11

684 83 79
                                    

Miałam próbne matury, więc wybaczcie mi tę kolejną długą przerwę między rozdziałami...

On jest kim?

Hinata gapił się na chłopaka, który właśnie powiedział, że jego nazwa w RPGu to nekozume. Jest tylko jedna osoba w tej grze z takim nickiem, nazwy użytkownika nie mogą się powtarzać ani być do siebie podobne. Czy on naprawdę jest nekozume?

— Mówisz powa-poważnie? — zapytał, nadal zszokowany.

Kenma pokiwał głową: — Taa... — Jego głos jest przygaszony.

Rudowłosy nadal ciągle mrugał, wpatrując się w profil drugiego chłopaka. On jest naprawdę poważny.

Zakrył twarz dłońmi, żeby ukryć pojawiające się na niej rumieńce. Nie może pojąć, że osoba, która go uczyła, jest tuż obok niego! To nierealne, surrealistyczne!

— Waaaahh! Nie wierzę, że to ty! — krzyknął, jak tylko odwrócił się do niego, ukazując swoje krwisto czerwone policzki.

Blondyn popatrzył na niego ze zdziwionym wyrazem twarzy: — Nie... nie jesteś zły? — zapytał.

— Dlaczego miałbym być?

— Nie powiedziałem ci wcześniej, że to ja cię uczę — odpowiedział i spuścił wzrok, znowu unikając kontaktu wzrokowego.

Hinata uśmiechnął się: — No i przez to miałbym się gniewać? Załapałem, że jesteś nieśmiały na początku, ale przynajmniej w końcu to zrobiłeś, prawda? — Wyszczerzył się radośnie.

— Czyli się nie gniewasz? — upewnił się.

— Nie! Nie będę na ciebie zły, Kenma! Nigdy! — powiedział z bananem na twarzy.

Shouyou zobaczył, jak drugiemu chłopakowi ulżyło i jego ciało rozluźniło się, po zapewnieniach młodszegoł. I rudzielec poczuł się bardzo szczęśliwy, widząc, że Kenma jest zrelaksowany w jego towarzystwie, wyglądał jakby ogromny ciężar spadł z jego serca, po wyznaniu mu prawdy.

— Ale powinieneś mi powiedzieć wcześniej... Mogliśmy pograć razem, kiedy byłeś tutaj — przyznał, wyłączając swój telefon i wkładając go z powrotem do kieszeni.

— Uhm... Możemy grać razem czasami... — powiedział Kozume.

Hinata wydął wargi jak dziecko: — Ale jak? Tokio jest daleko stąd.

— Mogę przyjeżdżać tutaj — odparł tak, jakby była to najoczywistsza rzecz na świecie.

Oczy rudowłosego rozszerzyły się na te słowa: — Uh c-co? Nie musisz przecież! Nadal możemy grać, nawet jeśli nie siedzimy razem!

Kenma pokręcił głową: — Po prostu chcę grać z tobą...

— Zawsze gramy razem — zwrócił mu uwagę młodszy.

— Mam na myśli razem, w sensie ciebie obok mnie — powiedział cicho, jednak drugi chłopak zdołał go usłyszeć.

Wow, Shouyou nie spodziewał się, że blondyn powie coś takiego. Myślał, że jest tak nieśmiały, że nie przepada za dzieleniem się swoimi myślami z innymi, ale mylił się. Kiedy nawiążesz z nim kontakt, Kenma jest bardzo bezpośrednią osobą.

I Hinata uważa to za urocze.

— Ah haha, możemy się spotkać i pograć razem, kiedy będzie wolne... Napiszesz do mnie? — zapytał.

Kozume spojrzał na niego, a jego kocie spojrzenie sprawiło, że się wzdrygnął: — Napiszę ci smsa, okej?

Hinata był zaskoczony tym nagłym pytaniem, ale od razu skinął głową, zgadzając się. Mogli rozmawiać na instagramie, ale wygląda na to, że rozgrywający chce, żeby mieli ze sobą kontakt nie tylko przez media społecznościowe.

— Naprawdę zamierzasz przyjechać z Tokio tutaj? — zapytał jeszcze raz.

