Untitled Part 35

114 6 0
                                    

Rozdział: 35

~~Laura~~

Chodziliśmy razem po parku rozmawiając o wszystkim co popadnie. Próbowałam nie schodzić na ścieżkę naszego byłego związku i puki co nawet mi to wszystko wychodziło. Do czasu oczywiście

-O mało i bym o tym zapomniał-stwierdził i sięgnął do kieszeni spodni wyciągając z niej srebrny łańcuszek. Spojrzałam na błyszczący przedmiot, a potem na Jacksona-Zapomniałaś go wziąć po naszym ostatnim spotkaniu, a potem już nie miałem jak ci go oddać.-dodał tylko. Powoli przejęłam od niego błyskotkę i spojrzałam na nią dokładnie. Uśmiech na chwile pojawił sie na mojej twarzy,ale tylko dlatego,że ten łańcuszek należał do mojej prababci która podarowała mi go na szczęście dzień przed swoją śmiercią kiedy byłam jeszcze mała

-Boże myślałam,że nigdy go nie odzyskam,dziękuję-uśmiechnęłam sie tym razem do chłopaka i pozwoliłam mu zawiesić sobie naszyjnik na szyi, a potem ruszyliśmy dalej przed siebie-To tylko o to chodziło?-zapytałam spokojnie spoglądając na chłopaka któremu najwidoczniej było trochę smutno. Spuścił głowę w dół i znowu wsadził ręce do kieszeni kurtki

-Można tak powiedzieć-dodał cicho-Chciałem z tobą troche powspominać stare czasy,kiedy no wiesz...było między nami dobrze nie tak jak teraz-było mi go trochę żal. Z jednej strony racja. Zdradził mnie powinnam go nienawidzić,ale jemu chyba też nie było łatwo-Tęskniłem za tobą wiesz?-zerknął na mnie

-Też tęskniłam-odwróciłam specjalnie wzrok-Ale nie mogę ci niczego zaoferować,jestem z Harrym i chcę żeby tak było do końca-patrzyłam przed siebie wymawiając kolejne słowa

-Wiem...nie żądam niczego więcej niz przyjaźni z tobą. Nie chcę przeszkadzać ci w związku

-Juz przeszkodziłeś-uśmiechnęłam się do niego co go lekko przestraszyło-Pokłóciłam się z Harrym-odpowiedziałam potem i zaśmiałam się-W sumie czy ja wiem czy to była kłótnia,ale to była twoja wina-znowu spojrzałam na Jacksona który był lekko zawiedziony-Ok...już w porządku?

-Nie jestes na mnie zła?

-Tego nie powiedziałam....

~~Harry~~

Spojrzałem na twarze chłopaków szukając jakiegokolwiek ratunku jednak co mi po tym?

-Jackson-zacząłem wzdychając,nie lubiłem go mimo tego,że widziałem tylko wideo w którym był w roli głównej. W sumie nie powinienem oceniać ludzi po pozorach,ale kiedy słyszę,że to jej były to się we mnie gotuje.

-No co Jackson? Kto to jest?-Louis zaczął mnie wypytywać. Chłopaki szeptali coś do siebie, a ja za ten czas układałem sobie wszystko w głowie.

-Jej były,zdradził ją,ale wrócił w przyjaźni-powiedziałem tylko kpiąc z tego-A Laura jest całkiem naiwna i mu uwierzyła-stwierdziłem potem

-I o to poszło? Że jej były i tyle? Jesteś Harry Styles,żaden nie jest tobie równy-Liam uderzył mnie lekko w plecy usmiechając się, a potem obejmując swoim ramieniem i przyciągając do siebie

-Ja bym z takim pogadał,ale skoro z ciebie taka miękka...

-Nie! Nawet nie kończ tego zdania-zagroziłem mu palcem i spojrzałem złowrogo

-No więc wyciągnijmy z tego wnioski Harold-Zayn usiadł koło mnie i tak samo jak wcześniej Liam objął za ramię i zaczął swoją długą przemowę-Skoro to jej były i ona się z nim spotyka 'jak przyjaciel z przyjacielem'-wyrysował cudzysłów w powietrzu-...to powinieneś im przeszkodzić. Nie ważne jak,ważne jest to,żeby się chłopczyna wystraszył i już nie wrócił...tyle Haroldzik-klepnął mnie lekko w plecy i wyprostował się-Więc ruszaj na podbój stanu-zaśmiał się tylko

stole-me-heart-one-directionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz