15. (15+)

5.6K 245 324
                                    

Pov. Kacchan
- Czy to nie jest przypadkiem za wcześnie, żeby iść spać? - na twarzy pojawił mi się lenny face, a brokuł się zburaczył.
- Nie, nie jest...
- Taaaak?
- Taaaa...
- Mi się nie odmawia nerdzie... - powiedziałem to i przyciągnąłem do siebie jeszcze bardziej i zacząłem całować. Po kilku sekundach oddał pocałunek i walczyliśmy o dominację. Nie pozwoliłem mojemu Brokułowi wygrać. - Widzisz? Ja będę na górze! Hahaha... Dobrze, dobrze... Jutro ok? - widząc minę Deku przełożyłem swój plan. - Ale wtedy już się nie wymigasz!
- N-n-nooo d-dobrze...
- No a teraz chodź, bo ci zimno pewnie. - pocałowałem go w czoło zaciągnąłem pod kołdrę. Wydał cichy jęk satysfakcji. Jedną ręką objąłem go w talii, a drugą delikatnie gładziłem jego włosy. Były takie miękkie... Mały krzaczek wtulił się we mnie i chwilę później zasnął. Ja patrzyłem się tylko na te jego urocze i niewinne wyrazy twarzy kiedy śpi. Chwilę po pierwszej zaczął się wiercić i mówić przez sen.
- Kacchan! Nie! Ja nie chcę! Zostaw mnie! Nie bądź jak Todoroki! Zaakceptuj! Proszę! - łza spłynęła mi po policzku. Musiałem go obudzić.
- Ejjjj... Dekuuuuuuuuuuś... Wstawaj... To tylko zły sen wiesz?
- C-c-co!!?
- Nooo... Jestem tu i nic złego ci nie robię wiesz? Mam uczucia i wiem, że tak się nie robi... - pocałowałem go w jego uroczą główkę, po czym delikatnie przesuwałem swoją rękę po jego plecach w górę i w dół. Mały brokułek tylko się uśmiechnął, po czym tylko objął mnie mocniej i znowu zamknął oczy.
- Dobranoc Kacchan...
- Dobranoc moja księżniczko - zdążyłem tylko odpowiedzieć i oddałem się w objęcia morfeusza.

Pov. Deku
Otworzyłem oczy. Pierwsze co zobaczyłem, to blond włosy. Włosy te  przyklejone były do mojej klatki piersiowej, a ciało bezwładnie opadało na moje. Ten widok był taki uroczy. Sama osóbka spoczywająca na mnie była słodka i urocza. Pogłaskałem go po głowie.
- Kurwa, Deku co ty robisz? - Teraz rubinowe tęczówki przyglądały mi się ze zdziwieniem, złością i czymś jakby pożądaniem...?
- Jesteś taki ulocy jak się uśmiechasz... Wiesz?
- Od kiedy niby!!?
- Od zawsze.
- Pierwszy raz w życiu ktoś mnie w ten sposób pochwalił... - złość z jego oczu zniknęła, a na jej miejscu od razu pojawiła się radość. Przytulił mnie, na co ja wzmocniłem uścisk. - Fajnie mieć kogoś takiego jak ty...
- Z odwzajemnieniem! - uśmiechnęliśmy się do siebie.
- To jak Deku? Chcesz śniadanko?
- Bardzo chętnie.
- A co chcesz?
- Cokolwiek, bo wsystko, co ugotuje Kacchan jest doooobleeee...
- A mogą być (uwaga uwaga nikt się nie spodziewał...) NALEŚNIKI?
- TAAAAAAAAK! - niechcący krzyknąłem, na co Kacchan tylko przybrał wyraz twarzy jaki przybierają matki, kiedy są jednocześnie szczęśliwe i zdziwione. Zaśmiałem się. Agresywny blondyn również. Wziął mnie na księżniczkę i zaniósł do kuchni. - Ale my będziemy jeść tak w piżamie?
- Wolisz bez? Bo ja bardzo chętnie. - zburaczyłem się, a on widząc to tylko uśmiechnął się sam do siebie.
- No to ja jednak zostanę w...
- No dobraaaa... - chłopak wrócił do mieszania składników. Wskoczyłem na stół i machając nogami przypatrywałem się Kacchanowi. Zjechałem wzrokiem z jego włosów na plecy, a z pleców - na tyłek. Przypatrywałem się jego umięśnionym pośladkom. Z zamyśleń wyrwał mnie głos mojego  wybrańca.
- DEEEEEKUUUUUUUUUUU!!!
- Co!!?
- Czemu gapisz się na moją dupeee... - spaliłem buraka. Spojrzałem w jego oczy. Wyrażały zdziwienie, pożądanie i miłość. Widziałem te iskierki, kiedy się z czegoś cieszy. - No tak... Nie odpowiesz mi teraz... W takim razie szykuj się na wieczór...