Chłopak przytaknął: — Chyba że zamiast tego wolisz ty do mnie wpaść.

— Nie wiem, czy mnie stać — zachichotał rudzielec.

— Pieniądze to nie problem, mogę ci dać na bilet.

E-eh? D-dać? On jest poważny? Rozdaje pieniądze osobie, którą dopiero co spotkał, tak, jakby to były cukierki?

Albo jest bogaty? Na tyle bogaty, że mógłby dać komuś pieniądze bez żadnego problemu?

— Co? Nie, nie, w porządku. Będzie okej, jak to ty przyjedziesz — zaprotestował od razu Shouyou.

— Hmmm, dobra — zgodził się. — Kiedy tu będę, gdzie pójdziemy pograć?

Hinata wyglądał, jakby bardzo intensywnie się nad czymś zastanawiał: — Hmm, nie wiem...

Kozume spojrzał na niego: — Może w twoim domu?

— E-eh? — Twarz rudowłosego była czerwona jak pomidor przez tę propozycję.

— Twój dom to najbardziej oczywiste miejsce, prawda? Kiedy przyjaciel przyjeżdża do ciebie?

Cóż, Kenma ma rację. Jeśli Hinata miałby kogoś zapraszać, to oczywiste jest, że zatrzymają się u niego. Ale dlaczego jest taki speszony na myśl o tym?

— R-racja — zająknął się, odpowiadając.

Kącik ust blondyna uniósł się delikatnie: — Okej, Shouyou. Przyjadę cię odwiedzić niedługo.

Wspomniany chłopak pokiwał głową: — Nie mogę się doczekać.

Starszy zamierzał coś jeszcze powiedzieć, ale wtedy Kuroo wtrącił się w ich rozmowę.

— Kenma! Jedziemy! — krzyknął.

Członek Nekomy westchnął i skierował wzrok na Hinatę, który też usłyszał, co powiedział Tetsurou.

— Zgaduję, że muszę już lecieć — odparł i podniósł się z ławki.

— Do zobaczenia, Kenma.

Kozume uśmiechnął się: — Do zobaczenia, Shouyou.

Atakujący obserwował, jak sylwetka blondyna oddala się i staje się coraz mniejsza wraz ze zwiększającym się między nimi dystansem. Inni zawodnicy Nekomy pożegnali się z Karasuno, podobnie jak trenerzy i podziękowali za mecz.

— Hinata! Chodź! — Sugawara zawołał młodszego kolegę i powiedział, że oni też będą jechać do domu.

W czasie jazdy, cała drużyna jest zmęczona i wyczerpana po sparingu. Mieli dużo frajdy i sporo się nauczyli o tym, co muszą poprawić, żeby stać się lepszymi zawodnikami.

Wszyscy oprócz rudowłosego zasnęli, a on cicho obserwował widoki za oknem, wspominając wcześniejszą rozmowę z Kenmą.

Kilka minut później poczuł, jak telefon w jego kieszeni wibruje i od razu sprawdził, o co chodzi. Jego policzki zarumieniły się wściekle, kiedy zobaczył, kto do niego napisał.

Od: Kenma
Temat: powrót do domu
uważaj na siebie.

— Kuroo! — Kozume syknął na przyjaciela, bawiącego się jego telefonem, który ukradł mu chwilę wcześniej.

— Daj spokój! Bądź wdzięczny, pomagam ci poprawić twoje życie miłosne! — Zachichotał, kiedy blondyn zaczął rzucać mu mordercze spojrzenia.

Oddał urządzenie, które zostało mu od razu wyrwane z ręki.

— Zamknij się, Kuro — powiedział poważnie.

Po chwili jego ekran zaświecił się i usłyszał powiadomienie o wiadomości.

Od: Shouyou
Temat: Re: powrót do domu
dzięki! ty też! uważaj c:

Usta Kenmy odruchowo wykrzywiły się w uśmiechu. Czarnowłosy zauważył to; schylił się do niego i wyszeptał: — Dziękuję byłoby mile widziane — zakpił sobie.

Jednak drugi chłopak nie zwracał uwagi na swojego kapitana i tylko gapił się na odpowiedź rudzielca.

Uroczy.

»  logged in « kenhina » tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz