Opieram się plecami o tors Lauren, gdy ta myje powoli moją klatkę piersiową. Układam dłonie na jej udach, drapiąc je lekko. Czuję, jak kobieta podskakuje na to, a pod moimi pośladkami rośnie niewielkie wybrzuszenie.
- Tak się zastanawiam... - oblizuję usta i muskam paznokciami jej skórę. - Pokazałabyś mi swoją najmroczniejszą stronę?
- Co masz na myśli? - szepcze, zatrzymując ruchy. Wzruszam ramionami i odwracam się do niej przodem.
- Chcę, byś ten jeden raz potraktowała mnie tak, jak te wszystkie dziewczyny - wyrzucam z siebie na jednym oddechu. Szatynka ma minę, jakby zderzyła się ze ścianą, oddycha głęboko, a jej dłonie zaczynają drżeć.
- Wykluczone - sapie. Podnosi się i wychodzi z wanny. Nie zamierzam jednak odpuścić, więc idę za nią.
Gdy znajdujemy się już w jej sypialni, skaczę na jej plecy. Dosłownie w ostatniej chwili łapie mnie pod udami i przytrzymuje przy sobie.
- Proszę, Lo - mruczę jej do ucha, lekko je przygryzając. - Obiecuję, że to niczego nie zmieni między nami.
- Jesteś uparta - wzdycha i stawia mnie na podłodze. - Uklęknij z dłońmi na udach - instruuje.
Czuję się podekscytowana na samą myśl o tym, kiedy wykonuję jej polecenie. Zielonooka idzie do swojego pokoju zabaw, a gdy wraca, zakłada mi kajdanki. W jej dłoniach połyskuje skórzany pejcz, na co przełykam ślinę.
- Gdyby coś było nie tak, to zwyczajnie mnie zatrzymaj - ściska przedmiot i podchodzi bliżej.
Powoli układa pejcz na moich ramionach, a następnie zjeżdża coraz bardziej w dół i uderza w sutki. Podskakuję na to, przygryzając mocno wargę. Szatynka ignoruje moją reakcję, zsuwając go coraz niżej. Wyginam się w łuk, kiedy słodki ból przesuwa łechtaczkę, a uda same mi się rozsuwają szerzej.
- Wypnij się - mamrocze chłodno. Przechodzą mnie dreszcze i od razu robię, co mi każe.
Podchodzi do mnie od tyłu, pochylając się. Początkowo czuję coś zimnego na dziurce, a następnie główkę wibratora. Jauregui daje mi mocnego klapsa, aż podskakuję i wsuwa zabawkę głębiej. Wypełnia całą moją kobiecość na najwyższych obrotach. Upadam na twarz, oddychając głęboko i poruszając biodrami, by zmniejszyć ucisk.
Pierwszy ostry klaps spada na mój pośladek. Syczę głośno. Przez ramię dostrzegam, że trzyma w dłoni rózgę. Gryzę wargę do krwi, kiedy każe mnie dalej. Wygląda, jakby wpadła w amok. Przestaję powstrzymywać, gdy chyba po raz pierwszy dostaję prawdziwe lanie.
Nagle odrzuca trzymany przedmiot w bok, opadając przy mnie na podłodze. Sprawnie uwalnia mi nadgarstki, pozbywa się wibratora i obejmuje moje biodra, przyciągając bliżej do siebie.
- Ja nie mogę... - sapie. - Po prostu nie... - czuję, jak głęboko oddycha. Nie poruszam się nawet o milimetr, próbując unormować oddech.
- Lo... - szepczę.
- Nie, Camila, nie... Nie chcę tego wszystkiego. Właśnie sprawiłaś, że liczy się dla mnie uczucie, a nie mroczna strona.
CZYTASZ
Króliczek Playboy'a || Camren FF || ✅
FanfictionŻycie zwykłej szarej myszki zmienia się, kiedy poznaje wpływową bizsenwomen. Czy ten układ ma szansę przetrwać?