Było już późno, ani trochę nie byłam zmęczona, więc siedziałam na schodach przed moim domkiem. Patrzyłam na gwiazdy, ze stołówki zabrałam batonika, odpakowałam go by móc go zjeść. Zastanawiałam się jak to będzie wyruszyć kiedyś na misję za mur wraz z Ojcem i moim Wujem, kiedyś naprawdę się im do czegoś przydam.
Wtedy usłyszałam jakieś krzyki, wokół nie było zupełnie nikogo. Dochodziły one tuż zza mojego baraku.
-Chlebuś!- kto to u licha jest. Pomyślałam i poszłam na tyły naszego domku.
-Tylko tyle udało mi się dla Ciebie zdobyć...- usłyszałam uroczy, niewinny głosik, niskiej blondynki.-Ale najpierw napij się wody.- Skierowała te słowa w stronę znanej mi już dziewczyny.
-Jesteś Boginią!?- Sasha uklęknęła tuż przed Christą. Ziemniaczana Panienka, musisz być zmęczona... i głodna. Spojrzałam na swojego batonika, miałam na niego ochotę ale postanowiłam jej go oddać.
-Ej! Nie wiem co wy dwie tu robicie, ale możesz wziąć też to.- Podeszłam do obu dziewczyn, były zaskoczone na mój widok. Najwyraźniej nie zauważyły, że przez chwile je obserwowałam. Wyciągnęłam rękę w stronę Sashy i podałam jej moją przekąskę.
-DWIE BOGINIE!- krzyknęła Sasha i bardzo szybko zaczęła zajadać się chlebem i batonikiem, gryząc raz jedno raz drugie. Naprawdę lubisz jeść. Nigdy nie widziałam aby ktoś zachowywał się przy posiłku w taki sposób.
-Hej! Co wy tam odstawiacie?!- usłyszałam za sobą kroki, po chwili zauważyłam wysoką brunetkę, która wydawała się nie być zadowolona.
-Strasznie długo biegała, więc musi coś zjeść...- Christa zaczęła się jąkać, a Sasha jadła co raz szybciej.
-Chciałaś zrobić dobry uczynek? Chciałaś poczuć się lepiej?-O czym ona pieprzy. Nie wyglądała na zbyt miłą, ale mówiła cicho i spokojnie.
Sasha upadła ze zmęczenia, a ja i Christa patrzyłyśmy na nią zdziwione.
-Mniejsza z tym, trzeba ją zanieść do łóżka.- powiedziała po chwili ciszy.
-Ty też chcesz zrobić dobry uczynek?- Zapytałam po chwili, a ta spojrzała chytro się uśmiechając
-Ha, po prostu chcę zdobyć dłużniczkę... to głupiutkie dziewczę może być przydatne.- A więc to tak, robisz to dla własnych korzyści. Spojrzałam na nią i zmarszczyłam brwi.
Mimo wszystko postanowiłam i pomóc i odprowadzić wykończoną Sashę do jej kwatery, Ymir położyła ją prosto do łóżka. Nie rozumiałam jej postępowania. Czyżbyś udawała? Grasz kogoś kim nie jesteś? Tego dnia poznałam wiele różnych ludzi, ale dopiero jutro miało okazać się, kto naprawdę nadaje się na żołnierza.
Obudziłam się wcześnie rano, wszyscy kadeci zostali zebrani na wielkim placu. Zostaliśmy wyposażeni w cześć sprzętu do trójwymiarowego manewru, składał się tylko z pasa i dwóch linek. Dostaliśmy też mundury, doskonale wiedziałam co robić i jak to na siebie założyć. Właściwie to czułam się jak w domu, nie mogłam się doczekać kiedy pokaże im co potrafię.
-Na początek przeprowadzimy test waszych zdolności! Jeśli to zawaliście nie będziecie nadawać się nawet na przynętę i odeślę was na nieużytki!- krzyknął Keith. Już nie mogę się doczekać.
Nie robiłam tego po raz pierwszy, kiedy wisiałam na dwóch linach ani drgnęłam. Nazwano Mnie idealnym przykładem naturalnego talentu, ale był ktoś jeszcze kto robił to tak perfekcyjnie jak Ja. Ackerman... więc to o tobie mówił Armin. Byłyśmy do siebie odrobinę podobne, jednak ja byłam o wiele niższa i drobniejsza. Miałam też o wiele dłuższe włosy, które związałam na czas treningu oraz ciemniejsze oczy. Nie zmieniło to jednak faktu, że bardzo chciałam ją poznać, najlepiej jeszcze dziś.
CZYTASZ
Attack On Titan ,,A Gdyby Tak..."
AventuraJean x OC Connie x Sasha Ymir x Christa Levi x Erwin Annie x Armin A gdyby tak zmieć bieg wydarzeń? Gdyby losy wszystkich bohaterów potoczyły się nieco inaczej za sprawą kogoś wyjątkowego? Co by było gdyby w tym świecie pojawiła się pewna dziewczy...