Untitled Part 2

466 26 1
                                    

~~Laura~~

*Wieczór*

-Idiotka-powiedziała do mnie Gab która ze złością chodziła po salonie  w którym w tej chwili się znajdowałyśmy
-Dlaczego?-zapytałam marszcząc brwi i spoglądając na jej poruszająca się postać w prawo i lewo
-Nie zgodziłabym się za żadne skarby świata!-zatrzymała się i prawie krzyknęła co oczywiście zdziwiło ja równie mocno jak mnie,usiadła koło mnie na kanapie i przytuliła-Przepraszam, to nie miało tak zabrzmieć,wiesz,że się martwię i nie chcę,żebyś była przez kogoś skrzywdzona-no tak cała Gab,zawsze się przejmuje nawet jeśli nie ma potrzeby
-Przecież wiem co robię,nie zgodziłabym się gdybym nie wiedziała-powiedziałam do niej
-Ale Laura...dobrze wiesz jacy są chłopcy bo na razie mężczyzną tego nazwać nie mogę-spojrzała na mnie a ja na nią. Czasami czuję,że ona bardziej sie o mnie boi niż moja matka.
-Ok...będę uważała-zaśmiałam się na co ta zareagowała tak samo
-Kiedy się spotykacie?  Macie coś zaplanowane? Bo wiesz, z zaskoczenia on może...-zaczęła wtedy wyciągnęłam zdjęcie z tylnej kieszeni, a tej kompletnie szczęka opadła-To jest on?Dlaczego nie powiedziałaś,że to Harry Styles?!-zapytała mnie z pretensjami...no tak pominęłam ten fakt
-No ok,przepraszam...tak to Harry Styles-odpowiedziałam jej
-On tez ma twoje zdjęcie?-zapytała mnie nagle łapiąc fotografię do dłoni
-Nie wiem...-odpowiedziałam jej

~~Harry~~

Kiedy po zakończonej rozmowie z menadżerem dostałem kopertę ze zdjęciem dziewczyny postanowiłem wrócić do domu i tam ją otworzyć. Powoli udałem się w stronę samochodu,byłem pod wpływem emocji bo nie wiedziałem czego mam się spodziewać...znam ją? Może tak,może nie. W środku było mi aż gorąco. Jadąc tak w stronę domu co jakiś czas zerkałem na kremową,dość sporą kopertę ze zdjęciem dziewczyny w środku.

W końcu na miejscu,trzasnąłem drzwiami samochodu i udałem się do wejścia,wyciągnąłem klucze jednak dłonie tak mi sie trzęsły,że nie potrafiłem dobrze trafić w zamek,przekląłem pod nosem i...udało się. Wszedłem po cicho do środka aby nie obudzić Viktorii,która najwidoczniej już śpi,ściągnąłem buty i płaszcza a potem udałem się w stronę kuchni,przyciągnął mnie ciągnący się po całym domu zapach tytoniu
-Mówiłem ci już coś na temat palenia-powiedziałem do Viki którą najwidoczniej to w ogóle nie rusza-Zgaś to-dodałem rozkazując jej
-Skarbie spokojnie-powiedziała do mnie
-Nie spokojnie! Masz przestać palić TERAZ!-wykrzyczałem na co zapadła wielka cisza,złapałem się za głowe i przeszedłem kawałek,a potem przykucnąłem przy niej
-Przepraszam,przepraszam. Nie chciałem na ciebie krzyczeć-powiedziałem do niej głaszcząc jej delikatny policzek,ta przełknęła nerwowo ślinę i pokiwała twierdząco głową-Juz spokojnie-powiedziałem i przytuliłem ją do siebie całując w policzek...

