Pov. Yumichan - Świetnie się spisaliście, ale najlepszą parą byli Yumiko Bakugo i Denki Kaminari. - heh! Pokonaliśmy całą klasę! Hahahahahahahahahahahahahahahahaha! Jesteśmy lepsi! Ja to wiem 😏... Dobra, zaczynam się siebie bać. Zachowuję się jak Kacchan... Yumichan! Ogarnij się! Calm down! Calm down! Calm down! Oki już jestem sobą. Uśmiechnęłam się. Kacchan się wkurzył, a Deku próbował go uspokoić. No tak! Czego się dziwić, w końcu pokonała go jego własna siostra! Hahahahahahahha! Ale to zabawne...
Resztę dnia spędziłam na innych treningach, jedzeniu czy tego typu rzeczach. Na końcu, kiedy wszyscy poszli już do hotelików i zostałam tylko ja, Kaminari, Kacchan i Deku Aizawa zawołał mnie: - Bakugo! - odwróciłam się. - Możemy porozmawiać? - Taaaak... Na jaki temat? - Treningu. - Dobrze. - delikatnie uśmiechnęłam się. - Kaminaruś zaraz wrócę, dobrze? - zwróciłam się do mojego chłopaka i poszłam za panem Aizawą. - Okejjjj! - Gdy dotarliśmy do chwilowego gabinetu dyrektora. - Już jestem panie dyrektorze. - nauczyciel oświadczył. - Świetnie. Wejdźcie. - posłusznie przekroczyłam próg pomieszczenia. - Na pewno nie wiesz, po co tu jesteś Yumiko. Wezwałem Ciebie, ponieważ chciałem porozmawiać z Tobą na temat dzisiejszego porannego treningu. - Dobrze. - nie do końca wiedziałam o co chodzi, ale zdawało mi się, że to coś dobrego. - Więc przyglądaliśmy się Tobie, w trakcie akcji i jesteśmy w szoku. Prawie sama, bez większych przygotowań pokonałaś 18 osób. - Tak? - Chcielibyśmy zapytać się jak to zrobiłaś oraz mamy dla Ciebie propozycję. - Dobrze... Znam się z całą 2A od początku, kiedy Kacchan do nich trafił. Już pierwszego dnia dodał mnie na ich grupkę, bo sam nie chciał tam być. Zaprzyjaźniłam się z nimi. O każdym się czegoś dowiedziałam i o ile dużo wiem o Kacchanie, tak dużo wiem o całej klasie. Jako iż mam dobrą pamięć, to zapamiętałam ich słabe punkty. Wykorzystałam moją wiedzę w walce. Prócz tego codziennie ćwiczę z Kacchanem oraz mam wf w szkole. Treningi są dla mnie pewną formą rozrywki. - Ale Katsuki się na Tobie nie wyżywa? - Nieee... Prędzej powiedziałby Kirishimie, że go kocha niż by mnie uderzył (Nie, Kacchan nie kocha Kirishimy). Zresztą nawet jeśli by to zrobił, to hym mu oddała, więc na jedno by wyszło. - Dobrze... Wracając do propozycji... - Słucham? - Proponujemy ci dołączenie do klasy 2A na kierunek bohaterski. - Naprawdę!!? - Tak... Proszę przemyśl sprawę do jutra. - Dobrze! Do widzenia. - Do widzenia. - wyszłam z budynku, przed którym stała moja trójka najlepszych przyjaciół. - Yumichan! - wszyscy na raz krzyknęli. - O czym rozmawialiście? - Dostałam propozycję dojścia do waszej klasy. - C-C-CO!!? - Kacchan stanął jak wryty. - A-A-ALE BEZ ŻADNYCH EGZAMINÓW!!? - No weź! Twoja siska pokonała prawie sama całą klasę co nie? - Kaminaruś włączył się do rozmowy. - No w sumie fakt. - Kacchan uspokoił się. - Przyjmiesz propozycję? - do rozmowy wtrącił się Deku. - Myślę, że tak, ale nie wiem co wtedy z weterynarią... - Może można chodzić na zajęcia popołudniowe. - No w sumie tak... Dobra! Zgodzę się, a teraz! Chodźcie na wieczór filmowy! - A co będziemy oglądać Yumikoś? - Kaminari zapytał się mnie. - Nie wiem kotku, ale coś na pewno! - uśmiechnęłam się i wyruszyliśmy. Po drodze opowiadaliśmy sobie różne ciekawe historie.
Na miejscu wyjęłam ostatnie opakowania popcornu i Laysów, a Kaminari przeszukiwał szafki w poszukiwaniu Pocky. Kiedy udało nam się już skompletować przekąski wybraliśmy film, a właściwie serial. Postanowiliśmy obejrzeć Demon Slayera. Usadowiliśmy się, a ja włączyłam anime (nie ma to jak ogl anime w uniwersum anime).
Obejrzeliśmy już znaczną część pierwszego sezonu. Wybiła północ. O tej porze wszyscy mieli być już u siebie, ale my stwierdziliśmy, że Kacchan i Deku zostaną na noc.
Dokończyliśmy pierwszy sezon i poszliśmy spać. Deku i Kacchan wylądowali razem na kanapie mer mer, a ja i Kaminari u nas w pokoju.
Rano wstaję i robię śniadanko tym debilom, bo oni nie raczą wstać... Zrobiłam im ryż z jabłkami, bo czemu nie i przebrałam się w strój na trening. Miałam dziś powiedzieć, że zgadzam się na propozycję. Stresowałam się tym. Chwilę po zrobieniu potrawy do salonu wszedł Deku. - Hej Yumichan... - Cześć Deku... Obudzisz Kacchana? - Tsaaaaa... - wyszedł, a ja skierowałam się do pokoju mojego i Pikachu. - Te! Kamuś! Wstawajjjjj! Śniadanie! - Dobrz Yumiś, dobrz... - mój ukochany wstał i przebrał się.
Na treningu wszystko było fajnie. Był to typowy trening na wzmocnienie. Zaraz po nim podeszłam do Aizawy. - Proszę pana! - Tak Yumiko? - Przemyślałam sytuację i nie mam powodu by odmówić pańskiej i dyrektora propozycji. - Dobrze. Mundurek i wszystkie inne rzeczy przygotujemy do końca miesiąca. Ile masz cm wzrostu? - 167. - Dobrze... Właśnie, jeszcze jedno! Trzeba będzie napisać do miasta, aby zrobiło ci strój bohaterski. Musisz go zaprojektować i wysłać do rady. Wtedy wszystko się uda. I ostatnia rzecz, to to, że na tymczasową licencję bohaterską jedziesz z resztą klasy, bo ich licencje straciły już ważność. - Dobrze! - W takim razie wracaj do grupy.
Wieczorem usiadłam przy biurku i wzięłam się za szkicowanie mojego stroju. Zajęło mi to trochę czasu, a mówiąc trochę mam na myśli 3 godziny. Efekt był w sumie zadowalający...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Prezentował on się tak. ^ |
Pokolorowałam go, a następnie zaniosłam panu Aizawie, który wysłał go do ratusza. Pozostawało tylko czekać.
Jestem bohaterką już od czterech lat i tworzymy z Kaminarim zgrany duet. Niedawno mój ukochany oświadczył mi się i za jakiś czas bierzemy ślub. Kacchan i Deku dalej są razem, a Kacchan chyba zbiera się, żeby poprosić Deku o rękę... Uraraka w międzyczasie znalazła sobie Tsuyuchan i obecnie stanowią szczęśliwą parę. Hagakure i Ojiro wzięli ślub rok po skończeniu szkoły i teraz mają już trójkę dzieci. Ogólnie wszyscy są hepi i family friendly content trwa. Jutro przyjdą do nas na obiad Katsuki i jego Brokuł. Z tej okazji robię wszystkim dobrze znane naleśniczki. Z newsów wiem jeszcze, że za 4 lata z więzienia wychodzi suka Jirou, ale mam nadzieję, że się opamięta. WŁAAAAŚNIE! ZAPOMNIAŁABYM! Przecież są jeszcze Kirishima i Todoroki... Oni to już w ogóle szczęśliwa parka... Mimo, że nie wzięli ślubu zaadoptowali już czwórkę dzieci... Nie wiem jak oni to wytrzymają, ale trzymam za nich kciuki. Z resztą Kaminari też! Co do nas jeszcze, to mamy już wybrane imiona dla naszych przyszłych dzieci. Będą dwie dziewczynki, a przynajmniej taki mamy plan - Meghan i Grace oraz jeden chłopiec, po wujku nazwany Katski. I nie! Nie napisałam tego źle! Jest dobrze napisane! Ma być Katski, nie Katsuki! Bardzo cieszę się, że wszyscy są szczęśliwi. No może z wyjątkiem Momo, która ubolewa, bo Jirou w więzieniu. Podobno pisze ona codziennie listy do Kyouki i czeka na odpowiedź. To musi być przykre... Bardzo jej współczuję, ale do rzeczy! - Kaminaruuuś! Widziałeś mąkę!!? - Nieeeee! - Idź kupić! - Dobrz Yumiś! - Też cię kocham! - mój chłopak wyszedł i po dłuższej chwili wrócił niosąc pakunek na rękach. Teraz mogłam skończyć naleśniki. Spokojnie zaczęłam już je smażyć, kiedy do drzwi wejściowych ktoś zapukał. - Kaminaruś otwórz, bo ja nie mogę! - Dobrze! - usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. - Yumichan! Chodź tu szybko! - podbiegłam i zobaczyłam dziecko!