- Pospiesz się, Harry! - Krzyknęła Ophelia, pędząc w stronę przejścia na peron 9 i 3/4
Pociąg miał odjechać ze stacji o godzinie jedenastej, a na zegarku kobiety widniała godzina dziesiąta pięćdziesiąt siedem.
- Zaraz ci pociąg ucieknie! - dodała.
- Nie pierwszy raz - mruknął pod nosem Harry, przewracając oczami.
W tym roku na peron odprowadzała go tylko Helia no... z wiadomych przyczyn. James nie mógł się za bardzo wychylać. Mężczyzna próbował przebłagać żonę, że przecież może odprowadzić syna pod postacią animaga.
Serio? Jeleń odprowadzający piętnastoletniego chłopca? No chyba nie.
Ophelia wraz z Harrym zatrzymali się kilka kroków przed ścianą pomiędzy peronem dziewiątym a dziesiątym. Kobieta złapała syna za ramiona i mocno przyciągnęła do siebie, zamykając w szczelnym uścisku.
- Uważaj na siebie, synku - szepnęła, odsuwając się od niego.
- Będę - odpowiedział Harry, kiwając lekko głową na gest zrozumienia.
Ophelia uśmiechnęła się do niego szeroko, pocałowała szybko w czoło i pomachała na do widzenia.
- Mam nadzieję, że wrócisz na święta? - spytała jeszcze cicho pod nosem, gdy Harry już biegł na ścianę.
Pewnie nie dosłyszał - pomyślała i odwróciła się napięcie z cichym westchnieniem.
Oczywiście, że dosłyszał.
- Pewnie, że wrócę, mamo - odszepnął, stojąc już na peronie 9 i 3/4
Potter uśmiechnął się sam do siebie i z wielkim bananem na twarzy w ostatniej sekundzie wskoczył do pociągu.
Otworzył drzwiczki do przedziału, w którym siedzieli jego przyjaciele, a uśmiech ani razu nie opuścił jego twarzy aż do końca podróży.
W końcu miał rodzinę.
- Cześć Harry!
~*~
Hej!
Aby jeszcze nie kończyć tej książki mam plan wstawić jeszcze kilka takich urywek z ich dalszego życia i powiedzcie mi, co chcielibyście zobaczyć w następnym rozdziale.
Adios!
YOU ARE READING
Expecto Patronum 2 ➶︎ 𝔍𝖆𝖒𝖊𝖘 𝕻𝖔𝖙𝖙𝖊𝖗 ✔︎
Fanfic„You can not change the past, but every moment is an opportunity to change your future."