Było już późno,skorzystałem z okazji i podczas kiedy Viktoria brała prysznic ja próbowałem otworzyć kopertę,usiadłem wygodnie na brzegu łóżka i przyglądałem się kawałku papieru,westchnąłem głęboko myśląc nad tym czy dobrze robię...Viki się dowie,no tak jedzie w trasę,ale nie oznacza to tego,że w ogóle nie będzie zaglądała do pracy czy tez telewizji. Boję się...cholernie się boję.
W końcu odważyłem się i otworzyłem kopertę,tyłem powoli wysuwałem zdjęcie dziewczyny o imieniu Laura...tylko tyle o niej wiem. Postanowiłem odwrócić zdjęcie w moją stronę. Dziewczyna której jeszcze nigdy na oczy nie widziałem wzbudziła we mnie pożądanie, odkaszlałem i przyjrzałem się jej jeszcze dokładniej. Jej wygląd,ta całość idealnie wszystko do siebie pasowało,jest na prawdę idealna...dla mnie? Nie do końca,kocham Viktorię i nie chcę jej krzywdzić,ale...robię to nie dla swojego dobra tylko dobra zespołu, a on jest ważniejszy od jakiś tam moich 'widzi mi się'. Zobaczyłem numer,więc bez dłuższego wahania wybiłem go na swój telefon, a potem nacisnąłem zieloną słuchawkę
-Hallo?-usłyszałem delikatny damski głos który działał na mnie cholernie
-Laura? Laura Shake?-zapytałem ją próbując jakoś utrzymać powagę
-Tak to ja. Pewnie ty jestes Harry? Miło mi-odpowiedziała,mimo,że się nie znaliśmy coś jednak mówiło,że wpakuję się w niezłe kłopoty
-Tak...tak-odpowiedziałem jąkając się-Mam taki pomysł...moja dziewczyna jutro wyjeżdża w trasę i...może moglibyśmy się spotkać? Co ty na to?-zapytałem jej,zapadła chwila ciszy
-Jutro? Wiesz...w sumie to całkiem dobry pomysł,dlaczego nie? W takim razie widzimy się...
-Jutro-przerwałem-W Starbucksie o 12-powiedziałem kończąc zdanie,rozłączyłem nawet nie wysłuchując jej odpowiedzi. Znowu wziąłem zdjęcie do rąk i gapiłem się jak zaczarowany,jakby ktoś dotknął mnie różdżką i rzucił jakieś zaklęcie.
-Harry?-usłyszałem w tym momencie skryłem zdjęcie dziewczyny pod poduszkę i usiadłem tak jakby nigdy nic-Tutaj jesteś-powiedziała do mnie Viki i zmierzała ku łóżku. Ucałowała mnie w policzek i położyła się obok...
Co ja robię? Może nie powinienem? Nie mam zielonego pojęcia czego ja chcę...

~~Laura~~

*Następnego dnia*


Wstałam dość wcześnie,żeby dobrze się przygotować. Zrobiłam śniadanie a po chwili udałam się do łazienki gdzie zaczęłam poranną toaletę. Pomalowałam delikatnie oczy i przebrałam się w coś wygodnego i odpowiedniego do zmiennej pogody na dworze. Byłam juz prawie gotowa,wzięłam perfumy do rąk i spryskałam się nimi,na usta nałożyłam delikatny kolor błyszczyka, a potem powoli udała się w stronę wyjścia,jeszcze raz bardzo dokładnie przejrzałam się w lustrze sprawdzając czy wszystko leży na swoim miejscu...na szczęście tak było,wzięłam torebkę i ruszyłam w stronę wyjścia z domu. Kierowałam się powolnym krokiem w stronę Starbucksa,nie dziwię się,że Harry akurat wybrał to miejsce,wokół kawiarni chodziło zawsze pełno ludzi w których możemy wzbudzić zdziwienie i dzięki temu zostać rozpoznani. Co się w tej chwili dla mnie liczyło? Pieniądze...wiem może to głupie,ale co? Mam robić sobie jakieś nadzieje? Harry ma dziewczynę,ja jestem tylko towarzyszką przy paparazzi,czy się boję? Oczywiście,boję się tych wszystkich hejtów ze strony prasy na mnie,ale co ja poradzę? Musze dać jakoś radę,choćby nie wiem co miało się stać.
Zatrzymałam się na chodniku rozglądając po osobach jednak nigdzie nie potrafiłam dostrzec tej osoby na która już tak długo czekam. Zaczęłam nerwowo tupać nogą o ziemię w końcu zobaczyłam w oddali charakterystyczne loki które lekko pod wpływem wiatru były rozdmuchiwane. Chłopak zmierzył ku mnie, a potem zatrzymał się dokładnie na przeciwko,wyciągnął dłoń ja na nią spojrzałam, a potem w jego piękne zielone oczy 
-Harry-powiedział do mnie z lekką chrypką w głosie
-Laura-odpowiedziałam i uścisnęłam jego dłoń
-Może się przejdziemy?-zaproponował ja tyko pokiwałam twierdząco głową i udałam się razem z nim w stronę centrum...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mam nadzieje,że się podoba ;) Ciesz się,że są osoby które życzą mi dobrze,jesteście na prawdę kochani ♥ Bez was nie dałabym rady!

Komentujcie,motywuje < 3

stole-me-heart-one-directionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz