rozdział 2

292 15 2
                                    

(komenda)

K: Daga pozwól na chwilę.

D: Jasne. O co chodzi?

K: Słuchaj co się dzieje z Tomkiem? Był tu o 6:40 a zazwyczaj to ma problem z przyjazdem na 9. Pokłóciliście się czy co?.

D: Sama nie wiem ale zaraz się tego dowiem. To tyle?

K: Tak. A Daga mama pytała czy wpadniecie o 18 na kolację z Tomkiem?

D: Jasne. I tak nie mamy co robić.

// Po wyjściu z pokoju inspektora jeszcze bardziej zastanawiało mnie co się dzieje z Tomkiem, że nawet tata to zauważył. Szykowała się długa rozmowa. Przynajmniej tak mi się wydawało.//

D: W naszym pokoju nie było Tomka. Znając go poszedł po kawę albo do Bolka. Chciałam uzupełnić zaległe raporty, ale nigdzie ich nie było.* Starałam przypomnieć sobie gdzie je zostawiłam lecz z moich zastanowień wybudził mnie Tomek.*

T: Cześć. Nad czym tak rozmyślasz jeśli można wiedzieć? * wszedłem do pokoju i pytając przytuliłem od tyłu Dagę*

D: Hej. Widziałeś gdzieś te raporty z tamtego tygodnie są zaległe a nic nie mamy i chcę je dokończyć.

T: O tych mówisz co leżą na brzegu biurka? Nie musisz ich uzupełniać są skończone. Właśnie miałem je zanieść do Krzycha.

D: Ale jak?... To po to rano wyszedłeś z domu żeby je uzupełnić?

T: No nie do końca w takim sensie wyszedłem ale już nieważne.

D: Dobra dobroduszny skarbie daj te papiery zaniosę je o Krzyśka.

T: Czekaj. Idziemy razem po czym jedziemy do domu * Zabrałem papiery z biurka i wyszliśmy z pokoju*

T: Chcesz kawę? *zapytałem podchodząc do automatu *

D: Tak. Nie to gówno z automatu!

T: Ej to mój tekst jest. A w ogóle to czemu ja biorę kawę z automatu?

D: trzeba było spać. bo teraz myślisz o niebieskich migdałach

15:30 (mieszkanie)

D: Tomek zapomniała Ci powiedzieć że zostaliśmy zaproszeni na kolację o 18 do rodziców.

T: Okej, a Hubert będzie?

D: Nie mam pojęcia.

T: Mam nadzieję że nie.Wiesz że za nim nie przepadam. Tośka mnie lubi ja ją też.

D: Wiem ale, wiem że kiedyś się dogadacie.

T: Mam taką nadzieję.

17:04

D: właśnie szykujemy się na kolację u moich rodziców. Tomek ubrał niebieską koszulę i garnitur, a ja czerwoną sukienkę.

19:37

*cała kolacja przebiega dość przyjemnie jedynie Tomek nie jest zbyt zadowolony bo przyszedł Hubert *

21:40

*właśnie mieliśmy wychodzić ale zatrzymał nas Hubert *

H: Daga!

D: Co? gdzie Tośka?

H: zostajemy na weekend u rodziców. Mam do was prośbę.

D: o co chodzi?*popatrzyliśmy z Tomkiem na siebie *

H: chodzi o to że muszę wyjechać nie wiem na jak długo, mamy dość poważną sprawę.

D: a co my mamy z tym wspólnego?

H: pomogła byś rodzicom z Tośką? Wiem że masz swoje życie, ale chce żeby ktoś miał ją na oku bo wiem jaki masz z nią kontakt a rodzicom nie powie za dużo co u niej. Ona za dużo u dziadków nie pomieszka i będzie chciała mieszkać gdzie indziej ale gdzie to nie wiem na pewno nie z Martą.

D: postaram się ale niczego nie obiecuję. Ogarnę jej coś o to się nie martw.

T: W razie czego Tośkę weźmiemy do nas.

D: * tego się po Tomku nie spodziewałam, że będzie chciał zabrać Tośkę do nas. *

H: naprawdę? Mogę na was liczyć że jej pomożecie?

T: no gdybym nie chciał pomóc to bym tego nie proponował.

H: dzięki jestem waszym dłużnikiem.

D: jakbym zliczyła twoje wszystkie długi u mnie to by ci życia brakło żeby je odpłacić. *powiedziałam pod nosem *  Dobra kiedy masz wyjeżdżać?

H: we wtorek.

D: *wystawiłam rękę w stronę Huberta i powiedziałam *

D: klucze do twojego mieszkania w razie jakby Tośka czegoś potrzebowała.

H: masz i jeszcze raz dzięki

DT: jasne. na razie.

D: jak coś to będę dzwonić bo raczej się do wtorku nie zobaczymy.

H: cześć.

*rozeszliśmy się do domów*

23:50

T: *Z Dagą stwierdziliśmy że najlepiej będzie jak Tośka sama zdecyduje z kim chce zamieszkać pod nieobecność Huberta *

D: Długo rozmawialiśmy o Tośce nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

(Środa)

*wczoraj wyjechał Hubert.Tosia zdecydowała że mieszka z dziadkami w razie czego przyjedzie do nas. My z Tomkiem cieszymy się że na razie Tosia mieszka u dziadków, a my mamy czas dla siebie i postanowiliśmy go nie zmarnować odkąd komenda o nas wie minął ponad tydzień. I cały ten czas nasze dni kończyły się namiętnie w naszej sypialni. i nic nie stało na przeszkodzie żeby dalej tak było*



Bry dzień.

Kolejny nie za długi rozdział ale dłuższy od poprzedniego. Mam nadzieję że wam się spodobał.  Piszcie komentarze co myślicie i oddawajcie głosy. Kolejny rozdział pojawi się za kilka dni. Miłego dnia życzę.   Bywaj.





//Daga i Tomek// tajemnica? Czy na pewno?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz