Udało mi się wcześniej napisać, więc jest ;)
~~~
*Teraźniejszość*Jęknęłaś, gdy zaczęłaś się budzić. Spojrzałaś na swój stolik nocny i zobaczyłaś, że jest już po dwunastej.
-Czy naprawdę spałam tak długo?
Powoli wstajesz z łóżka i schodzisz po schodach do kuchni.-Dzień dobry~ - rzekł Namjoon
-Dzień dobry - ziewnęłaś.
-Byłaś wczoraj naprawdę zmęczona.
-Tak, byłam.
Nagle przypomniałaś sobie, co stało się wczoraj. Namjoon przyznał ci się i pocałowałaś go! Twoje policzki robią się czerwone, kiedy myślisz o wydarzeniach ostatniej nocy i byłaś zbyt zawstydzona, by spojrzeć Namjoonowi w oczy.
-Czy coś jest nie tak? Twoja twarz jest cała czerwona.
-Och, n-nie, nic złego - śmiejesz się niezręcznie.
-Zeszła noc była-.
-Jedzmy, zanim jedzenie ostygnie! - zaczynasz wpychać jedzenie do ust.
*Co za niemądra dziewczyna* - śmiał się do siebie.
-Co się stało zeszłej nocy?
-Och, dzień dobry Taehyung.
Taehyung spojrzał na was dwoje wciąż zaciekawiony.
-Więc? Zamierzacie mi powiedzieć?-Nic się nie stało. Właśnie przypadkiem potknęłam się z Namjoonem i teraz muszę mu kupić nową parę spodni. Prawda, Namjoon? - skłamałaś.
-Tak...
-Naprawdę? Nie zauważyłem, że coś było z nim nie tak zeszłej nocy.
-Nie zauważyłeś? Jego spodnie były tak brudne i tam też były rozdarcia! Było naprawdę ciemno, może dlatego tego nie widziałeś.
-Może ale-. - Taehyung przerwał, gdy wepchnęłaś mu do ust trochę jedzenia.
-Czy jedzenie nie jest dobre?!
-Smakowałem lepiej. - Namjoon spojrzał na Taehyunga.
*O co chodzi z tą dwójką?*
-Tak czy inaczej, mam już dla nas plany.
-Plany?
-Twoi rodzice zgodzili się, że w przyszłym tygodniu przeprowadzisz się do jednej z moich rezydencji, zanim przeprowadzimy się z powrotem do naszego nowego domu w Nowym Jorku. Za dwa dni jest przyjęcie, na które zostaliśmy zaproszeni. Musimy kupić ci nowe ubrania i coś do ubrania na przyjęcie. Więc dzisiaj idziemy na zakupy.
-Ale ja już mam ubrania.
-Cóż, twoje ubrania nie są… powiedzmy stylowe. Nie mówię, że nie jesteś stylowa, ale-.
-Rozumiem. W porównaniu z tobą i twoim stylem życia, mam kiepskie ubranie. Więc kiedy idziemy?
-Odkąd spaliśmy, nie mamy zbyt wiele czasu. Pójdziemy za 15 minut.
-Pójdę odpalić samochód, kiedy skończycie jeść.
-Nie musisz tego robić. - powiedział chłodno. Namjoon spojrzał na niego nieco zmieszany. -Nie jedziesz z nami.
Namjoon zacisnął szczękę.
-Y/n jest moim obowiązkiem i moim zadaniem jest eskortowanie jej, gdziekolwiek będzie jechała.-Cóż, nie jestem obcy. W końcu jestem jej "narzeczonym". - podkreślił słowo Narzeczony. - Nie potrzebujemy, żeby lokaj nas śledził.
CZYTASZ
The Butler || Kim Namjoon
Roman pour AdolescentsY/N to zwykła uczennica liceum, jej rodzice to biznesmeni, mają lokaja, który im pomaga. Pewnego dnia muszą wyjechać w delegację i zabierają ze sobą jej przyjaciela, lokaja. Postanawiają zatrudnić drugiego, aby zajął się Y/N. Podczas tych wydarzeń j...