Four

901 58 8
                                    

HARRY'S POV

Kiedy Hailey poszła się myć ja zacząłem myśleć nad tym jak dobrze mi z nią. Zawsze byłem dość samotny, a teraz mam ją. Nie dość, że jak dla mnie ma idealny charakter to jeszcze jest piękna. Nigdy nie spotakłem kogoś piękniejszego. Mówi, że odda mi wszystkie pieniądze, ale ja tego nie potrzebuje, ja potrzebuje tylko by była przy mnie. Chcę żeby nie traktowała mnie jako szefa, chcę żeby traktowała mnie jako kogoś więcej.Zależy mi na niej i mógłbym jej pomagać całe życie. Kiedy Hailey wyszła z łazienki oczy prawie wyskoczyły mi z orbit. Jak ktoś może być tak piękny wychodząc spod przysznica ? Jej mokre włosy wydawały się jeszcze dłuższe, a jej ciało bez tej bluzy jeszcze zgrabniejsze.

- Dobranoc Harry, idę już do siebie- powiedziała z uroczym uśmiechem, którego nie dało się nie odwzajemnić.

- Dobrze słonko - powiedziałem na co lekko się zarumieniła. Ona potrzebowała tego wszystkiego, ona nie woedziała czym jest ciepło od drugiej osoby, a ja potrzebowałem jej.

Krótko po tym jak Hailey poszła spać ja również udałem się do łóżka i od razu zasnąłem. Gdy budzik obudził mnie rano nie potrafiłem wstać. Po 15 minutch przyszła Hailey, była ubrana w swoją piżamę, ale było widać, że wstała już jakiś czas temu.

- Śniadanie na stole - powiedziała.

- Dziękuję , już wstaję- odpowiedziałem. - Jak można wyglądać tak pięknie z samego rana ? - wymsknęło mi się.

- Co ? - zapytała ze zdziwioną miną. Cholera, liczyłem, że nie usłyszy.

- Jak twoje włosy mogą wyglądać tak pięknie z samego rana? - zapytałem w końcu i wstałem z łóżka. - Używasz jakiejś odrzywki ?- powiedziałem podchodząc i łapiąc za jej włosy.

- Nie, używam tylko szamponu - powiedziała. Czyli kłamcą jestem niezłym.

- Chdzmy już na to śniadanie - powiedziałem i wyszedłam z pokoju. Na stole były kanapki i herbata. Posiłek zjedliśmy trochę rozmawiając, a potem Hailey i ja poszliśmy się przebierać do swoich sypialni. Kiedy Hailey wyszła znów wyglądała oszałamiająco. Nigdy nie pomyślałbym, że mieszkała w przytułku. Miała na sobie czarne spodnie i szary sweterek, który z tyłu sięgał jej za tyłek, a z przodu był trochę krótszy. Jej brązowe włosy opadały jej na ramiona.

- Idziemy już ? - zapytałem

- No pewnie Harry, nawet nie wiesz jaka jestem szczęśliwa nigdy nie byłam na zakupach- powiedziała z uśmiechem, ale w jej oczach można było zobaczyć smutek. Bez większego myślenia potszedłem do niej i mocno ją przytuliłem. Na początku była zdziwiona, ale po chwili wtuliła się w mój tors.

- Hailey teraz wszystko się zmieni, razem będziemy próbowali nowych rzeczy, jeździć na wakacje i być szczęśliwi. - powiedziałem.

- To miłe Harry, ale ja tak nie potrafię. Nie mogę ciągle brać od ciebie pieniędzy i żyć na twoją kieszeń - powiedziała cicho.

- Przestań ! Cholerna kobieto mam wręcz za dużo pieniędzy i w końcu zwariuję. Mieszkanie z tobą i sprawianie, że jesteś szczęśliwa jest najlepszym uczuciem jakiego w życiu doświatczyłem.- powiedziałem i pocałowałem ją we włosy.

- I tak tego tak nie zostawię, ale choć już Harry. Pozatym jesteś dla mnie za dobry - uśmiechnęła się .

Gdy byliśmy już w sklepie kupiłem Hailey całą szafę ciuchów- zimowe, wiosenne, jesienne i letnie. Dziewczyna myślała, że kupiłem jej dziesięć ciuchów,a reszte tylko przymierzała, ponieważ postanowiłem, że tak zaoszczędzę sobie gadania. Kiedy na dworze zrobiło się już ciemno poszliśmy jeszcze na kawę, a ja zadzwoniłem do Mark'a i wytłumaczyłem mu do jakich sklepów ma iść i zabrać z tamtąd ciuchy do mojego domu.

- Harry tak bardzo ci dziękuję - powiedziała Hailey i pocałowała mnie w policzek. Niby niewinny pocałunek, ale i dla mnie i dla niej musiał znaczyć bardzo wiele. Miała tak miękkie małe usteczka, że moglibyśmy powtórzyć to milion razy, a mi podobałoby się za każdym razem tylko bardziej.

- Nie ma za co księżniczko- powiedziałem w końcu.

Poszliśmy jeszcze do sklepu z kosmetykami gdzie Hailey wybrała sobie jakieś mazidła i cieszyła się jak małe dziecko, a mnie poprostu cieszyło jej szczęście i tak zadowoleni wruciliśmy do domu gdzie zrobiłem kolację, a w tym czasie zmęczona Hailey zasnęła na kanapie. Ten widok był tak uroczy, że aż zrobiłem jej zdjęcie i ustawiłem sobie na tapetę. Miała lekko rozchylone usta, jej włosy były lekko zmieżwione i pochrapywała cichutko. Pomyślałem sobie, że chciałbym budzić się i widzieć tą uroczą dziewczynę. Zabrałem ją na ramiona i zaniosłem ją do jej pokoju. Kiedy położyłem ją do łóżka powiedziała coś przez sen, a ja przykryłem ją kołdrą i wyszedłem z sypialni. Sam zjadłem kolację. W jedzeniu przerwał mi telefon od Mark'a.

- Halo - zacząłem

- Halo szefie - powiedział- Jestem pod drzwiami. Otworzy mi pan ?

- Oczywiście Mark już idę- powiedziałem i poszedłem do drzwi. Mark wniósł pierwsze torby, a potem kolejne i kolejne i kolejne. Kiedy to było już wszystko po cichu rozpakowałem wszystkie rzeczy do szafy Hailey. Kiedy wybierała sobie bieliznę kazała mi nie wchodzić z nią, ale ja i tak tam poszedłem i wybrałem parę dotatkowych kompletów. Nie powiem, że nie chciałbym jej w tym zobaczyć. Gdy wszystko było już na swoim miejscu wyjciągnąłem z osobnej torby ogromnego misia, który był prawie taki jak ja. Położyłem go obok Hailey i rozczulony tym widokiem położyłem się obok. Miałem nadzieję, że po chwili wstanę i pójdę do siebie, ale byłem zbyt zmęczony i zasnąłem.

Czy Harry się zakochał ??

helpOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz