Special na 50k

1K 72 16
                                    

Kochani moi... Bardzo, ale to bardzo dziękuję Wam za 50k wyświetleń pod moją opowieścią! Jesteście wspaniali ❤

Z tejże okazji właśnie robię dla Was special (spokojnie, robię go 100% BakuDeku bez YumiNari, tak, żebym się nie zapomniała i nie zrobiła samego YumiNari).

Zapraszam do czytania ^^












































Pov. Deku
Obudziłem się w ramionach mojego ukochanego - Kacchana. Uśmiechnąłem się lekko. Wszystko dzięki temu obozowi. Jestem za niego taki wdzięczny panie Aizawie. Delikatnie zacząłem głaskać blondyna po włosach.
- Mmm... - chłopak zamruczał. - Deku? - otworzył jedno oko.
- Tak, ja Kacchan... - Zaśmiałem się cicho, kiedy chłopak otarł się o moją dłoń. - Uroczy jesteś, wiesz? - czerwonooki zarumienił się.
- Nie prawda... - powiedział.
- Jak nie jak tak? - postanowiłem się dziś z nim troszkę podroczyć, mimo tego, że nie miałem w zwyczaju tego robić. Widok rumieńcy na twarzy Katsukiego był po prostu zbyt pociągający.
- Mmm... - starszy wtulił się we mnie delikatnie.
- Też Cię kocham Kacchan... - szepnąłem i wróciłem do spania.

Ponownie obudziłem się dopiero około 12. No cóż, był weekend, więc mogliśmy sobie pozwolić na dłuższe wylegiwanie się. Otworzyłem oczy i nie mogłem uwierzyć co zobaczyłem. Przytulony był do mnie Kacchan, co było normalne, ale... Miał on uszy i ogon! Tknąłem go w policzek, aby się obudził.
- Kacchan, kochanie, obudź się... - szepnąłem i pocałowałem go w nosek. Od razu podziałało.
- Hm? O co chodzi Dekuś? - spytał cicho.
- Po pierwsze jest już 12, a po drugie... Spójrz w lustro... - powiedziałem.
- Co? - chłopak nie za bardzo ogarnął o co chodzi, ale sennie podniósł się do siadu i tak jak go poprosiłem przejrzał się w lustrze. - H-huh!!? - blondyn był zaskoczony dużo bardziej niż ja. Po prostu stanął jak wryty i patrzył się na swoje odbicie. - A-ale jak to? - spytał sam siebie.
- Nie wiem, ale chodź do mnieee... - poprosiłem. Czerwonooki podszedł do mnie, a ja przyciągnąłem go do siebie i rozpocząłem głaskanie chłopaka po głowie. Podrapałem go także za uszami.
- I-izuku... - chłopak zająknął się i zaczął machać ogonem. Prawdopodobnie ta reakcja była nieświadoma, ale była nie mniej urocza.
- Uroczy... - mruknąłem. - Jestem ciekawy ile będziesz takim pół pieskiem...
- Szacuję, że maksymalnie dobę, pewnie to efekt jakiegoś daru.
- Racja, ale nie powiem, podoba mi się jego działanie... - uśmiechnąłem się promiennie i pocałowałem starszego w czoło.
- Mmm... Ale śniadanie robisz ty. - chłopak stwierdził zadowolony.
- Dobrze, dobrze... - wstałem z łóżka. - Ubierz się, a ja nam coś zrobię do jedzenia. - opuściłem pokój i udałem się do kuchni. Zrobiłem (UwAgA uWaGa) NaLeŚnIkI. Uwielbiałem je. Przygotowałem nawet dżem malinowy i polewę czekoladową, aby było jeszcze smaczniejsze. Zabrałem dwa talerze i ruszyłem do pokoju. Kiedy wszedłem zobaczyłem jak Kacchan siedzi na łóżku i macha ogonkiem na mój widok. Ah... Czemu on jest taki uroczy... Jak ja go kocham, mimo jego humorków. - Proszę, to dla Ciebie... - podałem chłopakowi talerz.
- D-dziękuję... - mruknął starszy. Zaśmiałem się cicho, mimo wszystko blondyn dalej miał problemy ze zwrotami grzecznościowymi. Byliśmy razem już 2 lata, a on dalej przemaga się, aby powiedzieć dziękuję. Ale stara się, to widać.
- Smacznego! - zacząłem pałaszować swoją porcję. To samo uczynił Katsuki. Kiedy skończyliśmy wziąłem talerze i ruszyłem do kuchni, aby je umyć. Po wykonaniu czynności wróciłem do mojego ukochanego. - Więc... Kacchan, co chcemy dziś robić? - spytałem.
- Sam nie wiem... Na dwór wyjść za bardzo nie możemy, pewnie bym warczał na każdą napotkaną osobę...
- To może zaprosimy kogoś do nas? - zaproponowałem.
- Ale kogo...? - chłopak wydał z siebie pomruk niezadowolenia.
- Nie wiem, kogo chcesz?
- Nie chcę...
- Huh?
- Chcę tylko Ciebie... - Katsuki położył głowę na moich kolanach. Uśmiechnąłem się lekko i zacząłem go głaskać po głowie. Kiedy tylko zacząłem to robić ogon chłopaka zamachał.
- Kacchan... Kocham Cię najmocniej na świecie i nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie...
- Ale?
- Huh? Jakie ale?
- No zazwyczaj jak ktoś tak mówi to jest jakieś ale...
- W tym przypadku nie ma słodziaku. - zaśmiałem się cicho. - Zwyczajnie chciałem to powiedzieć... - blondyn spojrzał się na mnie wzruszony, po czym ujął moją twarz w dłonie i przysuwając do siebie, pocałował mnie w usta. Jego ogon ponownie począł machać. - Czyli jak mniemam zostajemy razem w domku i robimy coś razem? - spytałem kiedy oderwaliśmy się od siebie.
- Tak...
- W takim razie proponuję coś razem obejrzeć.
- Co?
- A co chcesz?
- Horror! - chłopak uśmiechnął się przebiegle.
- Niech będzie... - zgodziłem się, bo widok ucieszonego Kacchana mnie rozczulał. - To znajdź jakiś, a ja pójdę po popcorn...
- Okay - ponownie skierowałem się w stronę kuchni i zrobiłem wcześniej wspomnianą przekąskę. Kiedy znalazłem się z powrotem w pokoju film był już przygotowany. Podałem miskę z popcornem blondynowi, a sam wyjąłem kocyki. Ułożyliśmy się wygodnie i włączyliśmy odtwarzanie. Było strasznie, nie powiem, ale tuliłem cały czas Kacchana, więc jakimś cudem przeżyłem. Już wiem czemu chciał akurat horror... Po obejrzeniu półtora godzinnej ekranizacji jakiejś powieści typu strasznego postanowiłem, że w przeciągu najbliżego roku nic takiego już nie obejrzę. Schowałem nos we włosach Kacchana. Kocham zapach jego szamponu. Chłopak odwrócił się w moją stronę i przytulił mnie do siebie. - Oj Dekuś... Było mówić, że się boisz, bym wyłączył... - szepnął.
- Ale ty oglądałeś z zaciekawieniem i wogóle... Zresztą wiedziałem na co się piszę!
- Tak, tak, ale dla mnie najważniejszy jesteś ty. - pocałował mnie w policzek.
- Kocham Cię...
- Ja Ciebie też... - wtuliłem się w chłopaka.

Potem postanowiliśmy poćwiczyć, a jako iż mieliśmy siłownię w domu to nie było z tym problemu.

Gdy skończyliśmy jakże wykańczający trening ledwo stałem na nogach ze zmęczenia.
- Zanieść Cię? - spytał starszy.
- Nie... Poradzę sobie. - chwiejnym krokiem ruszyłem do wyjścia z pokoju. Nie udało mi się jednak z niego wyjść, gdyż mój ukochany wziął mnie na pannę młodą.
- Nie ma, widzę, że jesteś zmęczony... - blondyn ruszył ze mną w stronę łazienki. Wszedł do środka i postawił mnie na ziemi, po czym zaczął mnie rozbierać. Zarumieniłem się. Kiedy pozbył się moich ubrań to samo zrobił ze swoimi. W międzyczasie nalał wody do wanny. Kiedy się ona napełniła wsadził mnie do niej, a następnie sam wszedł.
- K-kacchan? - czerwony na twarzy spojrzałem się na niego. Czerwonooki tylko nałożył mydło na gąbkę i zaczął mnie myć. - C-co ty r-robisz? - spytałem zawstydzony.
- Pomagam Ci w umyciu się. - stwierdził.
- Ale wiesz, że mógłbym to sam zrobić? - Katsuki nałożył mi szampon na włosy.
- Mógłbyś, ale stwierdziłem, że tym razem Ci pomogę... - starszy uśmiechnął się i spłukał pianę z moich kudełków. Kiedy ja już byłem czysty umył też siebie, a następnie opuścił wannę. Uczyniłem to samo, a blondyn wytarł mnie dokładnie ręcznikiem.

Kiedy byliśmy już ogarnięci, wysuszeni i w piżamkach zostałem zaniesiony do pokoju i położony na łóżku.
- Naprawdę nie musiałeś... - mruknąłem.
- Ale chciałem... - westchnął Kacchan. - Coś Ci się od życia w końcu należy!
- Dostałem już i tak wystarczająco dużo.
- Hm? Co takiego? - starszy zaciekawił się lekko i spojrzał się na mnie pytająco.
- Ciebie... - powiedziałem lekko speszony i zarumieniony. W odpowiedzi dostałem pocałunek.
- Nie wiem co ty takiego we mnie widzisz, ale cieszę się, że akurat mnie takie szczęście spotkało... - wtuliłem się w czerwonookiego i po chwili zasnąłem.

Rano, kiedy się obudziłem, Kacchan był już normalnie człowiekiem. Czyli dobrze szacowaliśmy długość trwania tego daru...

Ej joł zakochałem się w nerdzie czeg [BakuDeku] (SKOŃCZONE) {CZĘŚĆ 2}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz