14

345 18 0
                                    

Byłam wściekła i miałam ochotę coś rozwalić. Pierwotnie myślałam nad wyładowaniem swojej złości na motocyklu Serpe, ale ostatecznie stwierdziłam, że to byłaby niewinna ofiara w całej tej sytuacji. W dodatku to była Yamaha Drag Star 1100, którą uważałam za przepiękną maszynę i po prostu szkoda było mi ją niszczyć... Nieważne jak zła byłam na jej właściciela.

W końcu stanęło na tym, że podjęłam decyzję podjechać pod klub. Akurat, gdy zaparkowałam, wyszedł Sabie i na mój widok się roześmiał.

- A więc ten idiota mnie nie okłamał- powiedział.- Nie, to nie do ciebie.

Najwidoczniej Serpe do niego zadzwonił i w dalszym ciągu był na linii. Machnęłam tylko ręką i weszłam do środka. Miałam ochotę się napić i zapomnieć o całej sytuacji, a najlepiej by było, gdyby nadarzyła się okazja do małej rozróby.

Nigdzie nie zauważyłam dziadków, ale Black rozłożył się na kanapie i grał w jakąś strzelankę z Darkness'em.

- Cześć, młoda- powitał mnie stryj.- Dobrze ci w tym kolorze, ale nie wiem czy rodzice pochwalą twój wybór.

Całkowicie zapomniałam o zafarbowanych na fiolet włosach, ponieważ całą uwagę skupiłam na niechcianym podpisie na mojej skórze.

- A, Neinvins razem z pozostałymi dziewczynami przyjadą w weekend- dodał po chwili.

Przynajmniej jedna dobra informacja. Naprawdę uwielbiałam swoją kuzynkę, a dokładnie określając nasze pokrewieństwo, to stryjeczną siostrę. Wiedziałam, że mogę zwierzyć jej się ze wszystkiego i pomoże mi z nachalnym bikerem.

- Czyli jutro- uśmiechnęłam się. - Babcie i ciocia też się pojawią?

- Wolą na razie nie ryzykować spotkania z twoimi rodzicami- westchnął stryj.- Obawiają się, że mogliby... hm, jakby to określić... zareagować mało racjonalnie.

Zaśmiałam się na takie podsumowanie. Mało racjonalnie to było łagodne określenie armagedonu, jaki zgotowaliby rodzice. A szczególnie matka. Pojawił się koło nas jakiś motocyklista i każdemu z nas wręczył piwo.

***

Było chwilę po północy, gdy usłyszeliśmy ryk podjeżdżających pod klub motocyklów. Od razu wiedzieliśmy, że to żeńska część Balaur MC i wszyscy wyszli się przywitać. Jako że byłam już po czterech piwach (jak już wcześniej wspominałam, nikogo nie obchodziło, że jestem niepełnoletnia), wstałam ostrożnie i udałam się przywitać z dziewczynami. Wszystkie się wycałowałyśmy i przytuliłyśmy, a przyjaciółki śmiały się z mojego niepewnego kroku. Ponadto zaordynowały, że dzisiaj świętujemy aż żadna z nas nie będzie mogła stać.

Siedziałyśmy i rozmawiałyśmy od dłuższego czasu, gdy Neinvins pochyliła się i zapytała szeptem:

- Kim są ci dwaj w rogu? Ten jeden nie spuszcza z ciebie wzroku, a drugi cały czas się śmieje i poklepuje go po plecach.

Przeniosłam wzrok we wskazanym przez nią kierunku i nie zdziwiłam się, gdy zobaczyłam Prezesa i VP Dawakan Apocalypse. Szybko wytłumaczyłam jej sytuację i wbrew moim obawom, nie roześmiała się. Za to przybrała minę wrednej suki i wstała. Zanim zdążyłam ją zatrzymać, ona już znajdowała się przed chłopakami i gwałtownie gestykulując, coś im tłumaczyła. Chyba nie bardzo była w stanie dogadać się z Sabim, ponieważ rozmowę zakończyła powaleniem wspomnianego osobnika za pomocą lewego sierpowego. Zadowolona z siebie wróciła do nas i radośnie oznajmiła:

- Pijemy.

Niestety, nie mogłyśmy zrealizować jej polecenia, ponieważ powalony Prez pozbierał się z podłogi i niczym rozjuszony byk, ruszył na Nein. Na ten widok dziewczyna roześmiała się i wstanąwszy, przybrała pozycję bojową. Na pierwszy rzut oka wydawało się, że nie ma z nim żadnych szans, ale wiedziałam, że to tylko pozory. Już współczułam chłopakowi jutrzejszego dnia, gdy obudzi się po spotkaniu z pięściami i kopnięciami kuzyneczki.

Ostatecznie do walki nie doszło, ponieważ Darkness rozdzielił towarzystwo i stwierdził, że najwyższa pora zakończyć imprezę i rozejść się do pokoi, a ci, którzy są w stanie powinni wrócić do swoich domów czy klubów. Dodał także, że wszelkie konflikty możemy rozwiązywać jutro na sali gimnastycznej, ponieważ naprawdę lubi obecny wystrój i nie zamierza naprawiać ewentualnych szkód. Może i na tę chwilę zażegnał konflikt, ale wiedziałam, że tak się to nie zakończy. Neinvins była osobą, którą dobra walka zawsze pociągała i będzie chciała udowodnić, że jest warta tyle samo, co mężczyźni. Pociągnęłam dziewczynę na górę i postanowiłam zostać na noc, by jej przypilnować. Wysłałam jeszcze mamie sms, że zostaję dzisiaj u koleżanki i poszłyśmy spać.

Arma- Balaur MC #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz