Rozdział 27

172 11 0
                                    

[...]

E: słuchajcie wszyscy na nasz pokład zawitała nowa osoba, która będzie pracować z Tomkiem i Dagą. 

T: o rzesz kurwa ( powiedziałem do siebie pod nosem. Z gabinetu wyszła niska, chuda,brunetka. Jak ją zobaczyłem szybko wyszedłem z komendy.)

D: Tomek co jest? ( słyszałam słowa męża po tym jak ta nowa Kinga Wilka wyszła z gabinetu, po tym jak ją zobaczył wybiegł.)

T: ...

E: co z nim? Leć za nim.

D: Tomek! ( wyszłam szybkim krokiem za Tomkiem. Był przed komendą i palił papierosa. Dawno nie palił.) Tomek! Zaczekaj. (mówiłam zęby zaczekał ale to na marne.)

D: Tomek. Zostaw te fajkę to po pierwsze, a teraz o co chodzi wybiegłeś jakby nie wiem co się działo?

T: no bo się działo!

D: hej ale nie krzycz na mnie.

T: przepraszam. Ta kobieta zrujnowała mi życie.

D: co?

T: niestety. Zniknęłam z dnia na dzień z jakimś facetem. Nagadała o mnie głupie zmyślone ploty.

D: mam rozumieć że z nią byłeś?

T: tak skarbie byłem z nią. Mieliśmy się pobrać. Zniszczyła mi życie.Wyprowadziłem się, zmieniłem pracę, robiłem wszystko żeby o tym zapomnieć. Potem poznałem Ciebie. Ty pomogłaś mi się z tego ogarnąć.

D: Tomek. Hej kochanie popatrz na mnie. Jestem przy tobie i wszystko rozumiem. ( Chwyciłam jego twarz w dłoń i jeździłam palcem po jego brodzie.)

T: muszę o tym z tatą pogadać.

D: zrobię wszystko żeby ta kobieta nie pracowała z nami albo w naszym wydziale. ( Pocałowałam i przytuliłam Tomka.)

T: dziękuję skarbie. Wracamy?

D: chcesz tam wracać?

T: kochaniutka sprawę mamy rozkopaną i papiery do wypełnienia.

D: z Tymkiem chcesz ją rozwiązywać i wypisywać akta?

T: lepsze to niż z nią.

K: z kim?

T: z tobą. Chodź idziemy do Bolka i Tośki. ( Poszliśmy z Dagą.)

K: Tomek możemy pogadać?

T: nie mamy o czym.

K: mamy. Przecież mnie kochasz nad życie. Zawsze mnie kochałeś.

T: Daguś idziesz?

D: tak.

K: prowadzę tą sprawę z wami.

T: chodź idziemy do środka bo wieje. ( poszliśmy do środka komendy, staliśmy przy Odrze, a do wejścia mieliśmy jakieś 100-150 m. Nie spieszyło nam się, i tak mieliśmy wolne. Kinga patrzała na nas z miejsca w którym staliśmy. Po wejściu na komendę poszliśmy do szefa. )


E: Tomek możesz mi powiedzieć co to miało być?

T: tak właśnie po to przyszliśmy. Ale nie tu.

E: chodźcie do mnie.

T: ( Wytłumaczyłem tacie wszystko po kolei.)

E: dobra zróbmy tak zadzwonię po Staszka. On od jutra i tak wraca do pracy. Będzie pracował z wami. A ją dołączymy do Olki i Krzyśka. Jako młodziaka. Czyli będzie więcej jeździć i się dowiadywać. A wiem że we wtorki, czwartki i niedzielę macie razem służbę. Jeśli to nie pomoże to wymyślimy coś innego.

D: dobra.

T: dzięki.

E: jeśli coś się z nią działo to macie mi mówić. Nie potrzebuję tu problemów.

T: jasne.

E: macie się wyspać

D: zobaczymy czy dzisiaj też będą atakować kolki. 

E: dobra macie wolne.

T: idę na szybko te papiery wypisać

D: a ja się biorę za robotę. Bo mnie coś trafi za dużo informacji na raz ( Wyszliśmy z pokoju komendanta i poszliśmy do siebie. Zabrałam Tymka od Tosi, która z nim została gdy tylko zabrałam Tymka poszła do techników. Podeszłam do szafy i wyjęłam teczkę z papierami do uzupełnienia. Usiadłam przy swoim biurku z Tymkiem na kolanach, a Tomek przy swoim i wypisywał swoje papiery. )

T: co dziś robimy?

D: w jakim sensie?Bo jak wrócimy to ja idę spać. Nie wiem jak ty.

T: myślałem jakiś spacer.

D: kusząca propozycja. Magda!

M: tak.

D: weźmiesz mi Tymka na 30 minut muszę te papiery z Tomkiem poroznosić?

M: jasne. Chodź idziemy zrobić kawę i zobaczyć co wujek Bolesław robi.

D: dzięki. ( Magda z młodym wyszła, a my wypisywaliśmy resztę papierków.)

T: Daga podpiszesz mi te akta żeby je zanieść?

D: tak. ( Podeszłam do biurka Tomka.) Długopis mi daj

T: masz.

D: ja Ci to podpiszę, a ty mi podpisz tamte co leżą na rogu biurka.

T: jasne siadaj.

D: dzięki.

T: to co ten spacer aktualny.

D: tak tylko...

T: tylko co?

D: bierzemy Tymka czy mam go odstawić dziadkom? ( Do pokoju weszła Kinga. Nie zwracaliśmy na nią uwagi.)

T: bierzemy.

D: podpisane masz.

T: dzięki zaraz je wezmę. Zostały mi dwa do wypisania, a w tym się nie podpisałaś.

D: gdzie?

T: tu

D: dasz na chwilę długopis

T: mhm ( podałem żonie długopis patrząc na nią cały czas)

D: masz. ( widziałam jak Tomek śledzi mnie swoim wzrokiem, co jakiś czas nasze oczy spotykały się na swojej drodze.) Masz. ( posłałam mu uśmiech.)  i się tak na mnie nie patrz. ( Gdy podpisałam pochyliłam się nad Tomkiem i po cichu powiedziałam.)

T: nie ma takiej opcji ( uśmiechnąłem się szeroko i cicho powiedziałem tak żeby Kinga nie usłyszała.) idę zanieść te papiery do archiwum. A potem te do Bola.

D: dobra. Na tym długopisie pisze.

T: co?

D: "wróć do mnie"

T: a sorry oddaję. Chcesz to tą kawę możesz do pić.

D: dzięki. ( Dokończyłam wypisywać akta, Kinga dalej stała w pokoju.)

K: nic się nie zmienił. Powie mi ktoś o tej sprawie?

D: nie bo z nami jej nie prowadzisz. I z nami w ogóle nie pracujesz.

K: miałam z wami pracować.

D: miałaś ale nie pracujesz. Pracujesz z innymi. ( wsadziłam telefon do tylnej kieszeni, zabrałam papiery ze stołu i zaniosłam je do taty żeby je podpisał.)


D: papiery do podpisania.

E: dzięki połóż. Możecie jechać do domu.


[...]

Hej. Kolejny rozdział. Mam nadzieję że się przyjmie. Komentujcie, głosujcie pamiętajcie że chodzi tylko i wyłącznie o dobrą zabawę. Do następnego. Bywaj

//Daga i Tomek// tajemnica? Czy na pewno?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz