Untitled Part 3

389 16 0
                                    

Rozdział: 3

Chodziliśmy razem po parku,wszędzie tam gdzie można było znaleźć jakiś znajomych ludzi czy gości z aparatami. Próbowałam zachowywać się normalnie i mimo tego,że na zewnątrz mogło to tak wyglądać w środku tak naprawdę bałam się tego wszystkiego,w to co się wpakowałam,ale co ja na to poradzę? Nie ważne,chodziliśmy tak opowiadając o sobie,szczerze mówiąc nie wiedziałam,że ten chłopak może mieć tyle problemów na raz na głowie
-Jak długo jesteś z Viktorią?-zapytałam po chwili kiedy ten skończył mówić jedno zdanie
-Dwa lata,od roku mieszkamy razem-powiedział spoglądając na mnie,wydawał się całkiem sympatyczny,ale nie wiem czy do końca ufny-Spójrz-powiedział kierując swój wzrok gdzieś w bok,spojrzałam od razu za nim a moim oczom ukazał się mężczyzna kryjący się za murem budynku z plakietką przyczepioną do kurtki i aparatem w dłoniach. Momentalnie poczułam jak Harry splata nasze dłonie razem-To dla naszego dobra,proszę-powiedział szeptem do mnie nie wzbudzając u innych podejrzeń,ja tylko westchnęłam i szliśmy dalej już trzymając się za ręce,moje ciało przeszła fala dreszczy na co Harry się zaśmiał
-Co?-zapytałam go marszcząc brwi bo trochę zaskoczyła mnie jego reakcja
-Zadrżałaś tak jakbyś dotknęła czegoś lodowatego-powiedział do mnie i odwrócił głowę w moją stronę z uśmiechem spoglądając na moją twarz,teraz mogłam zobaczyć te słodkie wgłębienia w jego policzkach
-Masz zimne ręce-odpowiedziałam mu,chciałam go puścić,ale kiedy próbowałam to zrobić ten zacisnął je jeszcze bardziej co trochę zabolało,najwidoczniej ten facet szedł za nami
-Wiesz co mówi się jeśli chłopak albo dziewczyna ma zimne ręce?
-Nie,szczerze? Wolę nie wiedzieć-powiedziałam do niego chociaż tak naprawdę ciekawiła mnie jego odpowiedź
-Najwidoczniej jestem dobry w seksie-odpowiedział-Ale się nie dowiesz jeśli po prostu nie spróbujesz-dodał i uśmiechnął się szeroko,miałam ochotę przyłożyć mu w twarz za te jego podrywy które mnie obrzydzają
-Wolę jednak nie-odpowiedziałam obojętnie i szliśmy dalej.
-Może przejdziemy się do chłopaków? Co ty na to...jeszcze ich nie znasz a dobrze by było jednak trochę się z nimi zapoznać hmm?-zapytał mnie po chwilowej ciszy,na prawdę jest wielką gadułą,większą ode mnie czasami.

Staliśmy przed wielką willą gdzie najwidoczniej mieszkała pozostała czwórka,spojrzałam na wielkie drzwi,które swoją szerokością i wysokością przerażały mnie. W końcu drzwi postanowił otworzyć nam blondyn o niebieskich oczach na nasza widok na jego twarzy pojawił się uśmiech
-Wejdźcie miło,że przyszliście-powiedział wpuszczając nas do środka jedną rzeczą jaką w tej chwili przyciągnęła dosyć moją uwagę byli dwaj z nich którzy najwidoczniej bawili się w coś co powoli zadziwiło mnie jeszcze bardziej

Spojrzeli się na mnie oby dwoje, a potem chyba zrobiło im się trochę głupio

-Hej miło nam-powiedział jeden z nich,chłopak wyglądał na sympatycznego,podał mi rękę-Louis-powiedział do mnie a na jego twarzy pojawił się promienny uśmiech 

-Laura-odpowiedziałam mu na co ten drugi pokiwał tylko głową

-Zapraszamy do salonu,nie będziecie przecież tutaj tak stali-powiedział ponownie blondyn i poprowadził nas do salonu,dużego...ogromnego salonu którego wystrój od razu przypadł mi do gustu,usiadłam na miękkiej kremowej kanapie która stała na środku pokoju,rozejrzałam się dokładnie bok mnie po chwili zasiadł jedne z chłopaków

-Liam-podał mi dłoń,spojrzałam na niego i uścisnęłam ją

-Laura-odpowiedziałam krótko...na razie to była jedyna rzecz która w kółko powtarzałam...Laura i Laura...cały czas. 

