Untitled Part 47

116 7 3
                                    

Rozdział: 46

~~Laura~~


*Kilka dni później*


Święta minęły jak co roku. Wydawało się,że będzie tak strasznie źle,ale jednak okazało się inaczej i bardzo dobrze. Dzisiaj po krótkiej wizycie w centrum postanowiłam wrócić do domu. Nie będę już dłużej wchodziła rodzinie na głowie bo sama widzę,że niestety mają już tego wszystkiego dosyć. Nie dziwię się im. Przez cały ten wyjazd próbowałam zapomnieć o wszystkim co się działo kilka dni temu i mam nadzieje,że jak moja osoba zawita już w Londynie będzie wszystko w porządku i zacznę ten 'nowy rozdział' w moim życiu.


Wstałam ok. godziny 8,przebrałam się i powoli udałam na dół do kuchni na śniadanie. Powoli po schodach do pomieszczenia prowadził mnie słodki zapach roznoszący się po całym domu. Z uśmiechem na twarzy weszłam do kuchni

- Cześć mamo-przywitałam się z rodzicielką która zauważyłam przy kuchence. Ona wiedziałam,że uwielbiam naleśniki i to do tego na śniadanie. Można powiedzieć,że idealne rozpoczęcie idealnego poranka

- Cześć skarbie,głodna? Pomyślałam,że naleśników sobie na pewno nie pożałujesz-usłyszałam jej śmiech i już po chwili słodkości wylądowały na białym talerzu. - No i jak?-zapytała mnie siadając i kładąc talerz przed moim nosem- Harry coś do ciebie pisał? Kontaktowałaś się z nim może?-zaczęła mnie wypytywać. Próbowałam być nieugięta bo ona doskonale wiedziała,że nie lubię drażnić tego tematu- No tak...przepraszam,że cały czas o to pytam,ale zrozum,jak widzę cię taką nieszczęśliwą to serce mi się łamie!-mówiła dalej jednak próbując mnie złamać

- Ale ja jestem jak najbardziej szczęśliwa,nie musisz się o mnie dodatkowo martwić-obdarzyłam ją delikatnym uśmiechem odkładając puste naczynia do zmywarki. Oparłam się o blat kuchenny i stałam tak przyglądając się mamie. Ta zaś spoglądała na mnie z niepokojem w oczach- Mamo-podeszłam do niej przytulając- Poradzę sobie bo to moje życie i nie chcę nikogo wplatać w moje problemy, a najbardziej ciebie. Wiem,że się przejmujesz,ale ja naprawdę jestem szczęśliwa.-spojrzałam w jej oczy pełne troski- Ja i Jackson jesteśmy szczęśliwi. Pisałam z nim wczoraj i wszystko ustaliliśmy. Harry jest...-zaczęłam zdanie i nie potrafiłam go dokończyć-...przyjacielem,najlepszym przyjacielem i rozumie mnie bez słów,ale...ale czuję,że już nigdy nie będzie tak jak zawsze-stwierdziłam potem. Mama odgarnęła kosmyk moich włosów za ucho- Wychodzę dzisiaj na miasto,będę wieczorem skończe się pakować i wyjadę wcześniej

- Jesteś tego pewna?- jeszcze raz spojrzałam w oczy swojej rodzicielki. Widać było,że chce dla mnie jak najlepiej jednak ja nie przyjmowałam pomocy innych - Gabriella dzwoniła wczoraj kiedy brałaś prysznic,na pewno będzie się chciała jeszcze z tobą skontaktować-dodała jeszcze później

- Postaram sie do niej zadzwonić- ostatnio w ogóle nie rozmawiałyśmy. Nagle wyskoczyła z jakimś kursem, a potem zapadła się pod ziemie i do teraz nie wiem co u niej i...Zayna.

Ubrałam na siebie ciepły szalik i płaszcz,ucałowałam rodzicielkę w policzek i wyszłam z domu kierując się prosto do centrum.


~~Harry~~


- Mamo błagam cię-zaśmiałem się widząc jak próbuje wcisnąć mi wielką torbę z jedzeniem

- Podzielisz się z Niallem,chyba nie odmówisz mi prawda? Na co dzień takich pyszności-uśmiechnęła się szeroko tylko dokładając kolejne i kolejne rzeczy do czarnej torby

stole-me-heart-one-directionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz