(komenda)
D:zwijajcie się.
T:co jest?
D:trup. Czekam przy aucie. ( wyszłam z pokoju socjalnego zabierając kurtkę i czapkę po czym udałam się do samochodu)
To:okej
T:no młoda ruchy.
To:już.
T:jesteśmy.
D:Łap! Prowadzisz ja nie mam siły.
T:Wszystko okej?
D:Tak. Nie wyspałam się.
T:Może jednak zostaniesz.
D:Nie dam radę.
T:Okej ale jak coś to mów.
D:oczywiście. Odpalaj. Bolo jest na miejscu.
To:kawę trzeba kupić.
(na miejscu zdarzenia)
T:cześć Bolo! Trzymaj. (podałem mu kawę)
B:cześć. O dzięki. A ty Górska jakaś taka nie w sosie?
D:co wyście się zgadali czy jak?
B:nie no po prostu wyglądasz jakby Cię z krzyża ściągnęli.
T:Ej wcale tak źle nie wygląda. I pilnuj się ze słowami bo jak od niej w pysk nie dostaniesz to ode mnie na pewno.
D:Bolo do rzeczy co mamy?
B:Chłopak około 27-30 lat pobity, skopany.
T:coś o nim wiemy?
B:niestety nie.
D:godzina zgonu?
B:jakieś 3-5h temu
T:między 1 a 4 w nocy.
D:dobra pokazuj.
B:uprzedzam nie będzie to miły widok.
T:uhuhu ale go potłukli.
B:No. Uprzedzałem.
T:Daga? Co jest?
D:nic.
T:ejejej patrz na mnie, trzymam cię.
D:co. Już jest okey zakręciło mi się w głowie.
T:siadaj. (otworzyłem drzwi od auta)
To:jedźcie na komendę a najlepiej do domu ja zostanę wrócę z wujkiem.
T:okej. Bolek! Mogę ci Tośkę zostawić? My jedziemy.
B:Jasne! Jedźcie.
T:pilnuj się młoda
To:jasne jak coś będę dzwonić.
T:okej
(w drodze na komendę)
T:czemu mi nie powiedziałaś ze się źle czujesz?
D:bo przedtem było dobrze.
T:no dobra. Dasz radę sama wejść?
D:Tak.
T:to chodź. (objąłem Dagę od tyłu i poszliśmy na komendę)
T:siadaj. Daj tą kurtkę.
D:dzięki, masz.
T:Kuzyn przynieś mi kawę i herbatę!
Ku:już się robi.
CZYTASZ
//Daga i Tomek// tajemnica? Czy na pewno?
FanfictionHej. To moja pierwsza książka. Mam nadzieję że się przyjmie.