Rozdział 1.2

62 7 0
                                    

Kiedy rozbrzmiał dzwonek na rozpoczęcie nowej lekcji, wszyscy uczniowie ze smutnym westchnieniem poszli pod drzwi sali, w której będą mieli kolejne zajęcia.

Phoebe, Alex i Serana weszli jako pierwsi, co zdarzyło się po raz pierwszy. Zawsze spóźniali się, przez zagadanie się, bądź nie chciało im się uczestniczyć w lekcjach. Dziś było inaczej, może to przez nową koleżankę, chociaż w to wątpili. Przecież to mógł być zwykły przypadek, a oni już wymyślali sobie jakieś skomplikowane historie.

– Witajcie po przerwie, Serana teraz się przedstawisz i zaczniemy zajęcia magii – oznajmił nauczyciel, faun.

Phoebe poczuła dziwne ukłucie w brzuchu. Wiedziała, co dla niej oznaczają zajęcia z magii, mianowicie chwilowe przejście do innej klasy. Praktycznie mogłaby powiedzieć, że chodzi do dwóch klas naraz.

Chciała się kłócić z nauczycielem, przecież ma prawo chodzić na wszystkie lekcje, które są organizowane w tej szkole, ale nie była dość odważna, by zrobić to, na co miała ochotę.

– No to... Cześć, mam na imię Serana, jestem elfem i... Macie do mnie jakieś pytania?

– Masz kogoś? Chłopaka? – zapytał z końca sali chłopak.

Kiedy brązowowłosa spojrzała na niego, poczuła się niedobrze. Pytanie zadał ork, był wysoki, bardzo umięśniony i... Zielony. Dolną szczękę miał wyciągniętą do przodu, przez co było widać jego wszystkie zęby. Były obrzydliwie żółte, a do tego kły były tak długie, jak palec wskazujący człowieka.

Dziewczyna stojąca na środku sali wzdrygnęła się, ale nie zamierzała nie odpowiedzieć na jego pytanie, byłoby to niegrzeczne z jej strony.

– Nie, nie mam nikogo – odpowiedziała i zmusiła się na uśmiech do orka.

Jak mogłaby w kimś się zakochać, a tym bardziej być z kimś w związku skoro dopiero co...

– Ile masz lat? Bo tego nie powiedziałaś – zapytała piskliwym głosem malutka wróżka.

Była tak mała, że łatwo byłoby ją zmieścić w dłoni. Siedziała na pierwszej ławce od wejścia do sali. Miała rude włosy i żółtą sukieneczkę.

– A tak... – przerwała na chwilę, zastanawiając się – piętnaście.

– Dobrze, nie mamy czasu, idziemy na zajęcia z magii, Phoebe wiesz, gdzie masz iść prawda? – powiedział faun.

– To znaczy? – zapytała Serana, nie rozumiejąc polecenia nauczyciela.

– Jestem człowiekiem, nie uczęszczam na magiczne zajęcia – odpowiedziała smutno czarnowłosa dziewczyna i zabrała swoje rzeczy.

– Ale chyba ma prawo wiedzieć, jakie zaklęcie na nią rzucą, jak się przed tym obronić, jak nie stracić przy tym głowy?! – dziewczyna podniosła głos, chociaż nie zamierzała tego robić.

Nie rozumiała tego, co chce osiągnąć przez to nauczyciel.

– Proszę na mnie nie krzyczeć! Nie będzie uczestniczyła w tych zajęciach! – staruszek sam uniósł głos, co bardzo wkurzyło elfkę.

– Jeżeli tak, to ja też nie będę chodziła na te zajęcia – oznajmiła stanowczo Serana.

– Ja tak samo – stawił się za przyjaciółką Alex. W jego głosie słychać było niepewność, lecz czego nie robi się dla przyjaciół?

– Co to ma być? Jakiś protest? Proszę bardzo! Protestujcie sobie w gabinecie dyrektora.

