Konfrontacja?

582 45 13
                                    


- Dzień dobry - powiedział grzecznie Harry Potter, lekko marszcząc brwi.

Ophelia wraz z Remusem uśmiechnęli się niezręcznie.

Kobieta była w o wiele gorszym położeniu. Bailey stała po środku klasy, a ręce miała wyciągnięte przed siebie i zaciśnięte w powietrzu, co nie wyglądało... obiecująco?

Remus za to stał oparty o ławkę, znajdującą się najbliżej biurka profesor Bailey, a na jego twarzy dojrzeć można było wyraz zmartwienia.

Ophelia uśmiechnęła się niezręcznie, szybkim ruchem, chowając dłonie za plecami.

Lupin widząc, że kobieta nie wie za bardzo co powiedzieć, przejął pałeczkę.

- Coś się stało, Harry? - spytał uprzejmie.

Obecność profesora Lupina raczej działała na korzyść Pottera. Mimo, że planował, aby to nauczycielka astronomii dowiedziała się o tym, co ma jej do powiedzenia jako pierwsza, jednak i tak prędzej czy później chciał to powiedzieć też Remusowi Lupinowi. A tak będzie miał już z głowy.

- Ja... - zaczął Harry, jednak głos ugrzązł mu w gardle.

Chłopak spuścił głowę w dół zawstydzony. Mimo, że przeprosiny to raczej nic dziwnego, to Potterowi przychodziły z naprawdę wielkim trudem.

Ophelia zaśmiała się niezręcznie, cofając o dwa kroki w tył, a jej wzrok zaczął latać pomiędzy Harrym, a czymś, co znajdowało się obok niej.

Chociaż okularnik niczego tam nie dostrzegł.

- Ja chciałem przeprosić - powiedział bliznowaty, z wyczuwalną skruchą w głosie. - I też chciałem coś pani oraz panu wyznać.

Remus Lupin zmarszczył brwi zaciekawiony. Przez ten rok raczej zdążył poznać Harry'ego na tyle dobrze, że po jego głosie zdążył wywnioskować, że informacja którą ma im do przekazania nie jest za wesoła.

- Co to takiego, Harry? - spytała Ophelia na jednym wydechu.

- Podsłuchałem niechcący rozmowę pomiędzy mamą, a Dumbledorem - zaczął. - I dowiedziałem się czegoś... - przełknął ślinę. - ...ciekawego?

Ophelia westchnęła głośno, a jej wzrok zaczął latać po pomieszczeniu jakoś bardziej chaotycznie, aż w końcu zatrzymał się centralnie za Harrym. Kobieta na chwilę utkwiła tam wzrok, jednak po chwili potrząsnęła głową i uśmiechnęła się do chłopaka niezręcznie.

- Chodzi o to że... - urwał, kierując swój wzrok na profesora Lupina, a gdy ten uśmiechnął się do niego pokrzepiająco, kontynuował. - Myślę, że mama i Dumbledore współpracują z Voldemortem.

Ophelia pisnęła głośno, zakrywając usta dłoniom. Lily i... Voldemort?

Remus zaś szybko odepchnął się od blatu ławki i podszedł energicznym krokiem do Harry'ego, kierując na niego współczujący wzrok.

- Jesteś pewien? - spytał Lupin, kładąc dłonie na jego ramionach.

Harry pokiwał trochę niepewnie głową. Sam nie mógł w to uwierzyć.

Nagle za jego plecami rozniosło się głośne westchnienie, jednak chłopak nie był w stanie się obrócić za siebie, przez dłonie Remusa Lupina, które nadal spoczywały na jego ramionach.

- Nie James! - krzyknęła szeptem Ophelia, tak, aby Harry nie był w stanie tego dosłyszeć.

A Harry jednak dosłyszał.

Remus wyjrzał za jego ramię, a sekundę później westchnął głośno, opuszczając dłonie wzdłuż ciała.

Nie tak miało wyglądać pierwsze spotkanie ojca z synem.

Harry obrócił się za siebie i zamarł, gdy zauważył, kto się za nim znajduję. Rozdziawił usta, a jego nogi, nie wytrzymując już ciężaru ciała, ugięły się lekko, przez co Potter był zmuszony oprzeć się o najbliższą ławkę.

To, co zobaczył kompletnie odebrało mu mowę, a co za tym idzie, zapomniał również o tym, czego miała dotyczyć dzisiejsza rozmowa z Ophelią Bailey i Remusem Lupinem.

- Tata?

Expecto Patronum 2 ➶︎ 𝔍𝖆𝖒𝖊𝖘 𝕻𝖔𝖙𝖙𝖊𝖗 ✔︎Where stories live. Discover now