Zerkam uważnie na przyjaciółkę, która właśnie zamawia nam jedzenie. Sylvia wygląda, jakby flirtowała z młodym kelnerem, całkowicie nie przejmując się tym, że na nią czekam. Odpuściłam sobie imprezę u Lucy, bo chciałam też spędzić trochę czasu z innymi, a poza tym obecność dziewczyny nieco mnie już przytłaczała. Blondynka doskonale to wiedziała i postanowiła mnie wyciągnąć na miasto, ale kończy się to jak zwykle.
- Jestem, przybywam! - krzyczy, aż wszystkie osoby w lokalu się na nią spoglądają. Ta całkowicie się tym nie przejmując, zajmuje miejsce obok mnie i uśmiecha się szeroko. - Coś taka przybita? - szturcha mnie w bok, patrząc na mnie uważnie.
- Tak jakoś - wzruszam ramionami, chowając dłonie w rękawach bluzy. Przyjaciółka nie komentuje tego w żaden sposób, wychyla się jedynie, żeby spojrzeć na kelnera. Wydaje mi się, że już przywykła do tego, że jestem małomówna. A przynajmniej, że staram się mówić więcej, ale ciężko mi to wychodzi.
- Nie żałujesz, że opuściłaś imprezę? - pyta nagle, zakładając ręce na piersi. W duchu chce mi się śmiać, bo to ostatnie miejsce, gdzie chciałabym się znaleźć.
- Niezbyt. Nie kręcą mnie te klimaty - wzdycham cicho, pocierając skroń. - Przynajmniej od kiedy Lucy znalazła sobie tych dziwnych znajomych.
- Poszłabym tam tylko po to, żeby się nawalić - mamrocze, wyglądając na rozmarzoną. Parskam cicho śmiechem, kręcąc lekko głową. To takie typowe dla Sylvii. Bez alkoholu nie ma dobrej zabawy. Od zawsze mi to powtarza. - No co? Jestem trzeźwa od tamtego weekendu.
- Nic nie mówię przecież - unoszę dłonie w geście obronnym. Na szczęście dziewczyna nie ciągnie dalej tego tematu, tylko znowu zerka w kierunku kelnera. Po kilku minutach przychodzi z gotową pizzą i napojami, posyłając do Sylvii dyskretne uśmiechy.
- Pójdę do łazienki - chrząkam cicho, nie mając najmniejszego zamiaru uczestniczyć w ich amorach. Oboje chyba nie zwracają na mnie uwagi, więc wymykam się do toalety.
Żałuj, że Cię tu nie ma. Moi znajomi chcą Cię poznać - L.
Na ekranie telefonu dostrzegam wiadomość od Lucy, którą od razu usuwam. Nic jej nawet nie odpisuję, tylko wyciszam i chowam urządzenie do kieszeni. Przemywam szybko twarz zimną wodą i wracam do Sylvii, mając nadzieję, że nie ma tu już tego kelnera.
- Dobrze, że jesteś. Lucy do mnie wypisuje - mamrocze blondynka, pokazując mi najnowszą wiadomość od przyjaciółki. Wzdycham cicho i siadam naprzeciwko niej, wzruszając lekko ramionami.
- Do mnie też, ale nie chcę teraz z nią gadać - mówię i nakładam na talerz kawałek pizzy.
- Ostatnio zaczyna świrować - Sylvia podsuwa mi szklankę z napojem, uśmiechając się lekko. - Odkąd zaczęła mieć świadomość, że zakochałaś się w nauczycielce, to jest cholernie zazdrosna i narwana. Zgaduję, że ci ludzi też nie są przypadkowi.
- Coś sugerujesz? - marszczę brwi, upijając trochę coli. Dziewczyna kręci lekko głową, wzruszając ramionami. Wygląda, jakby coś wiedziała, ale postanawiam dłużej nie dopytywać.
W pewnym momencie moje dłonie zaczynają się trząść i kręci mi się w głowie. Zanim zdążę cokolwiek powiedzieć, nastaje ciemność.
CZYTASZ
Króliczek Playboy'a || Camren FF || ✅
FanfictionŻycie zwykłej szarej myszki zmienia się, kiedy poznaje wpływową bizsenwomen. Czy ten układ ma szansę przetrwać?