[...]
D: do podejrzanego
E: świetnie potem i tak pogadamy.
D: a jedno proste pytanie.
E: jakie?
D: jakbym była w ciąży to byś go wstawił za kogoś czy wolał byś żeby z nami został?
E: wolał bym żeby został. A w ogóle co to za pytanie.
D: No widzisz skarbie sprawa załatwiona, zostajesz.
E: co załatwione nic nie jest załatwione
T: no widzi tata tak to.
D: ( zabrałam bluzę z krzesła, podeszłam do taty i położyłam rękę na jego barku.) No widzisz, ciesz się bo będziesz miał wnuczkę. Chodź jedziemy bo nas noc zastanie. ( wyszłam z pokoju stawiając rodziców przed faktem dokonanym. Mina mojego taty przebiła wszystko.)
T: jasne, daj mi te dwa łyki kawy dopić.
E: czekaj co? Ona jest w ciąży?
T: bingo. ( dopiłem szybko kawę i wyszedłem za Dagą.)
E: słyszałaś to? Czy ja się przesłyszałem?
W: słyszałam. No co taki zaskoczony wnuczkę będziesz miał.
E: dajcie mi chwilę muszę to przetworzyć.
W: jasne to my jedziemy.
E: uważajcie na siebie.
W: pa
D: o jesteś.
T: no. ( przeszukiwałem kieszenie szukając kluczyków do samochodu) nie wziąłem kluczy.
D: ty nie. ( pokazałam kluczyki)
T: kiedy mi je zabrałaś?
D: nawet nie wiesz. Łatwo cię wykiwać. Łap.
T: o czyli jednak mogę prowadzić.
D: mam dobre serce.
T: wiem. Gdybyś ty widziała teraz tatę.
D: zaskoczenie?
T: nieświadomy niczego.
D: cały tata.
T: myślisz że teraz mnie puści?
D: nie ma takiej opcji.
T: ale ładnie postawiłaś go przed faktem dokonanym.
D: to trzeba umieć. Chociaż teraz to ja wolę mu zejść z oczu.
T: czemu?
D: zacznie się gadanie że nie mogę się narażać, i tak dalej.
T: znając życie wylądujesz za biurkiem od razu jak przyjedziemy.
D: zapewne tak. Przygotowałam się na to sama tak zrobię nie będę się z nim kłócić. Julia napisała żeby przyjechać bo coś ma.
T: znowu mnie zostawisz?
D: skarbie nigdy Cię nie zostawię. W pracy jedynie na teren, a na komendzie nie.
T: będę Cię miał na oku.
D: tak wiem.
T: no a teraz jedziemy. ( pocałowałem Dagę )
D: co ja mówiłam o czułościach w pracy hmm?
T: no coś tam kochanie mówiłaś ale to było silniejsze ode mnie.
[Tomek] podjechaliśmy do mieszkania podejrzanego. Nie było go poprosiliśmy sąsiada żeby zadzwonił jakby się pojawił a sami postawiliśmy obserwację.
D: nie ma typa. Wracamy.
T: nie ma co walić w drzwi.
D: jedziemy do Julii. Kluczyki.
T: proszę bardzo. ( wsiedliśmy i pojechaliśmy do prosektorium.)
T: cześć
D: cześć jak jesteś już poinformowana to tak to prawda.
J: w sensie?
D: o jeszcze Cię nasz informator nie poinformował. To nie powiemy.
J: jaki informator. Ze niby Boluś?
T: potem się pewnie dowiesz. A teraz co mamy?
J: ta zamordowana kobieta, miała wycięte narządy wewnętrzne. To było przyczyną zgonu.
D: o proszę.
T: i zaczynamy całą układankę od początku.
D: a tożsamość?
J: dalej nieznana. Ma około 26 lat i Rumunka.
D: trzeba będzie z ludźmi od Cudzoziemców gadać.
T: niestety
D: dobra dzięki jak coś to dzwoń
J: jasne potem wpadnę na komendę z sekcją.
D: dzięki na razie.
T: pa
T: kto prowadzi?
D: ja
T: okej.
D: przyjeżdżamy i zostaję przy biurku ojcu wolę zejść z oczu, i się z nim nie kłócić.
T: jak chcesz, ja z szefową nie mam nic do gadania.
D: a z szefem tym bardziej.
( komenda )
T: idziemy pierwsze do Bolka po zdjęcie tej laski.
D: a potem rozmowy z najprzyjemniejszymi ludźmi od cudzoziemców. Uwielbiam to.
T: cześć Bolo.
B: o witam młodych rodziców.
D: wiedziałam że szefu sypnie.
B: wy się na te dzieci uwzięłyście czy co?
D: co uwzięły? co uwzięły?
[...]
Hej. Kolejny rozdział. Mam nadzieję że takie krótkie rozdziały też pasują. Następny za 2-3 dni. Komentujcie, głosujcie pamiętajcie że chodzi tylko i wyłącznie o dobrą zabawę. Do następnego. Bywaj
CZYTASZ
//Daga i Tomek// tajemnica? Czy na pewno?
FanfictionHej. To moja pierwsza książka. Mam nadzieję że się przyjmie.