🔥Rozdział 10

1.3K 71 14
                                    

Ciepłe promienie słońca padają na moją twarz, przez co budzę się gwałtownie. Rozglądam się dookoła, stwierdzając, że jednak nie jestem u siebie w domu, ale u Lucy. Jak ja, do cholery, się tu znalazłam?

Syczę cicho, kiedy próbuję wstać, ale uniemożliwia mi to ból pomiędzy nogami. Co ja robiłam wczoraj? Marszczę brwi, zauważając na pościeli ślady krwi i to całkiem w sporych ilościach. Ktoś tu kogoś mordował?

- Dzień dobry - Lucy uśmiecha się do mnie radośnie, unosząc się lekko na łokciach. Jest naga, zresztą ja też, co odkrywam dopiero teraz. Co się stało?

Nie zwracając na nią uwagi, idę do łazienki. Ignoruję ból i piekące plecy. W mojej głowie huczy milion pytań, ale pewne wątpliwości się rozwiązują, kiedy zerkam w lustro.

Na moim kręgosłupie znajduje się nadal krwawiąca rana, ciągnąca się od lewej łopatki aż do kości ogonowej. Delikatnie jej dotykam, ale zaraz cofam szybko palce, gdy jeszcze bardziej boli.

- Zagoi się szybciej niż myślisz - w lustrze dostrzegam przyjaciółkę, która uśmiecha się do mnie. Marszczę brwi, zastanawiając się, o co jej chodzi i dlaczego jest taka wesoła od samego rana. Brunetka jakby nie przejmując się swoją nagością, podchodzi do mnie bliżej i całuje delikatnie moje ramię. Wzdrygam się na to i wracam do pokoju, ubierając się szybko, a następnie idę szukać Ally.

***

Czuję ciepłe palce, muskające mój kręgosłup, na co od razu się wzdrygam i zakładam koszulkę. Dobrą chwilę zajmuje mi odwrócenie się do tyłu. Wtedy napotykam oczy Lucy i szeroki uśmiech, kierowany w moją stronę.

- Boli? - pyta, patrząc na mnie uważnie. Przełykam ciężko ślinę, wzruszając jedynie ramionami. - Mówiłam, że szybko się zagoi.

- Lucy, minął cholerny miesiąc, a mi ledwo co udało się pozbyć blizny - mamroczę, naciągając też na siebie bluzę. Przyjaciółka przygląda mi się uważnie, unosząc lekko brew. - Nie patrz tak na mnie - wzdycham, opierając dłonie na biurku i lekko pochylam się w jego stronę. Przymykam powieki, żeby powstrzymać łzy, ale wtedy czuję jej ramiona, obejmujące mnie w talii.

- Daj się po prostu temu ponieść - szepcze mi do ucha.

- Nie mogę - mamroczę, odpychając ją od siebie, kiedy wizja sprzed jakiegoś czasu zalewa moje myśli. Nasze wspólne cięcie powtarzało się co jakiś czas, ale pozwalałam jej na to, bo widziałam, jaką jej to sprawia przyjemność. Zawsze wtedy była wyluzowana, wpadała w dobry humor i można z nią było normalnie porozmawiać.

Bez żadnego słowa wyjaśnienia ubieram buty oraz kurtkę i wybiegam z domu. Czuję się przytłoczona jej bliskością. Nawet aż za bardzo.

Króliczek Playboy'a || Camren FF || ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz