Rozdział 24

242 8 0
                                    



[...]



D: do podejrzanego

E: świetnie potem i tak pogadamy.

D: a jedno proste pytanie.

E: jakie?

D: jakbym była w ciąży to byś go wstawił za kogoś czy wolał byś żeby z nami został?

E: wolał bym żeby został. A w ogóle co to za pytanie.

D: No widzisz skarbie sprawa załatwiona, zostajesz.

E: co załatwione nic nie jest załatwione

T: no widzi tata tak to.

D: ( zabrałam bluzę z krzesła, podeszłam do taty i położyłam rękę na jego barku.) No widzisz, ciesz się bo będziesz miał wnuczkę. Chodź jedziemy bo nas noc zastanie. ( wyszłam z pokoju stawiając rodziców przed faktem dokonanym. Mina mojego taty przebiła wszystko.)

T: jasne, daj mi te dwa łyki kawy dopić.

E: czekaj co? Ona jest w ciąży?

T: bingo. ( dopiłem szybko kawę i wyszedłem za Dagą.)


E: słyszałaś to? Czy ja się przesłyszałem?

W: słyszałam. No co taki zaskoczony wnuczkę będziesz miał.

E: dajcie mi chwilę muszę to przetworzyć.

W: jasne to my jedziemy.

E: uważajcie na siebie.

W: pa


D: o jesteś.

T: no. ( przeszukiwałem kieszenie szukając kluczyków do samochodu) nie wziąłem kluczy.

D: ty nie. ( pokazałam kluczyki)

T: kiedy mi je zabrałaś?

D: nawet nie wiesz. Łatwo cię wykiwać. Łap.

T: o czyli jednak mogę prowadzić.

D: mam dobre serce.

T: wiem. Gdybyś ty widziała teraz tatę.

D: zaskoczenie?

T: nieświadomy niczego.

D: cały tata.

T: myślisz że teraz mnie puści?

D: nie ma takiej opcji.

T: ale ładnie postawiłaś go przed faktem dokonanym.

D: to trzeba umieć. Chociaż teraz to ja wolę mu zejść z oczu.

T: czemu?

D: zacznie się gadanie że nie mogę się narażać, i tak dalej.

T: znając życie wylądujesz za biurkiem od razu jak przyjedziemy.

D: zapewne tak. Przygotowałam się na to sama tak zrobię nie będę się z nim kłócić. Julia napisała żeby przyjechać bo coś ma.

T: znowu mnie zostawisz?

D: skarbie nigdy Cię nie zostawię. W pracy jedynie na teren, a na komendzie nie.

T: będę Cię miał na oku.

D: tak wiem.

T: no a teraz jedziemy. ( pocałowałem Dagę )

D: co ja mówiłam o czułościach w pracy hmm?

T: no coś tam kochanie mówiłaś ale to było silniejsze ode mnie.  


[Tomek] podjechaliśmy do mieszkania podejrzanego. Nie było go poprosiliśmy sąsiada żeby zadzwonił jakby się pojawił a sami postawiliśmy obserwację.


D: nie ma typa. Wracamy.

T: nie ma co walić w drzwi.

D: jedziemy do Julii. Kluczyki.

T: proszę bardzo. ( wsiedliśmy i pojechaliśmy do prosektorium.)


T: cześć

D: cześć jak jesteś już poinformowana to tak to prawda.

J: w sensie?

D: o jeszcze Cię nasz informator nie poinformował. To nie powiemy.

J: jaki informator. Ze niby Boluś?

T: potem się pewnie dowiesz. A teraz co mamy?

J: ta zamordowana kobieta, miała wycięte narządy wewnętrzne. To było przyczyną zgonu.

D: o proszę.

T: i zaczynamy całą układankę od początku.

D: a tożsamość?

J: dalej nieznana. Ma około 26 lat i Rumunka.

D: trzeba będzie z ludźmi od Cudzoziemców gadać.

T: niestety

D: dobra dzięki jak coś to dzwoń

J: jasne potem wpadnę na komendę z sekcją.

D: dzięki na razie.

T: pa


T: kto prowadzi?

D: ja

T: okej.

D: przyjeżdżamy i zostaję przy biurku ojcu wolę zejść z oczu, i się z nim nie kłócić.

T: jak chcesz, ja z szefową nie mam nic do gadania.

D: a z szefem tym bardziej.

( komenda )


T: idziemy pierwsze do Bolka po zdjęcie tej laski.

D: a potem rozmowy z najprzyjemniejszymi ludźmi od cudzoziemców. Uwielbiam to.


T: cześć Bolo.

B: o witam młodych rodziców.

D: wiedziałam że szefu sypnie.

B: wy się na te dzieci uwzięłyście czy co?

D: co uwzięły? co uwzięły?

[...]


Hej. Kolejny rozdział. Mam nadzieję że takie krótkie rozdziały też pasują. Następny za 2-3 dni. Komentujcie, głosujcie pamiętajcie że chodzi tylko i wyłącznie o dobrą zabawę. Do następnego. Bywaj

//Daga i Tomek// tajemnica? Czy na pewno?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz