2

520 20 3
                                    

Z pewnością zaskoczył mnie budynek, w którym znajdowała się szkoła, bo totalnie nie tego się spodziewałam. Chociaż może powinnam. W końcu czesne w tej prywatnej placówce było niebotycznie wysokie i jedynie bogate dzieciaki mogły się tutaj zakwalifikować. Pieniądze otwierały wiele furtek, a nauczyciele za dofinansowanie byli gotowi przymknąć oko na niektóre wybryki uczniów... Przekonałam się o tym nie jeden raz.

Wracając jednak do samego wyglądu liceum. Najtrafniejszym porównaniem będzie nazwanie go Hogwartem, bądź pałacem. Aż wyobraziłam sobie fantastyczne istoty ukryte wśród tych starych murów lub renesansowe kobiety wolno spacerujące po terenie szkoły i chichoczące na płytkie zaloty dżentelmenów. Miałam tylko nadzieję, że nie mają tutaj jako zajęć dodatkowych jazdy konnej. Trudno byłoby wyjaśnić z jakiego powodu nie dołączyłam do jeźdźców.

Spojrzałam na zegarek i widząc, że zostało mi jeszcze sporo czasu do inauguracji, wolno podeszłam do tablicy informacyjnej. Miałam nadzieję znaleźć tam niezbędnik dla pierwszoklasisty, czyli mapę budynku. Nie zawiodłam się i już po chwili pewnym krokiem ruszyłam przed siebie.

Sam apel nie różnił się od tych, które dotychczas miałam okazję wysłuchać. Wyrażono nadzieję, że spędziliśmy udane wakacje, odpoczęliśmy i nabraliśmy sił, by z zapałem poświęcić się zdobywaniu wiedzy. Pochwalono jeszcze kilka osób, przedstawiono samorząd i poproszono, żeby rozpoczynający naukę pozostali jeszcze na moment w sali gimnastycznej. Tak jak się spodziewałam, przekazano nam gdzie mamy się teraz udać by poznać wychowawców i rówieśników, którzy przez najbliższe lata będą naszymi nowymi kolegami (w moim przypadku bardziej prawdopodobne, że wrogami lub rywalami).

- Hej, w której jesteś klasie?- zapytała nagle nieśmiało dziewczyna siedząca obok mnie.

- Wybrałam profil biologiczno-chemiczny z językiem koreańskim- odpowiedziałam.

- To tak jak ja- ucieszyła się dziewczyna.- Wiesz jak dojść do naszej sali? Dla mnie to istny labirynt. Prawie się spóźniłam, bo zabłądziłam. Tak w ogóle jestem Alex, ale możesz na mnie mówić Dream.

Widocznie pomyliłam się w osądzie tej dziewczyny. Wcale nie była nieśmiała i miałam wrażenie, że buzia jej się nie zamyka. Chyba, że to stres powodował jej słowotok. Muszę przyznać, że o dziwo od razu wzbudziła moją sympatię, a z reguły jestem raczej nieufna wobec obcych. Z uśmiechem powiedziałam:

- Mam na imię Cynthia i udzielając odpowiedzi na twoje pytanie, wiem gdzie mamy się udać. Przed wejściem dokładnie przestudiowałam rozkład. Musimy przejść do wschodniego skrzydła i wejść na drugie piętro.

- Super! Nie wiem, co bym bez ciebie zrobiła!

Chwilę później dyrektor zakończył swój nudny monolog i nakazał udać się nam do klas. Bez problemu dotarliśmy pod drzwi z numerem 206E. Ostrożnie rozejrzałam się wokół siebie. Oprócz mnie i Alex, było tutaj jeszcze około 12 osób. Zazwyczaj w mojej grupie było dwa razy więcej uczniów, więc zaczęłam się zastanawiać czy wszyscy już dotarli.

Nauczycielka nie kazała na siebie długo czekać i po kilku minutach wyłoniła się na schodach. Wyglądała jakby dopiero skończyła studia albo po prostu udało jej się zachować młodzieńczą urodę. W końcu wynagrodzenie z pewnością otrzymuje wystarczające by móc pozwolić sobie na kilka operacji plastycznych. Otwarła drzwi i gestem zaprosiła nas do środka. Przez cały czas zachowywała poważną minę, więc spodziewałam się ciężkiej przeprawy.

Zajęliśmy miejsca w ławkach i czekaliśmy na informacje. Każdy rząd liczył pojedynczy blat i trzy krzesła. Myślałam, że nikt nie zajmie wolnego miejsca obok mnie, ale szybko przekonałam się, że usiadła tam rudowłosa dziewczyna i zaczęła coś szkicować. Zastanawiało mnie czemu z takim talentem nie wybrała profilu artystycznego.

- Cześć, jestem Cynthia- przedstawiłam się rysowniczce.- Masz ogromny talent.

- Dziękuję, jestem Kora- uśmiechnęła się dziewczyna.- Uwielbiam rysować, ale tata twierdzi, że z tego nie da się wyżyć.

- Musisz w siebie uwierzyć- wtrąciła Alex.- Jestem Dream.

Zaczęłyśmy rozmawiać na różne tematy i nie przejmowałyśmy się tym, co mówi nauczycielka. Dopiero jak podano nam jakieś kartki, to bardziej skupiłyśmy się na otoczeniu. Okazało się, że wychowawczyni wręczyła nam listę zajęć dodatkowych. Przy czym każdy miał obowiązek wybrać minimum dwie pozycje. Szybko przejrzałam propozycję i bez zawahania wiedziałam, na które z nich się zdecyduję.

- Chyba pójdę na pływanie i malarstwo- powiedziała Kora.

- To drugie było dla mnie do przewidzenia- zaśmiała się Alex.- Ja na pewno zapiszę się na strzelnicę. A ty, Cyn?

- Łucznictwo i strzelnica- odparłam bez zająknięcia.

- Nie wiedziałam, że taka z ciebie niebezpieczna kobieta- tym razem rozbrzmiał śmiech Kory.

Posłałam jej spojrzenie, które w założeniu miało wyglądać groźnie, ale najwyraźniej coś mi nie wyszło, bo obie z trudem hamowały wesołość.

Na koniec nauczycielka kazała nam zapisać swoje wybory i oznajmiła, że jeszcze dzisiaj dostaniemy na maila nasze plany lekcji, bo pomimo, że jesteśmy na tym samym profilu, to zajęcia będą odbywały się w mniejszych grupach z podziałem ze względu na nasz poziom wiedzy i umiejętności z danego przedmiotu. Byłam nieco zawiedziona, ale jak na razie starałam się nie tracić nadziei, bo może akurat się okaże, że chociaż jeden czy dwa razy w tygodniu spotkam się w szkole z dziewczynami. I oczywiście zostaje nam jeszcze przerwa obiadowa.


--------------------------------------

Witam serdecznie :)
Mam nadzieję, że chociaż jedna osoba dotarła do tego miejsca. To moja pierwsza opowieść, w dodatku pisana szybko by nie uleciały myśli i wena. Dlatego przepraszam za wszelkie błędy i będę wdzięczna za zwrócenie mi na nie uwagi.
Staram się by rozdziały miały minimum 700-800 słów, a przy tym zbytnio nie nudziły :)
Będę starała się publikować w miarę regularnie. Przypuszczam, że rozdziały pojawią się raz w tygodniu. Raz będzie to jeden, innym razem trzy. Dzisiaj są to 3 części: Prolog i Rozdziały 1-2. Wszystko zależy od czasu i weny. Wasze wsparcie też się z pewnością przyda ;)

Pozdrawiam
Tenebra

Arma- Balaur MC #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz