Ophelia siedząc w swoim gabinecie, sprawdzała pierwsze w tym roku eseje napisane przez uczniów domu Godryka Gryffindora oraz Salazara Slytherina.Kobieta westchnęła lekko czytając na pergaminie z podpisem Harrego Pottera słowo, którego znaczenia nawet ona nie rozumiała.
Kolejny raz westchnęła, odkładając pióro na blat biurka i odchylając się lekko na krześle, a jej wzrok padł na wąską szafkę w biurku.
Od pamiętnego dnia w którym można byłoby powiedzieć, że „przywłaszczyła" sobie kawałek dziwnie podejrzanego pergaminu, nigdy już go w rękach nie miała.
Ophelia zaczęła nerwowo stukać paznokciami w blat ławki.
No niestety. Tym razem ciekawość zwyciężyła.
Przegryzła mocno wargę, szybkim ruchem otwierając szufladę i wyjmując z niej kawałek pergaminu.
Panowie Lunatyk, Glizdogon, Łapa i Rogacz mają zaszczyt przedstawić Mapę Huncwotów.
Ophelia przełknęła głośno ślinę, ostentacyjnie rozglądając się dookoła.
Lekko drżącymi rękoma rozwinęła pergamin, natrafiając na cały plan Hogwartu.
Wytrzeszczyła oczy zaskoczona, gdy zauważyła jak kropki z podpisem Fred oraz George Weasley przechadzają się po korytarzu blisko sali od Obrony Przed Czarną Magią.
- Czyli... - szepnęła pod nosem Ophelia. - Ta mapa pokazuje każdego, gdzie jest i co robi.
Kobieta zwinęła pergamin z powrotem, uśmiechając się lekko.
Jednak na pierwszej stronie nie widniały już przezwiska Huncwotów, ale coś zupełnie innego.
Jeżeli już odnalazłaś tą mapę Ophelio Bailey to proszę, oddaj ją Harry'emu.
JamesOphelia kiwnęła lekko głową, ponownie rozwijając mapę, aby móc odnaleźć na niej chłopca.
Jednak na mapie nie widniała już nawet najmniejsza kreska. Został z niej tylko marny kawałek pergaminu.
Ophelia zmarszczyła brwi, jednak schowała pergamin do tylnej kieszeni spodni i ruszyła ku drzwiom w celu znalezienia chłopaka.
Przechodząc obok sali od Obrony Przed Czarną Magią usłyszała czyjeś zdenerwowane szepty.
- Jak mogłeś zgubić tą mapę pacanie?! - szepnął głośno zdenerwowany Fred Weasley, przeczesując rudą czuprynę dłoniom.
- Nie zgubił jej - powiedziała Ophelia, zwracając tym samym uwagę bliźniaków na swoją osobę.
Bliźniacy spojrzeli po sobie w tym samym momencie.
- Jak to? - zapytał Fred, marszcząc brwi.
Ophelia wzruszyła ramionami, lekko się uśmiechając.
- Ja ją mam.
Fred oraz George wytrzeszczyła oczy, głośno przełykając ślinę.
- Ale... - zaczął George, śmiejąc się nerwowo. - ...nie konfiskuje jej pani, prawda?
Ophelia pokręciła przecząco głową, przez co bliźniacy wypuścili głośno powietrze z płuc.
- Ale - stwierdziła kobieta, podnosząc palec wskazujący do góry. - Pod warunkiem, że przekażecie ją Harry'emu Potterowi.
- W sumie... i tak mięliśmy to zrobić - powiedział Fred, trącając lekko brata łokciem w bok. - Prawda George?
- Tak, tak - potwierdził chłopak, kiwając lekko głową
- No to... na co czekacie? - spytała Ophelia, posyłając im znaczący wzrok. - Idźcie go poszukać.
Bliźniacy kiwnęli zgodnie głowami, szybkim krokiem ruszając wzdłuż korytarza.
Ophelia westchnęła lekko, kręcąc głową z niedowierzaniem.
Co ona się z tymi uczniami ma.
YOU ARE READING
Expecto Patronum 2 ➶︎ 𝔍𝖆𝖒𝖊𝖘 𝕻𝖔𝖙𝖙𝖊𝖗 ✔︎
Fanfiction„You can not change the past, but every moment is an opportunity to change your future."