-Każdy z nas już do dokładnie wie,może powiesz nam coś o sobie?-zapytał ciemny brunet o imieniu Zayn,zapadła chwila ciszy rozejrzałam się po ich twarzach...za dużo ich tutaj,mam dość

-Chłopaki ja będę już musiała iść,zaraz będzie ciemno i...-zaczęłam,ale w tym momencie przerwał mi Harry 

-Poczekaj sekundkę! Ja cię odprowadzę tylko zmienię koszulę-powiedział do mnie,wstał i na chwilę zniknął gdzieś na piętrze. 

Siedziałam chwilę z chłopakami o których nie miałam zielonego pojęcia,ale na szczęście zeszło moje jedyne zbawienie czyli Harry,uśmiechnął się i po chwili już byliśmy w drodze do mojego domu,szliśmy powoli...ulice były puste 

-Mam pytanie-powiedziałam przerywając niezręczną cisze między nami

-Hmm?

-Viktoria jest sławna...źle wam się wiedzie? Nie jesteście przez to bardziej sławni?-zapytałam go 

-No wiesz...-westchnął-Viktoria jest bardzo lubiana,dlatego tez nie wzbudziła w fankach żadnej presji czy zazdrości,po prostu dziewczyny jej słuchają i szanują, a ty...

-Mnie nie będą szanowały-powiedziałam przerywając muz zdanie i zatrzymując się przy drzwiach swojego domu

-Wiesz,że nie miałem tego na myśli-próbował w jakiś sposób się jeszcze uratować jednak marne szanse 

-Harry ja wiem co ty chciałeś mi powiedzieć, a co nie-powiedziałam do niego-Dobranoc-dodałam krótko i weszłam do środka,zaświeciłam światło i zdjęłam płaszcz, a potem od razu buty i usiadłam na blacie kuchennym w kuchni. Nie mogłam dłużej wytrzymać,wzięłam telefon do ręki i zadzwoniłam do Gab,która chyba jest u siebie,miałam taką nadzieje...

-Hallo?-usłyszałam jej głos

-Gab,mogłabyś do mnie wpaść,musze z tobą pogadać,już-powiedziałam do niej,ta od razu się zgodziła,odłożyłam telefon i oparłam się dłońmi o blat kuchenny,nie wiem co ja robię...w sumie nie powinnam pakować się w kolejne bagno,ale są za to korzyści. Szczerze mówiąc to ci chłopcy trochę mnie przerażają...

Usłyszałam pukanie,poszłam szybko do przedpokoju mając nadzieje,że Gabriella i nie myliłam się to była ona,otworzyłam drzwi i wpuściłam ją do środka. 

-Hej kochana,coś się stało? Jak tam spotkanie z Harrym?-zapytała mnie w tym momencie pokierowałam ją do salonu gdzie usiadłyśmy razem-No więc-zaczęła,nalałam do szklanek wody mineralnej i usiadłam koło niej.

-No...-zaczęłam powoli

-No? Weź coś powiedz-próbowała się unieść w tym momencie z jej palca zsunął się pierścionek i poleciał gdzieś do tyłu,nie mogłam powstrzymać się od śmiechu na co ta zareagowała tak samo 

- Jesteś idiotką wiesz o tym?-zapytałam ją przez śmiech

-Lepiej mów,a nie wyzywaj od idiotów-poklepała mnie po nodze i usiadła wygodnie 

-Byłam na tym spotkaniu...Harry to...-zaczęłam mówić,ale za każdym razem się zacinałam 

-To? No wykrztuś to z siebie w końcu!-powiedziała do mnie głośniej

-Seksoholik i lekki psychol-zaśmiałam się cicho na co ta zrobiła wielkie oczy-Żartuję-uderzyłam ją w ramię próbując jakoś uspokoić-Jest miły,ale...oddany Viktorii,nie wiem czy to wszystko będzie miało sens i czuję coś,że zniszczę ich związek-powiedziałam potem już całkiem poważnie 

-Wiesz po prostu ją kocha,ale robi to dla dobra zespołu,czyli jednak mu zależy

-Może masz rację...

Było już późno,Gab musiała powoli wracać do domu,jutro co prawda mamy dzień wolny,ale pewnie znowu spędzę go w towarzystwie Harrego...to właśnie,znowu. Chciałabym ich wszystkich poznać bliżej i zobaczyć jacy są na prawdę. 

Wzięłam szybki prysznic,usiadłam na łóżku i wzięłam laptopa na kolana,weszłam na TT i posprawdzałam tweety,na razie cisza,chyba ten fotoreporter jeszcze nie opublikował zdjęć...może i dobrze? Nie wiem.

Napisałam coś od siebie i wstawiłam zdjęcie ...

'Jestem potwornie zmęczona,kolejny ciężki dzień za mną! ;)'  a i przy okazji wstawie jeszcze jeden rozdział...

stole-me-heart-one-directionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz