Rozdział: 21
Miałam dosyć siedzenia bezczynnie w domu. Miałam juz powoli dosyć wszystkiego.
-Pogadaj z nim. W końcu chyba tak tego nie skończysz-powiedziała do mnie Gab po kilkuminutowej przerwie. Podniosłam się do pozycji siedzącej i spojrzałam na nią
-Myślisz,że on w ogóle chce ze mną rozmawiać? Wątpię w to...jest na mnie pewnie cholernie zły w sumie to mu sie nie dziwę...sama nie chcę ze sobą rozmawiać-stwierdziłam. Miałam rację. Chłopak pewnie ma mnie już dosyć i chce,żeby go w końcu zostawiła w spokoju. Chcę,żeby był szczęśliwy mimo tego,że jednak lubię go w innym tego słowa znaczeniu.
-Laura dlaczego ty jesteś tak negatywnie nastawiona? Sama mi powiedziałaś jak Viki zareagowała na tą wiadomość. Raczej nie przytuliła go na powitanie. Rozmawiałaś z nim o tym? Musisz to zrobić! Musisz się w końcu przełamać i dasz radę bo ja w ciebie wierzę-położyła swoją dłoń na moim ramieniu. Delikatnie ją przytuliłam
-Dziękuję-powiedziałam potem-Przynajmniej mam ciebie w takich chwilach. To jest najwazniejsze-uśmiechnęłam się do niej jeszcze raz-Postaram się cos z tym zrobić...ale nie teraz. Teraz nie potrafię...
~~Harry~~
*Następnego dnia*
Pobudka to jedna z najtrudniejszych rzeczy wykonywanych przeze mnie rano. Nienawidziłem wstawać tak wcześnie,ale dzisiaj mam dużo do zrobienia,więc postanowiłem nastawić budzik na 6 rano. Wiem jestem głupi,ale mam jeszcze pare rzeczy do przemyślenia. Powoli otworzyłem oczy. Przeciągnąłem się i rozejrzałem dokładnie po pokoju.
Musiałem coś ze sobą zrobić i mimo tego,że nie powinienem zawracać chłopakom głowy własnymi problemami musiałem się komuś wyżalić i powiadomiłem Louisa,że jestem w hotelu i chcę z nim pogadać. Przebrałem się w coś w miarę wygodnego i szybko załatwiłem poranne czystości. Byłem już gotowy. Louis długo się nie zjawiał. Wczoraj nieźle się zdziwił kiedy powiedziałem mu,że nie nocuję w domu w sumie na jego miejscu zareagowałbym tak samo. Nie dziwię się mu ani trochę. Usiadłem na brzegu łóżka wyciągając telefon z kieszeni. Wybrałem numer telefonu Laury i wgapiałem się w ekran z dobre 5 minut. Dlaczego jestem takim idiotą? Miałem jej powiedzieć i tyle. To przecież nic strasznego,ale stchórzyłem.
Usłyszałem czyjeś pukanie. Szybko skryłem telefon do tylnej kieszeni i złapałem za klamkę wpuszczając Louisa do środka.
-Hej. Mów co się stało. Nie spałem pół nocy zastanawiając się co znowu zepsułeś.-chłopak usiadł na kanapie rozkładając się na kilka miejsc.Usiadłem koło niego-No Harry,nie wygrałem czasu na loterii-zaśmiał się i lekko klepnął mnie w plecy
-Chodzi o mnie i Viktorię...i Laurę-dokończyłem lekko się wahając
-Zaraz...co z tobą i Viki nie tak i co do tego ma Laura?-westchnąłem ciężko. Nawet z nim nie potrafię normalnie pogadać.
-Viki wie,że ja i Laura udawaliśmy związek dla pieniędzy i dobra zespołu-powiedziałem w końcu co lekko go zdziwiło
-I ty taj spokojnie siedzisz?! Weź leć do niej i błagaj na kolanach o przebaczenie!-rozkazał mi jednak ja go uspokoiłem. Louis nie przepadał za Viki...nikt jej nie lubił,ale wiedział,że ja ja kocham.
-Właśnie w tym jest problem...-zacząłem i spojrzałem na niego
-W czym niby? Kochasz ją? Więc leć i to już!
CZYTASZ
stole-me-heart-one-direction
Ficção AdolescenteLaura ma 19 lat co będzie jak w jej życiu pojawi sie niespodziewany gość. Jak zareaguje laura? Czy coś do niego poczuje? Czy będzie szczęśliwe zakończenie? Jak nazywa sie chłopak? Kim on jest? Dowiecie się czytajac to opowiadanie mam nadzieje że się...