– Widać, że pan nigdy nie spotkał się z elfem – zaśmiała się Serana i pewnie wyszła z sali, ciągnąc za sobą Phoebe.

Dzięki rozmowie z dyrektorem Phoebe doczekała się uczęszczania na wszystkie lekcje magii. Była wręcz wniebowzięta.

Musiała jakoś podziękować Seranie i Alex'owi, ale nie miała na to żadnego pomysłu. Na szczęście miała na to czas, przecież nie załatwi wszystkiego naraz.

Od razu po wyjściu ze śmierdzącego dymem pokoju, podziękowała dwójce za wsparcie i wesoło ruszyła w stronę sali, w której odbywały się jeszcze zajęcia z magii.

– Phoebe może uczestniczyć we wszystkich lekcjach magii – oznajmiła stanowczo Serana, podchodząc do nauczyciela i pokazując kartkę papieru, na której wszystko dokładnie było opisane.

– No dobrze – faun był widocznie niepocieszony z tego faktu. Ale co mógł zrobić? Sprzeciwić się dyrektorowi? Prędzej by go wyrzucił z pracy.

– Poćwiczymy teraz zaklęcie przywołania chowańca – zarządził nauczyciel.

Zamachnął się ręką, tworząc koło w powietrzu. Jego wargi poruszyły się, ale nie było nic słychać. Po chwili, obok jego nogi pojawiło się dziwne zwierzę, połączenie kozła i tygrysa. Łeb i ogon należał do kopytnego zwierzęcia, a reszta ciała do drugiego.

– Cziru jak widzicie, jest hybrydą. Pomaga mi najczęściej w przenoszeniu ciężkich rzeczy – mężczyzna powtórzył ruch, który przywołał chowańca, lecz w przeciwnym kierunku co wcześniej.

Zwierzę znikło tak samo szybko, jak się pojawiło.

– Teraz wasza kolej. Po prostu wypowiedzcie słowa: „Haere mai matau"

Phoebe usiadła zaintrygowana na ławce, przyglądając się wszystkim uczniom jej klasy.

Każdy się cieszył, kto by nie chciał mieć swojego kompana, któremu mógłby powierzyć najtajniejsze sekrety i mieć pewność, że nie wyda ich nikomu innemu.

– Co jest? – zapytała zmartwiona Phoebe, widząc smutną minę Serany.

– Nie mogę go przywołać – dziewczyna usiadła na ławce, opierając się plecami o plecy czarnowłosej.

Dziewczynę przeszedł przyjemny dreszcz, mogłaby się zastanawiać, czemu tak się poczuła, ale nie miała na to chwili.

Nauczyciel podszedł do dziewczynek.

– Co robisz Serana? – zapytał ochrypłym głosem.

– Nie mogę go przywołać – odpowiedziała, spuszczając głowę i patrząc się na swoje stopy.

– Uwierz w to bardziej – powiedział i poszedł dalej, przyglądać się chowańcom innych osób.

Mieli owce, koty, psy, chomiki, kury, gepardy, jaszczurki, gryfy, jednej osobie nawet ukazał się mały słonik.

Serana skupiła się bardzo na tym, co chciała osiągnąć. Zamknęła oczy i zeskoczyła z ławki. Wypowiedziała słowa w głowie, tylko poruszyła ustami i zamachnęła się ręką, powoli kreśląc koło w powietrzu.

Wzdrygnęła się. Usłyszała tylko ryk, ale gdy otworzyła oczy, nie widziała żadnego zwierzęcia.

– Słyszałaś to? – zapytała zdezorientowana Serana.

– To czyli co? – odpowiedziała niepewnie Phoebe.

Co miała słyszeć? Szczęśliwe krzyki kolejnych uczniów, widzących swoich chowańców? Nie. Dziewczyna stojąca przed nią, była zbyt przerażona, by chodziło o to.

– Nie ważne... – odpowiedziała, uśmiechając się do dziewczyny.

Córka Lasu (Chwilowo Wstrzymane) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz