie odpowiada tylko wyciąga swoją różdżkę i siłuje się z nią o lusterko. Uważa to za głupią przepychankę i puszcza lusterko. Na szczęście, bądź nie, zwierciadło uderza w ścianę obok przez co się rozpada.

Siada. Z jednej strony zadowolona z siebie. Po chwili Noah robi to samo co ona.

- A tak w ogóle jestem Serana i jestem elfem - uśmiecham się do siedzących w kole osób.


- Co za dupek! - krzyczy na korytarzu Noah. 

- Dobra już się uspokój - podpowiada Alex. 

Siadają do sześcioosobowego stolika, wyjmują swoje drugie śniadanie i zaczynają jeść.

-Jak myślicie? Jakie ćwiczenia nam dadzą? - pyta Serana, próbując odciągnąć ich myśli od tego głupiego rudzielca.

Sama o nim myśli, nie przesadziła trochę? Oczywiście, że nie! Zasłużył sobie na to!

- Raczej sprawdzą naszą siłę, wytrzymałość i umiejętności magiczne - odpowiada Alex.

Elfica pogląda na Phoebe, nie odzywała się odkąd "zaatakowali" Williama. Nie dziwi się, że wystraszyła się jego reakcji na jej rasę. Ludzie mają najniższy ranking w umiejętnościach magicznych.. Bo nie mają w sobie w ogóle magii.

- Pewnie tak, wybiorą osoby które będą najlepiej pasowały do zadania które muszą wykonać z nami. - odpowiada Noah. 

Wygląda na bardzo przejętego tymi wyborami i atakiem Williama na Phoebe. Nie dziwne, raczej każdy się tym przejmuje, wszyscy raczej chcą wypaść dobrze. Im więcej będą mieć umiejętności tym szybciej zostaną wybrani...

Córka Lasu (Chwilowo Wstrzymane) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz