Był rok 845, tego dnia jak zawsze siedziałam we własnym domu, o ile można tak nazwać siedzibę służb Zwiadowczych. Wychowywałam się w dość specyficznym środowisku, bez matki, miałam jedynie Ojca i Wuja, którzy prawie codziennie byli narażeni na niebezpieczeństwo, poświęcali mi tyle uwagi ile tylko mogli stąd umiałam już bardzo dużo nie skończywszy nawet kilkunastu lat. Mogłam zawsze na nich liczyć, co nie zmieniało faktu, że już jako 10 letnia dziewczynka byłam świadoma tego, że któregoś dnia mogą po prostu nie wrócić, bałam się za każdym razem kiedy wyruszali na wyprawę za mur. Byłam zmuszona, by dorosnąć bardzo szybko i nauczyć się dbać sama o siebie, ponieważ świat w jakim żyłam był pełen niebezpieczeństw. Kochałam konie, a moja miłość do nich wzięła się od Pana Dieter'a z którym często zostawałam, kiedy reszta zwiadowców w tym mój ojciec Miche i Wuj Levi byli znów byli zmuszeni mnie opuścić. Już jako dziecko wiedziałam kim jestem i kim kiedyś będę, chciałam za wszelką cenę podążać śladami mojego taty i wuja, którzy byli najsilniejszymi z żołnierzy, szczególnie Levi, płynęła w nim szlachetna krew Ackermanów zupełnie jak we mnie. Byłam tego świadoma ponieważ nie było by dnia gdyby mi o tym nie przypominał i nie uświadamiał mnie o tym co kiedyś będę potrafiła zrobić, moim marzeniem było być Taką jak On. Właściwie to dzięki temu, że prawie zastępował mi matkę, już od najmłodszych lat umiałam większość rzeczy, które powinni opanować zwiadowcy. Potrafiłam szybko i zwinnie poruszać się ze sprzętem do trójwymiarowego manewru, cały czas jednak czekałam aż Levi pokaże mi swoją specjalną technikę.
Obiecał mi, że kiedyś to zrobi, więc i tym razem siedziałam na dachu jednej stajni i obserwowałam okolicę, z nadzieją że zobaczę wszystkich całych i zdrowych. W głębi serca jednak wiedziałam, że to niemożliwe.
-Hej Ava! Jak ty się tam dostałaś!? Złaź natychmiast!- z rozmyślań wyrwał mnie głos Nessa, który machnął ręką na znak, że mam zejść na dół.
-Aghhhh... Ness przecież łatwo tu wejść!- krzyknęłam siedząc na dachu.
-Chyba nie chcesz mi powiedzieć że...- wtedy podniosłam się by mógł zobaczyć mnie w całej okazałości.- Ava! Miałaś używać swojego sprzętu tylko w nagłych wypadkach!- już z daleka widziałam jego przerażoną minę.
-To jest nagły wypadek...- szepnęłam pod nosem. Nagle z oddali dostrzegłam tumany kurzu i stado pędzących koni, wiedziałam że to zwiadowcy. Miałam nadzieję, że wuj Levi i mój tata też tam są.
-Ness! Wracają, widzę ich!- krzyknęłam uradowana i podbiegłam na sam brzeg dachu by dokładnie się przyjrzeć.
-Zaraz tam po Ciebie wejdę! Levi zabije mnie jeśli się dowie jak się Tobą zajmuję!- nieco obniżył ton głosu, widziałam jednak, że tracił cierpliwość więc jednym szybkim, zwinnym ruchem, poruszając się za pomocą sprzętu do trójwymiarowego manewru zeskoczyłam z dachu stajni.
-Widzisz!? Już wszystko umiem...- podbiegłam do niego, a Dieter poklepał mnie po głowie.
-Musisz się jeszcze wiele nauczyć, ale wierze że będziesz kiedyś lepsza niż sam Kapral Levi.- uśmiechnął się do mnie, a ja to odwzajemniłam. Oboje usłyszeliśmy za sobą stukot końskich kopyt, zauważyłam generała Erwina, a za nim mojego ojca i wuja. Odetchnęłam z ulgą jednak wiedziałam, że i tym razem nie obyło się bez strat.
Szybko pobiegłam by ich przywitać, mój tato pośpieszył swojego wierzchowca i zsiadł z niego w biegu tuż obok mnie, Ness od razu przytrzymał go i uspokoił.
-Ava! Stęskniłaś się?!- uklęknął przede mną, a ja go przytuliłam.
-Tato... jesteś ranny...- zauważyłam kilka zadrapań na jego twarzy i rozerwaną kurtkę, zaczęłam się dokładnie przyglądać czy nic więcej mu się nie stało.
CZYTASZ
Attack On Titan ,,A Gdyby Tak..."
AdventureJean x OC Connie x Sasha Ymir x Christa Levi x Erwin Annie x Armin A gdyby tak zmieć bieg wydarzeń? Gdyby losy wszystkich bohaterów potoczyły się nieco inaczej za sprawą kogoś wyjątkowego? Co by było gdyby w tym świecie pojawiła się pewna dziewczy...