###
Ja w tym momencie chcę skończyć ten rozdział, ale wiem, że nie mogę, bo obiecałam 15+ ;(
###

Pocałował mnie delikatnie i wziął na ręce. Był taki ciepły... Było mi tak przyjemnie... Posadził mnie na swoich kolanach i nałożył sobie jedzenie na talerz.
- Kacchan... A tak w ogóle, to która jest godzina?
- Ummm... 7.14, a co?
- Bo mamy na 8.00 zbiórkę...
- To mamy jeszcze troszkę czasu, prawda kochany?
- Od kiedy jestem orzez ciebie kochany, co?
- Od zawsze, a teraz nie marudź tylko jedz dobrze?
- No okej... - uśmiechnąłem się szeroko i zabrałem się do pałaszowania dania. Gdy zjedliśmy wstałem i przebrałem się w luźne ubrania na trening. Kacchan również zmienił strój. Wyszliśmy z domku i skierowaliśmy się na miejsce, w którym mieliśmy się spotkać. Nikogo jeszcze nie było, bo zostało 20 minut do zbiórki. Usiedliśmy na ławce i Kacchan zaczął gładzić moje włosy.
- Deku? Jakiego ty szamponu używasz, że masz takie mięciutkie włosy?
- umm... Czekaj przypomnę sobie... かやまのいはた
- Ahhhhhh... Kojarzę... A to nie jest szampon dla dziewczyn?
- Jest wersja chłopięca...

Pov. Kacchan
Przyglądałem się jeszcze całemu mojemu światu przez chwilę, a potem oparłem swoją głowę o jego ramię i objąłem go w pasie.

Po zajęciach wróciliśmy razem do mieszkania i opadłem na kanapie. Włączyłem telewizję, a mały Brokułek usiadł mi na kolanach bokiem, tak abym coś widział i wtulił się w mój tors. Jak ja kocham kiedy on tak robi. Pocałowałem go z odwzajemnieniem. Chwilę potem usłyszałem miarowy oddech. Nerd zasnął. Smutno mi się zrobiło, ale nie miałem serca go budzić. Włożyłem jedną rękę w jego włosy, a drugą pod koszulkę błądząc gdzieś po jego ciele. Nie wiem jakim cudem reagował przez sen, ale uśmiechnął się.

Pov. Deku
Siedząc na kolanach Kacchana uspokoiłem się, a mój oddech stał się miarowy, przez co Katsuki pomyślał pewnie, że śpię. Było wręcz przeciwnie. Uwielbiałem takie chwile. Agresywny blondyn czochrał mnie po włosach jedną ręką, a drugą wsadził mi pod koszulkę. Uśmiechnąłem się. Kilka sekund wytrwałem jeszcze w takiej pozycji, jednak nie wytrzymałem otworzyłem oczy i złożyłem długi oraz namiętny pocałunek na ustach Kacchana. Zdziwił się, ale oddał pocałunek. Zjechał rękami na mój tyłek i szepnął tylko:
- Teraz mi się nie wymkniesz mój brokule.
- Tak, tak Kacchan... Wiem...
- Hahahahaha...
- Kocham cię wiesz?
- Wiem, ja ciebie też. - podniósł mnie, a ja żeby nie spaść oplotłem swoje nogi wokół jego bioder. Kacchan zaniósł mnie do swojej sypialni i położył na łóżku. Kopniakiem przymknął drzwi i pocałował mnie namiętnie, a może nawet agresywnie. Jedno było wiadome - był spragniony uczuć. Chwycił mój T-shirt i zdjął go jednym pociągnięciem. Następnie rozpiął moje spodnie i zdjął mi bokserki. Sam również się rozebrał i położył na mnie.

Pov. Kacchan
Kiedy oboje "doszliśmy" Deku przyciągnął mnie do siebie i tylko wtulił się w mój tors. Ja nie protestując chwyciłem go za rękę. Oboje zasnęliśmy.

Następnego dnia jak zazwyczaj pierwszy obudził się brokuł i kiedy szukałem swojego wczorajszego podkoszulka zauważyłem, że go nie ma. Nerd musiał go założyć! Był co najmniej o 2 rozmiary za duży, więc musiało to wyglądać uroczo. Wstałem ubrałem bokserki i spodnie. Wszedłem do kuchni, w której moja ukochana istotka gotowała mi ryż z jabłkami. Poznałem po zapachu.
- Oo... Widzę, że ktoś tu ubrał moją koszulkę 😏
- Kacchan! - pisnął i podbiegł mnie przytulić. Odwzajemniłem uścisk i trwaliśmy tak przez kilka chwil.


Ej joł zakochałem się w nerdzie czeg [BakuDeku] (SKOŃCZONE) {CZĘŚĆ 2}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz